Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zagadki lateralne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Tak, gratulacjeWink
No nie powiem Kubutek pokrętne jak nie wiem, ale logiczne. Gratulacje, zajefajna zagadka Smile
Pff, ja dalej nie wiem, co trzeba ćpać, żeby rzucić tu braćmi syjamskimi.
I jakiego trzeba mieć farta, żeby zgadnąć.
Odpowiedź sponsorowana przez forum prawnicze i temat pod tytułem "prawo braci syjamskich" na pierwszym miejscu wyszukiwania w google półzapytania o treści: "bracia syjamscy morderstwo prawo".


Uwaga rzucam zagadkę!

Mężczyzna zmarł dzień po spożyciu obiadu ze swoim kolegą. Tylko jego matka, której był adoptowanym synem i on sam wiedzieli, iż nie toleruje laktozy. Mężczyzna miał w niedługim czasie zostać ojcem, a jego kolega, z którym jadł obiad, miał żonę, dzieci i dobrze mu się układało w życiu osobistym.
Zmarł, bo miał zostać ojcem dziecka, które spłodził z żoną kolegi?Smile
Niestety nie.

Za długo mi układanie tej zagadki zajęło, by miała być teraz tak prosta. Big Grin
Czy zabił go obiad? Zatruł się laktozą? Czy kolega jest spokrewniony z macochą mężczyzny?
Zatrucie laktozą nie dopuszcza śmierci, chyba że w wyjątkowych sytuacjach. Ponieważ mężczyzna wiedział, że jej nie toleruje, w obiedzie nie było nic szkodliwego. Obiad go nie zabił. Laktoza też nie. Kolega nie jest spokrewniony.
No okey, ale jakie jest pytanie w tej zagadce, bo zapomniałaś zadać Smile
Aaa, wybaczcie. Big Grin

Pytanie brzmi: dlaczego mężczyzna zmarł?
Czy zmarły mężczyzna miał żonę? (nigdy nie wiadomo, z kim to dzieckoTongue)
Czy żona kolegi była spokrewniona z macochą zmarłego lub samym zmarłyM?
Obaj (wraz z kolegą) byli ze sobą w zatajonym, homoseksualnym związku i z żalu wywołanym tym, że nie będą mogli być razem popełnili samobójstwo.
Miał dziewczynę.
Żona nie była spokrewniona.

sithisdagoth
cholera!
Ten drugi nie popełnił samobójstwa, ale... zgadłeś. -.-
Jeśli sithis nie da znaku życia, powiedzmy do jutra do 15, to niech ktoś inny wymyśla kolejną zagadkę;P
No myslę, myślę, ale chyba nic nie wymyślę.
No to ja zadam wam zagadkę dość chyba oklepaną. Taką, żeby nam forumowa zabawa nie zdechła.
Zagadka jest mocno makabryczna, więc co bardziej wrażliwych proszę o zasłonienie oczu.

" Martwy Car leżał na mokrej, czerwonej podłodze, tuż za pełnym dokumentów biurkiem. Zimny, północny wiatr wpadał przez otwarte okno. Pod butami trzeszczało stłuczone szkło, a zdziczały kot zdążył napocząć jego ciało."

Pytanie: Jak umarł Car?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15