Via Appia - Forum

Pełna wersja: Zagadki lateralne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
użył jakiejś chemii albo techniki, po której wszedł w stan pozornej śmierci, oszukując wszystkich, i został wywieziony z więzienia jako nieboszczyk po prostu, ale środek/technika zadziałały tak, że był "martwy" zbyt długo i wieko trumny już zostało zabite, tudzież być może już poszedł dwa metry pod ziemię. czy tak?
sądzę, że zagadka miała wskazówek za mało (tzn bynajmniej nie mam się teraz za zwycięzcę. czekam na weryfikację, raczej wątpię, żebym tak nagle ustrzelił). i nie mówię, że należało tę powyższą (o trumnie) zawrzeć w treści właściwej zagadki. ale zdecydowanie czegoś brakuje. mógłbym podać przykład, czego dokładnie, ale aby to zrobić, muszę poznać rozwiązanie. wtedy oszacuję, czego.
p.s. nie staram się mądrzyć, nie jestem specem od łamigłówek, wyrażam tylko swoje skromne zdanie Smile przepraszam, jeśli moja wypowiedź brzmi jakkolwiek pyszałkowato, bynajmniej ma tak nie być.
Ty wstrętny pyszałku :p
Ja przez chwilę myślałam o tym, że znalazł się w kostnicy więziennej, ale to wciąż byłoby więzienie.
Miriadzie, pytałam wcześniej, czy został zakopany żywcem (te dwa pytania bez odpowiedzi), czyli chyba nie to.
Ale więc skoro jeszcze nie jest pod ziemią, to na pewno go skremują, ale wtedy po co trumna...?

W każdym razie - stawiam na kremację. Udawał trupa, pozbyli się go, a teraz leży sobie, czuje, że jest gorąco i już wie, że jest przy piecu. Tongue
A piec jest pewnie poza terenem więzienia.

America

BEL6 faktycznie przez przypadek pominęłam zakopanie żywcem
. TAK był zakopany żywcem. Nie ma już chyba sensu tego ciągnąć. Łapcie odpowiedź:
Skazaniec miał plan. Przekupił więziennego grabarza, aby ten pomógł mu uciec z więzienia... Dostał klucz do więziennego prosektorium i miał czekać na najbliższy pogrzeb. Pewnej ciemnej nocy się doczekał, widział jak wnoszono jakieś zawinięte ciało ciało do prosektorium. Nie mógł znaleźć grabarza, ale nie myślał już o tym... w końcu miał klucz. Miał schować się w trumnie i czekać, aż grabarz go odkopie. Tak i zrobił. Przed świtem trumnę zamknięto i od razu pochowano. Skazany nie mógł się doczekać grabarza, upłynęło już podejrzanie dużo czasu, zapalił zapałkę i wtedy odkrył, że zwłoki obok niego należały do więziennego grabarza-wspólnika
Trochę pokręcone, ale to nie moja zagadka, znalazłam ją w internecie. To kto teraz zadaje zagadkę?
Jeju, w życiu bym nie zgadła tylu szczegółów. :o
No, może jakbyś rzuciła słowo "ciało", coś o wspólniku albo coś.
Nie, i tak bym nie zgadła. xD

Dawaj jeszcze raz, America, wszyscy mieliśmy dużo zabawy! Big Grin

America

Ok, tym razem coś łatwiejszego.

Weronika poszła do sklepu i kupiła sobie nowe buty. "Jeszcze nigdy nie miałam takich wysokich szpilek" pomyślała. Nie wiedziała, że przez ten zakup umrze tego samego wieczoru. Dlaczego?

EDIT: Przeczytałam zagadkę jeszcze raz i faktycznie powinno być WYSOKICH zamiast ŁADNYCH.
Schodzila po schodach i złamała kark, bo nigdy nie miała szpilek na nogach. Chociaż w zagadce jest powiedziane, że nigdy nie miała TAKICH ŁADNYCH szpilek, a nie szpilek w ogóle.
Przewróciła się na ulicy i trzepnął ją samochód?Wink
Tzn. powód powinien być jakoś logicznie zawarty w zagadce, uzależniony od czegoś istotnego, co niesie z sobą jej treść. Inaczej odpowiedzią może być - bo gdyby nie kupiła tych butów, nie stałby w kolejce do kasy, wyszła 2 minuty wcześniej i nie spadłoby na nią fortepianino z nieba... A taka odpowiedź sprawia, że można zgadywać do upadłego i to nie jest zagadka, tylko konkurs strzelecki.
Tuszę zatem, że powód jest jakiś cwany i wpisany w zagadkę.
No nie wiem, nie powinno tak być? Psuję zabawę? Sad już znikam.

słowem: ten zakup, sam w sobie (ściślej: zakup szpilek, takich, jakich nigdy nie miała) spowoduje WIECZORNĄ śmierć. już sam zakup sprawia, że kwestią czasu jest śmierć bohaterki Smile tak wynika z zagadki. o taki - poprawcie mnie, jeśli się mylę - rodzaj łamigłówek idzie. nie?
Nie zapominajmy też, że to zagadki lateralne... Może więc zakup zabije ją w ten sposób, że wydała wszystkie pieniądze i umarła z głodu, bo już nie miała na jedzenie Wink
Też mi to przyszło do głowy, Kubutku, ale wtedy nie umarłaby tak szybko. Miriad ma rację. W zagadce powinna być wpisana logiczna wskazówka, czy jednak takowa tu występuje - trudno powiedzieć. Jeśli tak, to jest mega zakamuflowana albo przewrotna.
Cytat:Nie zapominajmy też, że to zagadki lateralne... Może więc zakup zabije ją w ten sposób, że wydała wszystkie pieniądze i umarła z głodu, bo już nie miała na jedzenie Wink
Nie no jasne, to już by była JAKAŚ TAM odpowiedź Wink Choć dla mnie i tak mało. Sęk w tym, że zagadka musi wystarczyć - tj. musi sama nakierowywać na konkretną odpowiedź. Może być jednak na tyle trudna, że zgadujący będą prosić o podpowiedź. Stąd możliwość zadawania pytań Smile Ale ile byś ich nie zadał, po poznaniu odpowiedzi, musisz być w stanie przyznać: faktycznie, treść samej zagadki wystarczy.
Gdyby kobieta miała umrzeć z głodu z winy zakupu, pożądanym byłby w treści zagadki trop na jej ubogość, albo na bagatelną cenę obuwia. To takie, na mój gust oczywiście, minimum.
Dodatkowo: każde zdanie powinno być informacją, tj coś wnosić do zagadki, podpowiadać. Żadne nie powinno być po nic. Na ten przykład w niniejszej zagadce dopatruję się tego mianowicie, iż cytat myśli kobiety jest istotny i coś nam podsuwa.

Aha, no i żeby nie było, spróbuję zgadnąć.
Kupiła drogie buty, śmierć czekała ją wieczorem, zatem widocznie te drogie buty namierzyli rzezimieszki i ją okradli, mordując ją przy tym. Czy to chcący czy nie.
Ok, jedziemy...
Mówiła o szpilkach - czy rzeczywiście kupiła szpilki?
Czy Weronika ma męża/chłopaka?
Jeśli tak, to czy jest on zazdrosny?

America

Schodzila po schodach i złamała kark, bo nigdy nie miała szpilek na nogach.
NIE
Chociaż w zagadce jest powiedziane, że nigdy nie miała TAKICH ŁADNYCH szpilek, a nie szpilek w ogóle.
Poprawiłam, jest WYSOKICH zamiast ŁADNYCH.

Przewróciła się na ulicy i trzepnął ją samochód?
NIE

Może więc zakup zabije ją w ten sposób, że wydała wszystkie pieniądze i umarła z głodu, bo już nie miała na jedzenie
NIE

Kupiła drogie buty, śmierć czekała ją wieczorem, zatem widocznie te drogie buty namierzyli rzezimieszki i ją okradli, mordując ją przy tym. Czy to chcący czy nie.
NIE


Macie rację, przez przypadek wprowadziłam was w błąd. Zagadkę poprawiłam zamiast ŁADNYCH jest WYSOKICH.
Wieczór, ciemna pora, to i nie widząc zbyt wiele, delikwentka, wyższa nagle o obcasy, rymnęła czołem w futrynę... gdzieś. I tak już napadły ją nieprzytomną krwiożercze pomidory z kosmosu bez większych trudności. W efekcie zmarła ze starości.

Ktoś wziął ją za kogoś innego, z powodu zmiany wzrostu?

Czy wieczór jest tu istotny?
Czy Weronika postanowiła umrzeć?
Czy ktoś ją zabił?
Czy umarła w wypadku?

aha, no i nie poprawiłaś, nadal jest ładnych
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15