26-06-2019, 15:50
Telefon kobiety po raz kolejny zawibrował, na ekranie wyświetliła się miniatura Maud. To było dwudzieste czwarte połączenie. Roxana nie oderwała wzroku od laptopa stojącego na ławie. Troian spojrzał w stronę salonu, ale się nie odezwał. Rozpuścił tabletkę w wysokiej szklance i wrócił do kobiety. Podał jej medykament uspokajający. Nie był świadom, że musiałby splądrować trzy czwarte punktów aptecznych piątej kondygnacji, żeby uzyskać stężenie leku, zdolne wywołać w jej organizmie jakikolwiek efekt. Roxana nie zareagowała, więc postawił szklankę na ławie i wsparł się dłońmi na oparciu kanapy. Lustrował wzrokiem treści, które przeglądała. Nie wiedział, o co powinien zapytać w pierwszej kolejności.
Raport medyczny, zawierający wszystkie szczegóły jej stanu zdrowia, trafił do opinii publicznej półtorej godziny wcześniej. Roxana pamiętała ten raport. Zgodziła się na sporządzenie go, przymuszona prośbami Olka. Zawierał pełną informację o skutkach gwałtu, wyłączając tożsamość sprawcy; nie zezwoliła na badanie próbki nasienia. Przesunęła wzrok po kolejnej linijce tekstu. Wszystkie bilbordy w Enklawie miały jej twarz. Każdy z podrzędnych magazynów donosił o wydarzeniach sprzed kilku miesięcy, rzucając jej prywatność jak ochłap pomiędzy chory z ciekawości tłum. Przeczytała już wiele na swój temat. Niektórzy chcieliby zobaczyć nagranie, na którym ją gwałcono. Inni wyrażali chęć bycia na miejscu sprawcy. Osobna grupa uznawała, że kobieta zasłużyła na to, co ją spotkało. Skończyła czytać kolejny z komentarzy, w którym ktoś nazywał ją kurwą i powoli zamknęła laptop. Milczenie między nią i Troianem było ciężkie jak nigdy przedtem.
- Roxana – zaczął, nie oczekując odpowiedzi. Widział, jak puste były jej oczy. Nabierały tej pustki z każdą linijką czytanego tekstu. Nie był świadom skali nienawiści, o której mu mówiła. Po zderzeniu z rzeczywistością nadal jej nie rozumiał. W obliczu ujawnionego raportu, Enklawę obiegła kolejna teoria spiskowa. Była na tyle zajmująca, że otrzymał cztery telefony od funkcjonariuszy prowadzących sprawę. Pytali, czy wie, gdzie przebywa kobieta. Powiedział, że nie ma pojęcia.
Według jednego z magazynów, atak na Schindlera był szczegółowo zaplanowany, a zamachowiec działał w porozumieniu i na zlecenie kobiety, co potwierdzał fakt, że nie ucierpiała w wyniku strzelaniny. Motywacją zlecenia miał być odwet za gwałt, którego ofiarą padła kilka miesięcy wcześniej. Donoszono, że gwałtu dokonał Klemens Schindler. Jedynym argumentem przemawiającym za takim rozumowaniem było powszechnie znane podejście biznesmena do kobiet. Teoria spiskowa wyrosła w oparciu o raport, który wyciekł do mediów i momentalnie została przechwycona przez inne brukowce. Poważne tytuły dotychczas wstrzymywały się od udzielania komentarza. Roxana zdawała sobie sprawę, że nie może milczeć. Zignorowała kolejne połączenie.
- Chcę wiedzieć, czy cokolwiek z tego bełkotu jest prawdą. – Troian nadal nie mógł odebrać ani jednej emocji, ale nie było to konieczne. Jej twarz mówiła wszystko. Zauważył jak drżą zaciskane wargi, a palce kurczą się w bezradną pięść.
- Nie sądziłam, że mnie o to zapytasz. – Nie podejrzewała, że Troian podda niewinność Klemensa pod jakąkolwiek wątpliwość. Wiedziała, że nie mają ciepłych stosunków, ale to jeszcze o niczym nie świadczyło. Nie miała pojęcia, jak bardzo się myli.
- Dlaczego? Fakt, że jest moim ojcem nie przysłania logicznych argumentów – skontrował i dotknął jej dłoni. Nie uciekła, ale nadal na niego nie spojrzała. – Więc?
- Klemens nigdy nie zrobił mi nic złego. – Zamknęła oczy i odchyliła głowę, wypuszczając powietrze przez usta. Poruszyła wargami i mocniej zacisnęła powieki, nie pozwalając sobie na utratę kontroli. – Gdybyś śledził wcześniejsze plotki na temat naszej relacji, rozumiałbyś, że ta teoria nie ma żadnego sensu. Posądzali nas o romans, od kiedy nawiązaliśmy współpracę. Już dwa lata temu ukazał się obszerny artykuł z naszym zdjęciem. Nazwali mnie tam ekskluzywną kurwą i spekulowali, ile Klemens Schindler zapłacił za usługi. Jeszcze w okresie, kiedy Enklawa była przekonana, że jestem dziwką we własnym przedsiębiorstwie. – Przez jej twarz przebiegł gorzki uśmiech. Przez lata znosiła natarcia z każdej strony, odpierając lub ignorując coraz głupsze nagonki medialne. Starała się strzec swojej prywatności, głównie ze względu na badania, które nie miały prawa trafić do opinii publicznej. Zbudowała sztuczny wizerunek i metodycznie zakładała twarz bogatej celebrytki, żeby ochronić prawdziwy obraz siebie. Tej nocy poczuła, że roztrzaskano sztuczne lustro, za którym się schowała i poszarpano jej autentyczną część. Zmuszono, by cierpiała naprawdę. – Dysponowałabym argumentacją, majątkiem i medialną siłą przebicia, żeby skutecznie pozwać Klemensa, gdyby rzeczywiście mnie skrzywdził. W tej sytuacji odmowa badań DNA jest całkowicie bezsensowna. – Pokręciła głową i uśmiechnęła się jeszcze bardziej nieprzyjemnie. – Wiele razy próbował nadać naszej znajomości bardziej intymny charakter, ale zawsze mu odmawiałam. Nigdy nie zachował się niestosownie, chociaż, z tego co wiem, frustrowała go moja niedostępność. – Odwróciła głowę w stronę okien, nadal uparcie nie patrząc na Troiana. Nie powiedziała mu, co działo się chwilę przed zamachem. Uznała, że to bez znaczenia.
- Kto to był? Dlaczego nie zgodziłaś się na identyfikację? – Mężczyzna poczuł jak jej ciało sztywnieje. Miał wrażenie, że dotyka obszaru, o którym, gdyby nie została zmuszona, nigdy by mu nie powiedziała. Po raz pierwszy pomyślał, że był ślepy. To określenie mocno godziło w jego samoocenę. Zawsze był przekonany, że potrafi bezbłędnie interpretować ludzi. Wydawali się przewidywalni, naiwni w swoich emocjach i posunięciach. Żenująco prości. Tymczasem zderzył się z potwornym epizodem, o którym nie miał pojęcia, ponieważ został ukryty skrzętnie i głęboko. Roxana odwróciła głowę w jego stronę.
- Tożsamość tego człowieka nie ma znaczenia. – Jej oczy błyszczały, ale wydawała się tak samo dumna i silna jak zawsze. – Pozwę jednostkę, do której zaraportowała ta kobieta. Jest moją lekarką od lat i coś takiego nigdy się nie zdarzyło. Jeżeli ktoś wykupił raport, to nie bezpośrednio od niej. Poszukam jej zrzeszenia i wyciągnę odpowiednie konsekwencje. – Zacisnęła mocniej palce na jego dłoni, potem sięgnęła po szklankę, którą przyniósł. Przez chwilę wpatrywała się w telefon, układając w głowie wszystko, co chciała mu przekazać. – Ta sytuacja wymaga ode mnie reakcji. Nie mogę zignorować tej teorii. Im dłużej milczę, tym większe pole manewru stwarzam kolejnym absurdalnym doniesieniom. Za chwilę sprawa zacznie dotyczyć też ciebie. Jesteś moim bezpośrednim przełożonym, będą żądali komentarza. Możliwe, że będziesz musiał zawiesić mnie w wykonywaniu obowiązków. Z tego co wiem, Xernagenowi nie byłoby to na rękę. – Spojrzała na niego. Nie mógł się z nią nie zgodzić. Prace nad projektem posuwały się do przodu, chociaż to nie one stanowiły istotę rzeczy. Przeglądał jej raporty kilkukrotnie, starając się dowiedzieć czegokolwiek na temat jej prywatnych badań. Zaczynał widzieć, jak bardzo bezsensowne było uruchomienie nowej komórki firmy. Czuł, że innymi metodami mógłby dotrzeć do sedna znacznie efektywniej, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Mimo wszystko kobieta wierzyła, że jest realnie przydatna, a on nie chciał rozbijać w pył tej mrzonki. Niedługo miał się przekonać, że Roxana nie jest jedyną osobą, która nie wie wszystkiego.
Osobną sprawą była ochrona wizerunku firmy. Afera medialna na taką skalę mogła zaszkodzić przedsiębiorstwu.
- Co proponujesz? – zapytał. Widział, że się zawahała.
- Nie masz w tym doświadczenia, ale ja mam. Jutro pokażemy się razem i wspólnie skomentujemy sprawę. Jako narzeczeństwo. Będziemy bazować na tym, że ta ohydna spekulacja jest niemoralna i godzi nie tylko w oficjalny wizerunek Xernagenu, ale także w prywatne aspekty rodziny Schindlerów. Po tej informacji się rozdzielimy, żeby mogli zadawać nam pytania osobno. Będziemy musieli ustalić jedną wersję. Przygotuj się na polowanie, Troian. – Wiedziała, jak przebiega taka łapanka. Dziennikarze próbowali zaszczuć i zaskoczyć cel w najmniej spodziewanych okolicznościach i miejscach. W domu, na tarasie, w miejscu pracy, albo w porze lunchu, podszywając się za dostawcę. Wiedziała, że to będzie spore wyzwanie dla mężczyzny. – Zgodzę się na wywiad dla Clock’a. Opowiem o naszej relacji i o tym, że w dniu zamachu mieliśmy spotkać się we trójkę. Potwierdzisz, że zatrzymały cię sprawy biznesowe i nie dotarłeś na czas. Nikt nie wie, o której godzinie weszłam do Klemensa. Powiem, że spędziłam tam dopiero czterdzieści minut. W teorii miało to być spotkanie, na którym powiemy mu o tym, co dzieje się między nami. To zasadne działanie, biorąc pod uwagę fakt, że jesteś moim przełożonym. Chcieliśmy przedyskutować, jak ta sytuacja może wpłynąć na politykę firmy. Następnie wydasz oświadczenie mówiące o tym, do jakiego stopnia ta obrzydliwa teoria cię obraża i wspomnisz o pozwie sądowym przeciwko magazynowi, który wystosował ją jako pierwszy. Ja wydam podobne oświadczenie. Odwrócimy sytuację, Troian. Zobaczysz jak szybko zaczną komentować kulisy naszego związku i robić nagonkę na magazyn, który wystosował ten absurd o zemście i zamachu. – Mówiła spokojnie i rzeczowo, a jemu z każdym słowem ten pomysł wydawał się coraz bardziej szalony.
- Roxana, to zbyt poważna sprawa, żeby…
- Nie – przerwała i spojrzała mu w oczy. – To jest tylko gra, Troian. Chcą sensacji, która przyćmi inną sensację i tak w kółko. Zamkniemy im usta rewelacją, której się nie spodziewają. Damy im kawał sztucznej prywatności na tacy, a wtedy się odczepią. Będą nas żarli żywcem, ale musimy to wytrzymać. Zaufaj mi, przeszłam to kilkukrotnie. – Jej głos brzmiał poważnie. Mężczyzna nie był pewien, czy mistyfikacja podobnego rozmiaru nie pociągnie za sobą poważnych konsekwencji. Milczał, więc znów się odezwała. – Myślę, że dasz radę udawać miłość. To wcale nie jest trudne – zapewniła i ponownie sięgnęła po wodę. Przez chwilę oboje milczeli.
- Co z ojcem? W końcu się obudzi i zdementuje tę rewelację – zauważył, ale zanim skończył mówić już wiedział, że miała kontrargument. Nie rozczarował się.
- Odwiedzimy go wspólnie w szpitalu, dwa dni po tym, jak ujawnimy się w mediach. Biorąc pod uwagę fakt, że jesteś jego synem, wpuszczą nas bez ochrony. Podam mu antagonistyczną formułę do tej, którą będę podawała tobie. Zablokuję część wspomnień obejmującą obszar w okolicy tamtego wieczoru. Krótkie zaniki pamięci są częstym efektem ubocznym wstrząsu po wypadkach. Nie zaprzeczy naszej teorii, bo nie będzie miał podstaw. Pamiętaj, że dopiero zamierzaliśmy mu o nas powiedzieć – przypomniała. Troian analizował tę propozycję w milczeniu. Wiedział, że wyparcie ze świadomości Klemensa jednego wieczoru to za mało. Ojciec miał bardzo skonkretyzowane oczekiwania w stosunku do jego relacji z Roxaną. Mógł uznać podobną rewelację za mistrzostwo, albo porażkę w przebiegu sprawy. Pomijając fakt, że nie było pewności, kiedy i czy w ogóle się wybudzi. Troian poczuł, że wmieszał się w coś nieoczekiwanego. Wyrażając zgodę na próby odblokowania pamięci, którą uważał za niezablokowaną, i biorąc udział w tej grze medialnej, oddalał się od głównych założeń planu Klemensa. Z drugiej strony nie był pewien, czy współpraca z ojcem przedstawia jeszcze jakiekolwiek korzyści. Pokręcił głową.
- Potrzebuję chwili, żeby to sobie poukładać – stwierdził i zostawił ją samą. Nie zaprotestowała.
Wrócił po mniej więcej godzinie i zastał pusty salon. Znalazł Roxanę w pokoju gościnnym, który udostępnił jej na noc. Przez chwilę obserwował jej ciało, poruszane spokojnym oddechem. Spała zwinięta na środku łóżka, wciskając jego koszulę pomiędzy białe uda. Zbliżył się i usiadł obok niej, prowokując natychmiastowe otwarcie oczu. Zesztywniała, zaskoczona jego obecnością i równie szybko się rozluźniła, gdy dotknął dłonią jej twarzy. Odgarnął białe włosy, czując na sobie uważny wzrok kobiety. Skinął głową, nie musząc dodawać niczego więcej, żeby go zrozumiała. Jej uśmiech sprawił mu nieoczekiwaną satysfakcję. Patrzył na nią jeszcze przez moment, czując obustronną niepewność, a potem wyszedł z sypialni. Analizował w głowie nowe założenia, tym razem dotyczące własnego planu. Klemens stał się jednostką tracącą na znaczeniu.
Raport medyczny, zawierający wszystkie szczegóły jej stanu zdrowia, trafił do opinii publicznej półtorej godziny wcześniej. Roxana pamiętała ten raport. Zgodziła się na sporządzenie go, przymuszona prośbami Olka. Zawierał pełną informację o skutkach gwałtu, wyłączając tożsamość sprawcy; nie zezwoliła na badanie próbki nasienia. Przesunęła wzrok po kolejnej linijce tekstu. Wszystkie bilbordy w Enklawie miały jej twarz. Każdy z podrzędnych magazynów donosił o wydarzeniach sprzed kilku miesięcy, rzucając jej prywatność jak ochłap pomiędzy chory z ciekawości tłum. Przeczytała już wiele na swój temat. Niektórzy chcieliby zobaczyć nagranie, na którym ją gwałcono. Inni wyrażali chęć bycia na miejscu sprawcy. Osobna grupa uznawała, że kobieta zasłużyła na to, co ją spotkało. Skończyła czytać kolejny z komentarzy, w którym ktoś nazywał ją kurwą i powoli zamknęła laptop. Milczenie między nią i Troianem było ciężkie jak nigdy przedtem.
- Roxana – zaczął, nie oczekując odpowiedzi. Widział, jak puste były jej oczy. Nabierały tej pustki z każdą linijką czytanego tekstu. Nie był świadom skali nienawiści, o której mu mówiła. Po zderzeniu z rzeczywistością nadal jej nie rozumiał. W obliczu ujawnionego raportu, Enklawę obiegła kolejna teoria spiskowa. Była na tyle zajmująca, że otrzymał cztery telefony od funkcjonariuszy prowadzących sprawę. Pytali, czy wie, gdzie przebywa kobieta. Powiedział, że nie ma pojęcia.
Według jednego z magazynów, atak na Schindlera był szczegółowo zaplanowany, a zamachowiec działał w porozumieniu i na zlecenie kobiety, co potwierdzał fakt, że nie ucierpiała w wyniku strzelaniny. Motywacją zlecenia miał być odwet za gwałt, którego ofiarą padła kilka miesięcy wcześniej. Donoszono, że gwałtu dokonał Klemens Schindler. Jedynym argumentem przemawiającym za takim rozumowaniem było powszechnie znane podejście biznesmena do kobiet. Teoria spiskowa wyrosła w oparciu o raport, który wyciekł do mediów i momentalnie została przechwycona przez inne brukowce. Poważne tytuły dotychczas wstrzymywały się od udzielania komentarza. Roxana zdawała sobie sprawę, że nie może milczeć. Zignorowała kolejne połączenie.
- Chcę wiedzieć, czy cokolwiek z tego bełkotu jest prawdą. – Troian nadal nie mógł odebrać ani jednej emocji, ale nie było to konieczne. Jej twarz mówiła wszystko. Zauważył jak drżą zaciskane wargi, a palce kurczą się w bezradną pięść.
- Nie sądziłam, że mnie o to zapytasz. – Nie podejrzewała, że Troian podda niewinność Klemensa pod jakąkolwiek wątpliwość. Wiedziała, że nie mają ciepłych stosunków, ale to jeszcze o niczym nie świadczyło. Nie miała pojęcia, jak bardzo się myli.
- Dlaczego? Fakt, że jest moim ojcem nie przysłania logicznych argumentów – skontrował i dotknął jej dłoni. Nie uciekła, ale nadal na niego nie spojrzała. – Więc?
- Klemens nigdy nie zrobił mi nic złego. – Zamknęła oczy i odchyliła głowę, wypuszczając powietrze przez usta. Poruszyła wargami i mocniej zacisnęła powieki, nie pozwalając sobie na utratę kontroli. – Gdybyś śledził wcześniejsze plotki na temat naszej relacji, rozumiałbyś, że ta teoria nie ma żadnego sensu. Posądzali nas o romans, od kiedy nawiązaliśmy współpracę. Już dwa lata temu ukazał się obszerny artykuł z naszym zdjęciem. Nazwali mnie tam ekskluzywną kurwą i spekulowali, ile Klemens Schindler zapłacił za usługi. Jeszcze w okresie, kiedy Enklawa była przekonana, że jestem dziwką we własnym przedsiębiorstwie. – Przez jej twarz przebiegł gorzki uśmiech. Przez lata znosiła natarcia z każdej strony, odpierając lub ignorując coraz głupsze nagonki medialne. Starała się strzec swojej prywatności, głównie ze względu na badania, które nie miały prawa trafić do opinii publicznej. Zbudowała sztuczny wizerunek i metodycznie zakładała twarz bogatej celebrytki, żeby ochronić prawdziwy obraz siebie. Tej nocy poczuła, że roztrzaskano sztuczne lustro, za którym się schowała i poszarpano jej autentyczną część. Zmuszono, by cierpiała naprawdę. – Dysponowałabym argumentacją, majątkiem i medialną siłą przebicia, żeby skutecznie pozwać Klemensa, gdyby rzeczywiście mnie skrzywdził. W tej sytuacji odmowa badań DNA jest całkowicie bezsensowna. – Pokręciła głową i uśmiechnęła się jeszcze bardziej nieprzyjemnie. – Wiele razy próbował nadać naszej znajomości bardziej intymny charakter, ale zawsze mu odmawiałam. Nigdy nie zachował się niestosownie, chociaż, z tego co wiem, frustrowała go moja niedostępność. – Odwróciła głowę w stronę okien, nadal uparcie nie patrząc na Troiana. Nie powiedziała mu, co działo się chwilę przed zamachem. Uznała, że to bez znaczenia.
- Kto to był? Dlaczego nie zgodziłaś się na identyfikację? – Mężczyzna poczuł jak jej ciało sztywnieje. Miał wrażenie, że dotyka obszaru, o którym, gdyby nie została zmuszona, nigdy by mu nie powiedziała. Po raz pierwszy pomyślał, że był ślepy. To określenie mocno godziło w jego samoocenę. Zawsze był przekonany, że potrafi bezbłędnie interpretować ludzi. Wydawali się przewidywalni, naiwni w swoich emocjach i posunięciach. Żenująco prości. Tymczasem zderzył się z potwornym epizodem, o którym nie miał pojęcia, ponieważ został ukryty skrzętnie i głęboko. Roxana odwróciła głowę w jego stronę.
- Tożsamość tego człowieka nie ma znaczenia. – Jej oczy błyszczały, ale wydawała się tak samo dumna i silna jak zawsze. – Pozwę jednostkę, do której zaraportowała ta kobieta. Jest moją lekarką od lat i coś takiego nigdy się nie zdarzyło. Jeżeli ktoś wykupił raport, to nie bezpośrednio od niej. Poszukam jej zrzeszenia i wyciągnę odpowiednie konsekwencje. – Zacisnęła mocniej palce na jego dłoni, potem sięgnęła po szklankę, którą przyniósł. Przez chwilę wpatrywała się w telefon, układając w głowie wszystko, co chciała mu przekazać. – Ta sytuacja wymaga ode mnie reakcji. Nie mogę zignorować tej teorii. Im dłużej milczę, tym większe pole manewru stwarzam kolejnym absurdalnym doniesieniom. Za chwilę sprawa zacznie dotyczyć też ciebie. Jesteś moim bezpośrednim przełożonym, będą żądali komentarza. Możliwe, że będziesz musiał zawiesić mnie w wykonywaniu obowiązków. Z tego co wiem, Xernagenowi nie byłoby to na rękę. – Spojrzała na niego. Nie mógł się z nią nie zgodzić. Prace nad projektem posuwały się do przodu, chociaż to nie one stanowiły istotę rzeczy. Przeglądał jej raporty kilkukrotnie, starając się dowiedzieć czegokolwiek na temat jej prywatnych badań. Zaczynał widzieć, jak bardzo bezsensowne było uruchomienie nowej komórki firmy. Czuł, że innymi metodami mógłby dotrzeć do sedna znacznie efektywniej, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Mimo wszystko kobieta wierzyła, że jest realnie przydatna, a on nie chciał rozbijać w pył tej mrzonki. Niedługo miał się przekonać, że Roxana nie jest jedyną osobą, która nie wie wszystkiego.
Osobną sprawą była ochrona wizerunku firmy. Afera medialna na taką skalę mogła zaszkodzić przedsiębiorstwu.
- Co proponujesz? – zapytał. Widział, że się zawahała.
- Nie masz w tym doświadczenia, ale ja mam. Jutro pokażemy się razem i wspólnie skomentujemy sprawę. Jako narzeczeństwo. Będziemy bazować na tym, że ta ohydna spekulacja jest niemoralna i godzi nie tylko w oficjalny wizerunek Xernagenu, ale także w prywatne aspekty rodziny Schindlerów. Po tej informacji się rozdzielimy, żeby mogli zadawać nam pytania osobno. Będziemy musieli ustalić jedną wersję. Przygotuj się na polowanie, Troian. – Wiedziała, jak przebiega taka łapanka. Dziennikarze próbowali zaszczuć i zaskoczyć cel w najmniej spodziewanych okolicznościach i miejscach. W domu, na tarasie, w miejscu pracy, albo w porze lunchu, podszywając się za dostawcę. Wiedziała, że to będzie spore wyzwanie dla mężczyzny. – Zgodzę się na wywiad dla Clock’a. Opowiem o naszej relacji i o tym, że w dniu zamachu mieliśmy spotkać się we trójkę. Potwierdzisz, że zatrzymały cię sprawy biznesowe i nie dotarłeś na czas. Nikt nie wie, o której godzinie weszłam do Klemensa. Powiem, że spędziłam tam dopiero czterdzieści minut. W teorii miało to być spotkanie, na którym powiemy mu o tym, co dzieje się między nami. To zasadne działanie, biorąc pod uwagę fakt, że jesteś moim przełożonym. Chcieliśmy przedyskutować, jak ta sytuacja może wpłynąć na politykę firmy. Następnie wydasz oświadczenie mówiące o tym, do jakiego stopnia ta obrzydliwa teoria cię obraża i wspomnisz o pozwie sądowym przeciwko magazynowi, który wystosował ją jako pierwszy. Ja wydam podobne oświadczenie. Odwrócimy sytuację, Troian. Zobaczysz jak szybko zaczną komentować kulisy naszego związku i robić nagonkę na magazyn, który wystosował ten absurd o zemście i zamachu. – Mówiła spokojnie i rzeczowo, a jemu z każdym słowem ten pomysł wydawał się coraz bardziej szalony.
- Roxana, to zbyt poważna sprawa, żeby…
- Nie – przerwała i spojrzała mu w oczy. – To jest tylko gra, Troian. Chcą sensacji, która przyćmi inną sensację i tak w kółko. Zamkniemy im usta rewelacją, której się nie spodziewają. Damy im kawał sztucznej prywatności na tacy, a wtedy się odczepią. Będą nas żarli żywcem, ale musimy to wytrzymać. Zaufaj mi, przeszłam to kilkukrotnie. – Jej głos brzmiał poważnie. Mężczyzna nie był pewien, czy mistyfikacja podobnego rozmiaru nie pociągnie za sobą poważnych konsekwencji. Milczał, więc znów się odezwała. – Myślę, że dasz radę udawać miłość. To wcale nie jest trudne – zapewniła i ponownie sięgnęła po wodę. Przez chwilę oboje milczeli.
- Co z ojcem? W końcu się obudzi i zdementuje tę rewelację – zauważył, ale zanim skończył mówić już wiedział, że miała kontrargument. Nie rozczarował się.
- Odwiedzimy go wspólnie w szpitalu, dwa dni po tym, jak ujawnimy się w mediach. Biorąc pod uwagę fakt, że jesteś jego synem, wpuszczą nas bez ochrony. Podam mu antagonistyczną formułę do tej, którą będę podawała tobie. Zablokuję część wspomnień obejmującą obszar w okolicy tamtego wieczoru. Krótkie zaniki pamięci są częstym efektem ubocznym wstrząsu po wypadkach. Nie zaprzeczy naszej teorii, bo nie będzie miał podstaw. Pamiętaj, że dopiero zamierzaliśmy mu o nas powiedzieć – przypomniała. Troian analizował tę propozycję w milczeniu. Wiedział, że wyparcie ze świadomości Klemensa jednego wieczoru to za mało. Ojciec miał bardzo skonkretyzowane oczekiwania w stosunku do jego relacji z Roxaną. Mógł uznać podobną rewelację za mistrzostwo, albo porażkę w przebiegu sprawy. Pomijając fakt, że nie było pewności, kiedy i czy w ogóle się wybudzi. Troian poczuł, że wmieszał się w coś nieoczekiwanego. Wyrażając zgodę na próby odblokowania pamięci, którą uważał za niezablokowaną, i biorąc udział w tej grze medialnej, oddalał się od głównych założeń planu Klemensa. Z drugiej strony nie był pewien, czy współpraca z ojcem przedstawia jeszcze jakiekolwiek korzyści. Pokręcił głową.
- Potrzebuję chwili, żeby to sobie poukładać – stwierdził i zostawił ją samą. Nie zaprotestowała.
Wrócił po mniej więcej godzinie i zastał pusty salon. Znalazł Roxanę w pokoju gościnnym, który udostępnił jej na noc. Przez chwilę obserwował jej ciało, poruszane spokojnym oddechem. Spała zwinięta na środku łóżka, wciskając jego koszulę pomiędzy białe uda. Zbliżył się i usiadł obok niej, prowokując natychmiastowe otwarcie oczu. Zesztywniała, zaskoczona jego obecnością i równie szybko się rozluźniła, gdy dotknął dłonią jej twarzy. Odgarnął białe włosy, czując na sobie uważny wzrok kobiety. Skinął głową, nie musząc dodawać niczego więcej, żeby go zrozumiała. Jej uśmiech sprawił mu nieoczekiwaną satysfakcję. Patrzył na nią jeszcze przez moment, czując obustronną niepewność, a potem wyszedł z sypialni. Analizował w głowie nowe założenia, tym razem dotyczące własnego planu. Klemens stał się jednostką tracącą na znaczeniu.
*~*~*