Orientacje seksualne
#91
Ach, Liwaj. Czyli schodzimy do porównywania ludzi do, uwaga: MAŁP. Brawo, nie podejrzewałem cię o taki autokrytycyzm. Poza tym nie jesteśmy już ludźmi pierwotnymi i warto by czasem korzystać z tego, co mamy między uszami.

A co do przyjemności płynącej z seksu i Focusa...
Cóż - przyjemność płynąca z kopulacji właśnie po to jest. Gdyby nie ona, gatunek ludzki by nam wymarł.

Ale z wami nie będę rozmawiał, bo te akademickie dywagacje są bezcelowe i - nie ukrywajmy - nudne. Face it - żadne z nas nie przekona drugiej strony. Moglibyśmy się tak obrzucać argumentami przez tydzień.

Ale jeszcze - Liwaj.

To właśnie bodaj w twoim ukochanym Focusie był artykuł o krótkotrwałości związków homoseksualnych.

I Sith - Rzeczywiście. A próbowałeś wbijać gwoździe tą ostrą stroną? Zapewniam cię - nie szło by już tak dobrze.
Kobieto, puchu marny! Ty...
Jesteś jak zdrowie! Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie,
kto cię stracił...
Dziś piękność Twoją widzę i opisuję, bo tęsknię po Tobie.
Odpowiedz
#92
Ponieważ ja WIEM, że nie podasz, kontynuuję:

Pytanie: jesteś mężczyzną po to by mieć dzieci - to jest jedynie Twoja misja życiowa?
Temu służy Twoja męskość?
Jesteś jedynie narzędziem powielenia gatunku? Genodawcą?

Twoje wszystkie emocje jako mężczyzny związane są z prokreacją?
Głaszczesz kobietę po policzku, żeby - i tylko i wyłącznie - zrobić jej dziecko?

Cytat:Cóż - przyjemność płynąca z kopulacji właśnie po to jest. Gdyby nie ona, gatunek ludzki by nam wymarł.


Skąd masz tę pewność???

Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#93
Cytat: Ale po co nam ta rozkosz, zastanowiło cię to kiedyś? Czy też może "A to jest fajne, bo sprawia mi przyjemność"?

E, no jeśli coś sprawia przyjemność, to chyba z reguły jest fajne, co? Bo jak np dostanę, że tak się wyrażę, w ryj, to raczej nie nazwę tego fajnym uczuciem.

A po co nam ta rozkosz? To tutaj już mi poglądami ascetycznymi zalatuje.

Głównym celem seksu jest prokreacja? Tak, ale z biologicznego punktu widzenia, jeśli traktować ludzi jak zwykłe zwierzęta. A seksualność to nie sam seks, na to się składa multum innych rzeczy.

Cytat:Cóż - przyjemność płynąca z kopulacji właśnie po to jest. Gdyby nie ona, gatunek ludzki by nam wymarł.

Gdyby nie było przyjemności z seksu, gatunek ludzki by wymarł? Toś pojechał. Uwaga, teraz nie jestem do końca pewien, ale wydaje mi się, że zwierzęta nie odczuwają przyjemności z seksu, a o dziwo jakoś żyją (?). Gdyby seks nie był przyjemny, a byłby tylko obowiązkiem, to cały świat by wyglądał inaczej, cała otoczka dotycząca seksualności człowieka by nie istniała... No, chyba wiadomo, o co chodzi, więc nie będę, nie wiadomo czego pisał Tongue
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#94
Cytat:I Sith - Rzeczywiście. A próbowałeś wbijać gwoździe tą ostrą stroną? Zapewniam cię - nie szło by już tak dobrze.
- Wiesz, spodziewałem się po tobie takiego argumentu. Nie świadczy to bynajmniej dobrze o tobie.

Czerpanie przyjemności z seksualności działa całkiem sprawnie.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz
#95
Właśnie haniel!

Można by przyjąć, że gdyby nie seksualność człowieka, kultura rozwijałaby się dość opornie (o ile rozwijałby się).

Bo seksualność - Shaeim - to nie jest równoznaczne z seksem!
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#96
I tutaj przechodzimy od miłości fizycznej do miłości platonicznej.

Odpowiedź: Twoje pytanie jest z gruntu źle postawione.
Odpowiedzi w oczywisty sposób brzmią :
źle postawione pytanie, zależy, o co ci dokładnie chodzi
nie
nie
i nie.

Teraz uzasadnienie poszczególnych odpowiedzi:
1) Pytanie jest zbyt ogólnikowe. Moja misja życiowa to założyć rodzinę, wybudować dom i stworzyć dobre środowisko dla moich dzieci.
Usunęłam z uwagi na stosowanie obrażających uwag ad personam//N. Następnym razem usunę cały post
2) Moja męskość służy zapewnieniu bezpieczeństwa mojej rodzinie - mojej kobiecie i dzieciom, jak również naszemu domowi.
3)Biologicznie tak. Jestem jednak obdarzony umysłem, co pozwala mi na znaczne poszerzenie mojej funkcji tak w społeczeństwie jak i w naturze.
4) Niestety, natura tak mnie skonstruowała, że gdyby nie moralność sumienie i temu podobne wyśmiewane obecnie duperele to zapierdalałbym po ulicach gwałcąc co ładniejsze dziewczyny. Ponieważ jednak posiadam coś zwanego umysłem i wolną wolą, potrafię skonstruować skomplikowane struktury myślowe pozwalające mi przejąć częściową kontrolę nad emocjami. Tak więc - odpowiedź brzmi nie.
5) To pytanie jest kolejnym skrajnym spłyceniem. Jest po prostu idiotyczne i źle zadane. Oczywiście, że nie. Znaczenie tego gestu jest w dużej mierze zależne od kontekstu. PO to by zrobić jej dziecko pójdę z nią do łóżka. I to nie po ot by zrobić JEJ dziecko. By zrobić NAM (mi i jej) dziecko. Niejako w formie wspólnej decyzji i inwestycji w przyszłość.

Dalej, Haniel:

Chodziło mi o spłycenie seksu do czystej przyjemności. Jak sam określiłeś, seksualność "składa się z multum innych rzeczy".

Mylisz się, przykro mi bardzo. Zwierzęta odczuwają pociąg seksualny w podobny sposób jak ludzie. Nasze odczuwanie rozkoszy bierze się w dużej mierze z nieco innej struktury naszego mózgu. Na przykład - hedonizm właśnie. Dążymy do przyjemności, dlatego pary, którym seks sprawiał większą przyjemność przekazały więcej cech następnym pokoleniom. Ewolucja, ptysiu drogi.

Sith - nie zaprzeczam - niewątpliwie całkiem przyjemnie jest uprawiać seks. I czerpać przyjemność z seksualności. Jednak czy ty aby troszkę nie spłycasz?

Natasza - Doskonale zdaję sobie z tego sprawę.

Ale nie macie trochę wrażenia bezsensowności całej tej rozmowy? Jak dotychczas nie udało nam się napisać nic, powtarzam NIC produktywnego. To wszystko już gdzieś było.
Każda strona ma od (...) argumentów i żadna strona nie da się przekonać... Tak naprawdę odnoszę wrażenie, że nabijamy sobie tylko posty, nie wynosząc nic produktywnego z bezsensownej kłótni o problemach istniejących praktycznie od zarania dziejów. Pozostawmy swoje poglądy dla siebie dopóki ktoś nie znajdzie argumentu koronnego, rozstrzygającego. Dobrze?
Kobieto, puchu marny! Ty...
Jesteś jak zdrowie! Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie,
kto cię stracił...
Dziś piękność Twoją widzę i opisuję, bo tęsknię po Tobie.
Odpowiedz
#97
Jestem ateistą, toleruję homoseksualizm, uznaję, że nie ma nic złego w czerpaniu przyjemności z seksualności - nie morduję, nie gwałcę.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz
#98
Postulowałbym, Sheaim, abyś napisał w kilku zdaniach, o co Ci dokładnie chodzi, co jest dobre, a co złe, fajne, niefajne itd, wg Ciebie, oczywiście. Bo ja, niestety, już nie wiem na pewno o co się kłócić Big Grin
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#99
A teraz dam odpowiedź:

To co mi odpowiadasz - jest słuszne tylko i wyłącznie jako Twoja opinia, Twój model światopoglądowy, który szanuję

Opisałeś mi swoje priorytety, swoje rozumienie celów życiowych wynikających z Twojej kondycji jako mężczyzny (zadań wynikających z Twojej seksualności)
Szanuję Twoje zasady.

I żądam szacunku dla ludzi, którzy mają inne priorytety i światopogląd.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
"Dążymy do przyjemności, dlatego pary, którym seks sprawiał większą przyjemność przekazały więcej cech następnym pokoleniom. Ewolucja, ptysiu drogi." - zabiło mnie to. Jak ktoś bardziej lubi seks i robi to częściej, to więcej przekazuje następnym pokoleniom? Boże, i nie grzmisz?
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
Ja wychodzę z dyskusji: odzywa się dość prymitywna chęć sprawdzenia który z panów głośniej ryczy dla przyjemności.

Bawcie się dobrze , panowie
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
http://www.focus.pl/cywilizacja/zobacz/p...ieci/nc/1/

jest, jest!

i miły mój zbanowany rozmówco, porównuję ludzi pierwotnych do małp, ponieważ mimo, iż na drodze rozwoju szlaki ich rozdzieliły się, nadal mamy wspólnego przodka, a nasz genotyp wcale nie tak bardzo się różni od szympansiego, plus - czy uważasz ludzi za lepszy gatunek? człowiek też jest zwierzę, tyle że myślące - przez to myślenie jednak stwarza sobie ideały i zasady, niezgodne z sobą samym...
opinie wyrażane przez Liwaj są jej subiektywnym zdaniem - zwyczajnie dzieli się własnymi wrażeniami, uczciwie, nie pomijając żadnych kwestii, bo wierzy, że inni postąpią tak samo w stosunku do oceny jej utworów.
Odpowiedz
Żeby nie pozostawić wrażenia "bicia piany" spróbuję podsumować:

oto z niewłaściwego, niezgodnego z naukowymi definicjami zastosowania pojęcia "seksualność" cała dyskusja stała się niemerytoryczna.

Podjęłam rozmowę tylko i wyłącznie po to, aby doprowadzić do ogarnięcia istoty pojęcia "seksualność".
Proste pytanie o istotę seksualności, śpieszna i niedokładna lektura definicji z wiki, spowodowała, że dyskutujący - wciąż pozostając w przekonaniu, że wie o czym mówi, stosował nadużycia terminologiczne, uproszczenia, wreszcie chwyty erystyczne uznane za niegodne w dyskutowaniu ludzi kulturalnych.

Shaeim w czterech punktach - zauważmy, że w definicji zamieszczonej przez Shaeima są dokładnie cztery obszary: biologiczny, psychiczny, społeczno-kulturowy i hedonistyczny, w których realizuje się seksualność człowieka - doskonale wyłuszczył, że ograniczenie seksualności (męskości) do funkcji reprodukcyjnej jest "koszmarnym spłyceniem" i "idiotyzmem". Dokładnie o to mi chodziło!
Nie przewidziałam jedynie, że straci panowanie nad językiem i jest mi z tego powodu przykro.
Gdyby Shaeim spokojnie wyjaśnił, jak pojmuje swoje role, wynikające z jego seksualności (a więc określonej konstrukcji psychospołecznej związanej z płcią), wynikałoby z jego wypowiedzi, dlaczego nie akceptuje ról społecznych (w związkach i relacjach) osób homoseksualnych.

Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
Mam pytanie do panów uważających homoseksualizm za wynaturzenie - czy gdy Wasze panie mają ochotę na miłość francuską to też mówicie, że nie, bo to niezgodne z naturą? Wink

W dzisiejszych czasach uprawiamy seks głównie dla przyjemności. Prokreacja schodzi na dalszy plan, więc argument o nienormalności jest na miejscu tylko wtedy, gdy założymy, że seks powinien prowadzić WYŁĄCZNIE do prokreacji. W przeciwnym razie większość przeciwników homoseksualizmu to zwyczajni hipokryci. Pozostałym współczuję.
"Nie mam gotówki, majątku, nadziei. Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Jeszcze rok, pół roku temu sądziłem, że jestem artystą. Teraz nie zastanawiam się już nad tym. Po prostu jestem. Wszystko, co było literaturą, opadło ze mnie. Bogu dzięki, nie trzeba już pisać żadnych książek."
Odpowiedz
Co do nienormalności homoseksualizmu. A jak inaczej niż "nienormalnością" nazwać coś, co dotyczy max 3% społeczeństwa (a i to prawdopodobnie mocno przesadzone)? Jest to odstępstwo od normy, więc jest nienormalne. Teraz zastanówmy się nad tym, czy jest to rzecz wrodzona? Nie. Bardzo często opiera się to na sytuacji rodzinnej - wycofanym ojcu i zaborczej matce.

To da się leczyć, gdyż jest to choroba. Wielką aferę związaną z wykładem dr. Nicolosiego można przedstawić tu jako przykład tego, jakie jest podejście do nauki środowisk gejowskich. Zaproszono naukowca, który miał przedstawić swoje racje, miała się toczyć akademicka dyskusja. I co zadecydowało o wycofaniu zaproszenia? Powody medyczne? Nie! Protest ideologów gejowskich, którzy nie mogą pozwolić, by ktokolwiek mówił o możliwość odejścia od homoseksualizmu. Pierwszą rzeczą, jaką wmawia się osobom przejawiającym skłonności homoseksualne jest rzekoma nieodwracalność, naturalność tego stanu chorobowego.

Co zdecydowało, że teraz nie uważa się tego powszechnie za stan chorobowy? Konferencja Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Była to komedia. Orzeczenie skreślające homoseksualizm z listy chorób oparto na badaniach dr Hooker, aktywistki gejowskiej. Dotyczyły one porównania zaburzeń psychicznych u mężczyzn homoseksualnych i zdrowych. Z tym, że badani homoseksualiści wiedzieli jaki jest cel badania, a przedtem zostali spośród nich usunięci wszyscy przejawiający jakiekolwiek odchyły od normy. Badanie było nieobiektywne, co sama Hooker przyznała po latach, z niejaką dumą. Konferencja była często przerywana przez aktywistów gejowskich, którzy wpadali na sesje z okrzykami "dlaczego nas zabijacie?!". Organizowano dyskusje na których udzielano głosu jedynie homoseksualistom.

W 2009-ym roku szkocka policja robiła szajkę pedofilską. Wśród zatrzymanych był James Rennie, szef szkockiej młodzieżówki LGBT. W toku śledztwa wyszło na jaw, że pewna para powierzyła mu opiekę nad 3-miesięcznym dzieckiem, które ten "postępowy" opiekun gwałcił (i przy okazji zaraził wirusem HIV). Lynette Burrows, specjalista od wychowania, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej" stwierdza, że w zależności od regionu, odsetek homoseksualistów wśród pedofili sięga od 23-43%. Nawet gdy przyjrzeć się tzw. "aferom pedofilskim w Kościele" okazuje się, że większość przypadków molestowania np. ministranta przez księdza jest to efebofilia, pociąg do młodych mężczyzn w wieku pokwitania, czyli pojęcie na styku homoseksualizmu i pedofilii. Patologie w sposób zastanawiająco wysoki ujawniają się wśród homoseksualistów: http://fronda.gliwice.pl/czytelnia.php5?id=12

"W 1985 roku „Los Angeles Times"6 zapytał 2628 dorosłych z całych Stanów Zjednoczonych o to czy byli molestowani seksualnie w dzieciństwie. 27% kobiet i 16% mężczyzn przyznało, że tak. Ponieważ 7% przypadków molestowania dziewczynek i 93% przypadków molestowania chłopców było przez osoby tej samej płci, 4 na każde 10 przypadków przedstawionych w tym badaniu było homoseksualnych."

Tak na marginesie, co do osławionej tolerancji greckiej: w Atenach panowała opinia, że homoseksualizm nie jest niczym złym, dopóki wolny człowiek był stroną "czynną". Upokarzające, sprowadzające do roli kobiety, było bycie stroną "bierną". Mógł mieć od tego niewolnika, najlepiej młodego chłopca (patrz akapit wyżej), ale nie mógł być "bierny". Nie mógł pełnić tej roli, jaką dziś pełni lalka z sex-shopu. On miał się zaspokajać, a nie być narzędziem do zaspokojenia.

Co do funkcji reprodukcyjnej miłości fizycznej. A kto mówi, że dzisiejsze czasy są dobre? Moim zdaniem są spaczone. Upodlają miłość fizyczną. Ma ona wiele wymiarów. Zbliża kobietę i mężczyznę, daje przyjemność, nowe życie. Aby miała ona pełną wartość, nie można traktować tego jak gimnastyki w parach, czy "robienia sobie dobrze".

Czy seks homoseksualny może być zawiązkiem trwałego związku, szczęśliwej rodziny? W to wątpię. Badania wskazują, że nawet tam, gdzie panuje powszechna tolerancja, związki osób tej samej płci są dużo bardziej niestabilne niż normalne. Co więcej, dzieci wychowywane przez takie "nowoczesne" pary częściej mają myśli samobójcze a także częściej było molestowanych przez jednego z partnerów (częściej partnerkę).

Co do samej dyskusji: Nie, nie czuję się faszystą. Mam dość informacji, z których mogę wywnioskować, że homoseksualizm to zaburzenie, łączące się z innymi chorobami natury psychicznej. Czy jestem homofobem? Nie. Fobia to lęk nieuzasadniony. Ja mam prawo się bać lobby homoseksualnego - przecież za kilka lat mogą mnie zamknąć za głoszenie mowy nienawiści. Za kilka lat będziemy mówić o wolności słowa tak, jak w czasach komunistycznych mówiło się o demokracji - niby jest, ale wszyscy wiedzą, że to pic na wodę.

Uważam, że ludziom o skłonnościach homoseksualnych należy się leczenie. Nie potrzebują szykan, tylko braterskiej miłości i prawdy. WHO już teraz uznaje homoseksualizm za chorobę - ale tylko jeśli ktoś chce się z tego leczyć. (Tutaj małe wtrącenie - nie znamy leku na AIDS, więc może skreślmy to z listy chorób a możliwość leczenia zostawmy tylko tym, którzy nie uznają tego za "mniejszość odpornościową"?) Lobby homoseksualne nie pozwala dojść do prawdy, gdyż żyje z tego, że walczy o urojone prawa. A co robią geje, gdy już prawo zakaże ich dyskryminacji? Prześladują się sami Smile http://gosc.pl/doc/1229247.Gej-pomogl-ho...il-sie-sam

Pozwólcie, że załączę mini-słowniczek:
homoseksualista - osoba czująca pociąg do osób tej samej płci,
gej - homoseksualista, który ze swej choroby czyni esencję swego jestestwa, powód od dumy i gwarancję nietykalności.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości