Liczba postów: 40
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jan 2011
Między nami my i ryby
nic wspólnego
ani dnia ani minuty,
dzionek idzie za godziną
wtedy wracasz z nocy
z kijem w ogonie.
dzień otwierasz od zanęty
i dybania na płotkę,
przeklinasz myślowe igraszki
okonia co za drobnicą gonił.
łgarstwo z łusek skrobiesz,
smażysz blask ślepia odbity
od tematu argumentów
wijesz się jak piskorz posolony
proszę cię nie każ mi myśleć,.
patrzę na poranek odbity w lustrze
Liczba postów: 1 862
Liczba wątków: 65
Dołączył: Jul 2010
sorry, ale nie rozumiem tego wiersza. O czym on jest?
Pisz i komentuj.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 40
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jan 2011
[quote='Szach-Mat' pid='37331' dateline='1297627785']
sorry, ale nie rozumiem tego wiersza. O czym on jest?
Pisz i komentuj.
Pozdrawiam.
Myślę, że gdybyś miał żonę, która prawie co dzień macza kij w wodzie za rybami, to byś zrozumiał. Męskie hobby czasami przeistacza się w masakrę domową. Nieobecność i samotność. A kto wie, czy nie jakaś złota rybka z długimi nogami nie trzyma mu kija... ? haha Dotarło? Cieszę się i pozdrawiam
Liczba postów: 1 862
Liczba wątków: 65
Dołączył: Jul 2010
nie wiedziałem, że ten wiersz jest o takiej traumie! Sorry! Ja bym na twoim miejscu kazał się mężowi bujać z tymi kijami albo poszukał następnego.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 40
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jan 2011
[quote='Szach-Mat' pid='37338' dateline='1297629156']
nie wiedziałem, że ten wiersz jest o takiej traumie! Sorry! Ja bym na twoim miejscu kazał się mężowi bujać z tymi kijami albo poszukał następnego.
Pozdrawiam.
Mój to by już nie dożył do takiego momentu. Wymiśkowłabym go z życia, za życia... haha Tu akurat chodzi o kogoś z mojej rodziny. Pozdrowienia