03-02-2011, 13:15
"Bo widzisz, człowiek musi coś w wierzyć." - Wierzę w krzesło! Wierzę w talerze i magnetofony. Wierzę nawet w kątomierze! Mogę ich dotknąć, mogę nawet rzucić nimi o ścianę. Wierzę w ich istnienie.
""Żyj i daj żyć innym". Jakim innym? Jak rozpoznajesz człowieczeństwo? Jeżeli dla ciebie nie ma definicji człowieczeństwa, nie ma też definicji godności ludzkiej, czyli pozwalamy hulać prawodawcom jak im się podoba." - Powtórzę raz kolejny: Każdemu wolno hulać do woli puki nie szkodzi w ten sposób innym(wykluczam tu szkodę "duchową", choć też do pewnego stopnia).
"W dodatku na zasadzie, że "skoro nie znamy metody leczenia to nie jest choroba"." - Nawet uznając homoseksualizm za chorobę to czy warto ją leczyć? Po co leczyć człowieka, który jest szczęśliwy ze swoją "przypadłością"?
"To nie jest tak, że brał je papież do rąk i edytował jak mu się podoba. " - Mniej-więcej tak to wyglądało. Usunięcie przykazania to dość imponujące dokonanie. Jak widać opłaciło się. Obrazki, krzyżyki i medaliki dobrze schodzą! Chyba sam zacznę je sprzedawać.
"Mówisz, że będziesz występował przeciw prawu, które zakazuje występować przeciw złemu prawu choćby werbalnie (bo mowa nienawiści)?" - Napisałem, że będę jego przeciwnikiem, a nie, że będę występował przeciwko niemu. Inna sprawa być za karą śmierci, inna mordować ludzi.
"patrzę w kontekście historycznym, geograficznym, społecznym." - tak się patrzy na "zwykłą" książkę, nie na "wspaniałe dzieło objawienia pańskiego".
"Spróbuj pomyśleć jak autor, a więcej zrozumiesz. Spróbuj to wypróbować choćby przy czytaniu prac i postów na inku, a unikniesz nieporozumień. " - Jak wyżej. Nikt nie namawia mnie do wierzenia, że wartości przedstawiane w jakiejkolwiek innej księdze, czy poście na Inku są dziełem boga i trzeba je traktować jako absolutną, niekwestionowaną prawdę.
"Pamiętaj, że Pismo święte ma dwóch autorów - Boga i człowieka (autor zbiorowy). Mogę nie zgadzać się z człowiekiem, który jest omylny." - Czyli sami sobie wybieracie co jest w waszej księdze słuszne a co nie? Z taką wybiórczością doszukam się życiowych mądrości w niemal dowolnej, nawet najpodlejszej, prasie.
"wiem, że czytałeś Laveya. Wiem, jakie są jego tezy, wiem, że to kłamca i showman. " - Showman? Niech będzie, że się zgadzam? Kłamca? Ok, te przekłamania w biografii. Co do samego utworu - uczy tolerancji, poszanowania dla życia. Owszem, nie zgadzam się z całością, jednak więcej tam dobra niż zła. W Biblii chrześcijan najważniejszy jest bóg. W Biblii LaVeya najważniejszy jest człowiek, zasada "żyj i daj żyć innym". Wybieram satanizm(nie utożsamiam się z nim całkowicie).
"Boże, daj mi cierpliwość, bo gdy dasz mi siłę, to ich tak zbluzgam, że się nogami nakryją!" - Ekhem. To groźba, czy coś na zasadzie "tonący brzytwy się chwyta"? Może to twoja metoda uniknięcia konieczności odpowiadania na pewne pytania, np.
"co z Lotem i jego córkami? Albo lepiej, skoro sam rzuciłeś hasło Abrahama, to ja zapytam: co powiesz mi o Izaaku? O głupiej ofierze, mającej nabuzować boskie ego pod sufit? Albo o zakładzie z Szatanem o Hioba? Zabijanie niemowląt i dzieci z obłożonych klątwami miast. Choć przecież dzieci niewinne są."?
Ps. Dzięki za to, że tu piszesz. Dostarczasz mi sporo rozrywki, że się tak eufemistycznie wyrażę...
""Żyj i daj żyć innym". Jakim innym? Jak rozpoznajesz człowieczeństwo? Jeżeli dla ciebie nie ma definicji człowieczeństwa, nie ma też definicji godności ludzkiej, czyli pozwalamy hulać prawodawcom jak im się podoba." - Powtórzę raz kolejny: Każdemu wolno hulać do woli puki nie szkodzi w ten sposób innym(wykluczam tu szkodę "duchową", choć też do pewnego stopnia).
"W dodatku na zasadzie, że "skoro nie znamy metody leczenia to nie jest choroba"." - Nawet uznając homoseksualizm za chorobę to czy warto ją leczyć? Po co leczyć człowieka, który jest szczęśliwy ze swoją "przypadłością"?
"To nie jest tak, że brał je papież do rąk i edytował jak mu się podoba. " - Mniej-więcej tak to wyglądało. Usunięcie przykazania to dość imponujące dokonanie. Jak widać opłaciło się. Obrazki, krzyżyki i medaliki dobrze schodzą! Chyba sam zacznę je sprzedawać.
"Mówisz, że będziesz występował przeciw prawu, które zakazuje występować przeciw złemu prawu choćby werbalnie (bo mowa nienawiści)?" - Napisałem, że będę jego przeciwnikiem, a nie, że będę występował przeciwko niemu. Inna sprawa być za karą śmierci, inna mordować ludzi.
"patrzę w kontekście historycznym, geograficznym, społecznym." - tak się patrzy na "zwykłą" książkę, nie na "wspaniałe dzieło objawienia pańskiego".
"Spróbuj pomyśleć jak autor, a więcej zrozumiesz. Spróbuj to wypróbować choćby przy czytaniu prac i postów na inku, a unikniesz nieporozumień. " - Jak wyżej. Nikt nie namawia mnie do wierzenia, że wartości przedstawiane w jakiejkolwiek innej księdze, czy poście na Inku są dziełem boga i trzeba je traktować jako absolutną, niekwestionowaną prawdę.
"Pamiętaj, że Pismo święte ma dwóch autorów - Boga i człowieka (autor zbiorowy). Mogę nie zgadzać się z człowiekiem, który jest omylny." - Czyli sami sobie wybieracie co jest w waszej księdze słuszne a co nie? Z taką wybiórczością doszukam się życiowych mądrości w niemal dowolnej, nawet najpodlejszej, prasie.
"wiem, że czytałeś Laveya. Wiem, jakie są jego tezy, wiem, że to kłamca i showman. " - Showman? Niech będzie, że się zgadzam? Kłamca? Ok, te przekłamania w biografii. Co do samego utworu - uczy tolerancji, poszanowania dla życia. Owszem, nie zgadzam się z całością, jednak więcej tam dobra niż zła. W Biblii chrześcijan najważniejszy jest bóg. W Biblii LaVeya najważniejszy jest człowiek, zasada "żyj i daj żyć innym". Wybieram satanizm(nie utożsamiam się z nim całkowicie).
"Boże, daj mi cierpliwość, bo gdy dasz mi siłę, to ich tak zbluzgam, że się nogami nakryją!" - Ekhem. To groźba, czy coś na zasadzie "tonący brzytwy się chwyta"? Może to twoja metoda uniknięcia konieczności odpowiadania na pewne pytania, np.
"co z Lotem i jego córkami? Albo lepiej, skoro sam rzuciłeś hasło Abrahama, to ja zapytam: co powiesz mi o Izaaku? O głupiej ofierze, mającej nabuzować boskie ego pod sufit? Albo o zakładzie z Szatanem o Hioba? Zabijanie niemowląt i dzieci z obłożonych klątwami miast. Choć przecież dzieci niewinne są."?
Ps. Dzięki za to, że tu piszesz. Dostarczasz mi sporo rozrywki, że się tak eufemistycznie wyrażę...