Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dyndam
#16
Nie rozumiem, nie podoba mi się. Dyndanie i dyndanie, ramiona i ramiona - może po prostu nie dojrzałem do tego typu utworów, albo wręcz przeciwnie.
Nie wiem, czy jesteś powieszona czy zawieszona, i nie wiem też, czym to się różni od poezji, bo dziś każdy w miniaturki wsadza co chce, a w wiersze też (w tym ja, przyznaję).
Oczywiście mojej oceny nie musisz brać do serca, bo jestem popieprzony. Wystarczy, że się chwilę zastanowisz.
Pozdrawiam.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#17
(14-03-2013, 00:32)Lynch Mob napisał(a): Chętnie zajrzałbym pod spódnicę drogiej Autorce, ale niestety... Nie mam jak Wink

Dzięki za dedykację.

Lynch, jesteś niepoprawny!

(14-03-2013, 15:46)Lantus napisał(a): Nie wiem, czy jesteś powieszona czy zawieszona, i nie wiem też, czym to się różni od poezji, bo dziś każdy w miniaturki wsadza co chce, a w wiersze też (w tym ja, przyznaję).
Oczywiście mojej oceny nie musisz brać do serca, bo jestem popieprzony. Wystarczy, że się chwilę zastanowisz.
Pozdrawiam.

Nie utożsamiaj mnie z osobą wypowiadającą się w utworze xD
Nigdy!

Dzięki, spoko, cześć :*
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#18
Wisielczy humor, albo i nie, ale z pewnością udany wyraz poetyckiej spostrzegawczości.
Coś w ten serek.
Ładnie, rytmicznie (lecz to dobrze) mi się czytało. Nie doszukuję się podniosłości i symboliki ponad miarę, tak tylko czytam sobie, a moje krótkie nóżki dyndają parę centymetrów nad ziemią.

Cytat:Nad ramieniem ci dyndam,
nad sumieniem.

Mnie rozbroiło. Zresztą jak i moich poprzedników, z tego, co czytam.

Niby wiem, że dyndanie powinno się kojarzyć z wisielcami i karłami, a tematy wcale nie są (przynajmniej nie powinny) wprawiać w dobry humor. Lekkość pióra jest jednak tak ujmująca i wyraźna, że aż się raźniej człowiekowi robi. Ponadto, podmiot liryczny, o ile mogę się go doszukiwać w tej formie, nie kojarzy mi się ani z jednym, ani z drugim. Może jakieś wspomnienie, ulotne myśli, dyndające gdzieniegdzie... dyndająca nad sumieniem, ramieniem prawda, której "zajrzenie pod spódnicę" przysporzy podglądaczowi niespodzianek. Zwłaszcza, że polecenie zakończono kropką, nie wykrzyknikiem. Nienachalnie, nienamacalnie i cokolwiek nieprzewidywalnie. To może być wszystko. Albo nic. Albo konkretne coś.
Zależnie od czytelnika.

Jako wiersz - mało wierszowaty. Bardziej mi to pasuje na jakiś monolog męczącej faceta kobiety (metafora, bo to kobiety zwykle mędzą i monologują), albo przyśpiewkę do codziennych zajęć.
Cytat:Uznałam, że dyndanie jest fajne.
Wszystko mi wyjaśniło.
Choć forma, istotnie, wskazuje na wiersz, to nie czuję w tekście ostrych form poezji. Wyobrażam go sobie raczej jako bujną, soczystą i kolorową plamę, której nieregularne kształty sięgają to płótna liryki, to epiki... Świetne! Dyndasz dziełem w tę i we w tę i do urzeka.

Szalenie zajmujące!

PS
Który rodzaj dyndania jest najfajniejszy? Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości