Liczba postów: 109
Liczba wątków: 9
Dołączył: May 2018
12-06-2018, 12:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-06-2018, 21:30 przez anna musiał.)
wiem, że nie chcesz o tym mówić
i że to małe truchełko wywołało poczucie straty.
o wschodzie słońca wszystko zdawało się ładniejsze,
miękkie światło opadało na zmarznięte piórka
łaskocząc wydęty brzuch. nie wiem ile tam leżało,
wiem tylko, że dzieliło mnie kilka centymetrów od śmierci
i że było mi zimno. zimniej niż kiedy otwierałeś okna
w środku nocy, bo wydawało ci się, że nie oddycham.
oddychałam, zmarznięte piersi falowały rytmicznie,
palcami dotykałam twojego ramienia. całowałam przez sen.
trzeciej nocy skurcze żołądka nie pozwalały zasnąć,
snułam palce w plątaninie ściegów obmyślając narodowość
kolejnej śmierci. teraz już nie chcę o tym pamiętać.
zbyt długo miałam zapowietrzone serce
i telefon nastawiony na szept.
Liczba postów: 1 870
Liczba wątków: 620
Dołączył: Jan 2018
12-06-2018, 13:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-06-2018, 13:06 przez Grain.)
Kilka chwil wcześniej czytałem ten wiersz gdzie indziej / nie podlizuję śię/ i pomyślałem /wolno mi/ o zmianie zapisu
i że to małe truchełko wywołało poczucie straty.
o wschodzie słońca wszystko zdawało się ładniejsze,
miękkie światło na zmarzniętych piórkach
łaskoczące wzdęty brzuch. nie wiem ile tam leżało,
kilka centymetrów jak rozdział od śmierci
i było mi zimno. zimniej niż przy otwartym oknie,
w środku nocy
Dalej nie jadę - to Twój wiersz, być może czasowniki są celowe - konsekwencją stanu w myśli.
Wiersz no taki Twój inaczej. Bardziej drapieżny z wcale nie łagodzącą, niby pogodzeniową końcówką.
Czekam na twoje wiersze, w celach - powiedzmy poznawalno-badawczych.
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 9
Dołączył: May 2018
Masz rację, że tekst jest nasycony czasownikami, ale ich brak wywołuje u mnie poczucie niedopowiedzenia. Na pewno jeszcze się nad tym zastanowię, póki tekst nie leży na papierze, może też spojrzę z większego dystansu. Abstrahując, wczoraj niemal na nowo przepisałam wiersz sprzed mniej więcej trzech lat i sama byłam zaskoczona, jak wiele mogłam zmienić.
Dziękuję za komentarz,
nie wiem czy zachęcam do dalszego poznawania i badania, ale pozdrawiam! : )
Liczba postów: 1 870
Liczba wątków: 620
Dołączył: Jan 2018
A ja mam radochę jak potrafię coś u siebie przeredagować na lepsze.
Liczba postów: 934
Liczba wątków: 122
Dołączył: Jun 2016
12-06-2018, 21:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-06-2018, 21:39 przez Toya.)
Świetne wejście w wiersz, a im dalej tym lepiej, ciekawiej. Przeniosłaś mnie
jakby w inny wymiar. Byłam Twoją peelką, utożsamiałam się z każdym jej słowem,
emocją... I tak do puenty. Ostatni dwuwers wyrwał mnie z transu. Dość brutalnie
nawet. Przemyślałabym to jeszcze. Ale to ja.
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 9
Dołączył: May 2018
Cały tekst potrzebuje jeszcze odleżenia i przemyślenia, każda uwaga się przyda.
To jeden z tych, które po prostu trzeba było napisać.
Dzięki
Liczba postów: 1 464
Liczba wątków: 254
Dołączył: Dec 2017
Dobry wiersz i akurat liczba czasowników mi nie przeszkadza, a puenta jest swoistą terapią szokową. Natomiast tytuł mi nie leży, zbyt zamknięty.
Liczba postów: 3 153
Liczba wątków: 75
Dołączył: Mar 2017
14-06-2018, 09:12
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-06-2018, 13:19 przez Miranda Calle.)
Bardzo osobista, intymna, kobieca liryka, choć wcale nie subtelna - i to nie jest zarzut. Bo miłość to nie kwiatki i ptaszki, to także brudna proza życia. Choć ma magiczne właściwości. Pomaga przetrwać najgorsze. I wybaczać.
Bardzo dobre obrazowanie. Mocno oddziałuje na wyobraźnię.
Ode mnie 5/5.
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 9
Dołączył: May 2018
Dziękuję Marcinie i Mirando : )
Mirando, właśnie na takiej poetyce zawsze mi zależało i taką staram się przemycać w swoich tekstach.
To prawdziwa satysfakcja, kiedy czytelnik to wychwytuje. Ukłony!
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 4
Dołączył: Jun 2018
Podchodzę do tego wiersza od pewnego czasu jak pies do jeża. Nie dawał mi spokoju. Czasowniki; trochę ich jest, a dla mnie każdy czasownik to czynność, a zbyt dużo czynności na raz i robi się gęsto. Chociaż z drugiej strony tu czynności następują jedna po drugiej, chronologicznie. Ale jednak czasowniki sprawiają, że przy czytaniu próbuję niektóre pominąć. To strona techniczna. Bo wiersz jest z tych, których się nie zapomina. Taki chciałabym napisać.
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 9
Dołączył: May 2018
Bardzo dziękuję za Twój komentarz, Akte. Wiersz w istocie jeszcze do przemyślenia, odłożenia na później. Aczkolwiek myślę sobie, że niektóre zabiegi, które wychodzą w trakcie pisania, przerabiania tekstu, mają swoje znaczenie. Podkreślają, akcentują. To takie tupanie nogą, by zyskać pewność, że czytelnik odbiera wszystko tak, jak trzeba. Mogę się też mylić, czas pokaże.
Liczba postów: 1 127
Liczba wątków: 152
Dołączył: Dec 2017
Anno . Reprymenda
Nie jest źle ale trochę jak na ciebie słabizną miejscami powiało Szczególnie ta strofa :
snułam palce w plątaninie ściegów obmyślając narodowość
kolejnej śmierci. teraz już nie chcę o tym pamiętać.
zbyt długo miałam zapowietrzone serce
jak do zapowietrzonego serca nie mam nic , bo fantastyczne , tak narodowość kolejnej śmierci mnie zwyczajnie rozśmieszyła ( a przecież nie miało być śmiesznie ?)
popracowałbym właśnie nad tym momentem , może jakoś inaczej ujął ( rozumiem co miałaś do powiedzenia ale wyszło groteskowo)
Pozdro
Liczba postów: 109
Liczba wątków: 9
Dołączył: May 2018
A co w tym zabawnego, bo chyba mi poczucie humoru ostatnio osłabło?
Nie łapię. Ale jak wspominałam wyżej, wiersz do przemyślenia. Czy przerobienia, nie wiem.
|