Mnie również "nie leży" pointa i uważam, że nie pasuje do powyższych wersów (czyt. ja o niebie, ty o chlebie) i bynajmniej nie o zachowanie szczeniaka tutaj chodzi (behawiorysta by się uśmiał), a o koncepcję, zamysł...
"to delikatny temat
kiedy się nie docenia biznesu
łatania łokci na rękawach
do których wrzucamy smutki
to prywatna sprawa
jak zapinamy guziki od koszuli
czy jest pod nią podkoszulka
czy zupełnie nagie uczucia" - na tym wersie (jak dla mnie) kończy się wiersz, bynajmniej ciekawy. Dalej jest już pretensjonalnie i "na siłę"...
P.S. Ocenę dołączę później.
Pozdrawiam.
"to delikatny temat
kiedy się nie docenia biznesu
łatania łokci na rękawach
do których wrzucamy smutki
to prywatna sprawa
jak zapinamy guziki od koszuli
czy jest pod nią podkoszulka
czy zupełnie nagie uczucia" - na tym wersie (jak dla mnie) kończy się wiersz, bynajmniej ciekawy. Dalej jest już pretensjonalnie i "na siłę"...
P.S. Ocenę dołączę później.
Pozdrawiam.
Quod me non necaverit, certe confirmabit
Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.