(29-10-2011, 09:02)Pelagus napisał(a): W tym momencie możemy rozpocząć dyskusję na temat tego: czym jest literatura?Moim zdaniem (nie wyrozumowanym, ale kupionym) - literatura jest metajęzykiem istnienia, czyli jedynym rzeczywistym sposobem uczciwego "opisania" świata i siebie. Inną sprawą jest jej symboliczność i dlatego przez to małe "okienko" jakim jest ten tekst Ryuugi, odkryję człowieka w nowej perspektywie o ile tę symboliczność (paraboliczność) uznam za założenie.
Ja nie krzywię się na inność bohaterów opowiadania. Wprost przeciwnie - zdolność takiego pokazania ich inności uważam za walor utworu.
W naszej dyskusji - a na pewno mojej - jest refleksja krytyczna dotycząca sceny, w której wchodzimy na imprezę transseksualistów, jej (sceny) miejsca w fabule i konsekwencjach takiego a nie innego jej kształtu i kategorii.
Dla Ryuugi - ta scena jest ujawnianiem rzeczywistości środowiska, zdecydował się na weryzm, naturalizm - i tu ja się krzywię, bo mnie ta scena zepchnęła na front "oni -my". W tej rozmowie imprezowej był dla mnie element "manifestacji" , "parady" - patrz i się dziwuj.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".