14-09-2011, 20:33
Co do legalizacji marihuany. Nie wnikam w szkodliwość tej substancji, ale wkurza mnie to, jak polskie prawo traktuje posiadacza. Co ma na celu wytoczenie sprawy w sądzie dzieciakowi, który miał przy sobie, powiedzmy, grama i chciał go spalić z przyjaciółmi? Rozumiem, zamykać dilerów którzy to rozprowadzają, dodają Bóg wie jakie gówno, żeby tylko zarobić. Ale dlaczego polskie prawo jest pełne absurdów i policja, zamiast zajmować się prawdziwymi przestępcami, zamyka nastolatków? Przecież taka osoba, zamknięta przykładowo w zakładzie poprawczym, z totalnymi wyrzutkami społecznymi, ma przerąbane. I w konsekwencji zwykle staje się tam prawdziwym przestępcą, zamiast wynieść z tego jakąś lekcję. Śmieszy mnie to, że zwykły joint może skreślić przyszłość pozytywnym osobom, które w życiu nikomu nie zrobiły krzywdy.
"Medoc, are you here ?
I've had trouble sleeping again my dear"
I've had trouble sleeping again my dear"