Czerwony człowieczek z sygnalizacji świetlnej ma na imię Radek, wyprężony na baczność, niezależnie od kierunku wiatru. Nawet gdy deszcz drąży asfalt, a ja korzystając z okazji umywam ręce. W końcu zawsze mam przygotowany kamień i na szczęście na amen zapchane kanaliki łzowe.
Ale za, dajmy na to lat dwadzieścia, będę odrobinę mądrzejszy.Może nawet bardziej niż bakterie w mojej łazience, więc zapiszę się na kurs samby i zdecydowanie częściej będę korzystał z rzadko używanych liter alfabetów.
Na razie spokojnie smażę naleśniki na zardzewiałej patelni. Dziękuję, nie tańczę.
Choćby to była ostatnia okazja.
Światła powoli gasną, wciąż nie wiem kiedy się kończą zapusty. I dlaczego śledzie są postne.
Ale za, dajmy na to lat dwadzieścia, będę odrobinę mądrzejszy.Może nawet bardziej niż bakterie w mojej łazience, więc zapiszę się na kurs samby i zdecydowanie częściej będę korzystał z rzadko używanych liter alfabetów.
Na razie spokojnie smażę naleśniki na zardzewiałej patelni. Dziękuję, nie tańczę.
Choćby to była ostatnia okazja.
Światła powoli gasną, wciąż nie wiem kiedy się kończą zapusty. I dlaczego śledzie są postne.