20-05-2012, 21:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-05-2012, 06:51 przez Kristoforus.)
I tak znów zostałem sam.
Świat kocha się w zgiełku.
W rozpisie tekstowym na twarzy.
W rozkapryszeniu kobiet,
może nawet dam?
W kolorowym szkiełku.
Ledwo odprysku ze śwętnego witraża,
gdzie wszystkiego i nitschego
tak wiele, że aż się nie chce
marzyć leniwym popołudniem,
w powszednią niedzielę.
Aniele mój, prowadź mnie
ze świętej pamięci Jackiem,
a ten z nierozłącznym Tobiaszem,
na łąki kwietne i nieskoszone
ludzką ręką, ani nawet czasem.
I zawsze szmaragdowo - zielone,
jak kocie wyczekujące oczy,
mroczniejące tylko na chwilę
u schyłku pogodnego dnia
znużoną źrenicą Thanatos.
20052012
Świat kocha się w zgiełku.
W rozpisie tekstowym na twarzy.
W rozkapryszeniu kobiet,
może nawet dam?
W kolorowym szkiełku.
Ledwo odprysku ze śwętnego witraża,
gdzie wszystkiego i nitschego
tak wiele, że aż się nie chce
marzyć leniwym popołudniem,
w powszednią niedzielę.
Aniele mój, prowadź mnie
ze świętej pamięci Jackiem,
a ten z nierozłącznym Tobiaszem,
na łąki kwietne i nieskoszone
ludzką ręką, ani nawet czasem.
I zawsze szmaragdowo - zielone,
jak kocie wyczekujące oczy,
mroczniejące tylko na chwilę
u schyłku pogodnego dnia
znużoną źrenicą Thanatos.
20052012
Każda droga jest prosta, gdy wiedzie do celu.
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem
A cel jest jasny, jeśli w mroku jak pochodnia świeci.
Znajdziesz ścieżkę tajemną wśród zarosłych wielu
i skrzydło drugie niechybnie odszukasz
- rycerzu błędny, zdradzony rumieńcem