Błękitna kula wzlatuje wysoko w wiatr – i opada delikatnie w palce dziecięce spragnione błękitu. Świetlista kula wzlatuje w błękit, wysoko ponad wiatr, i brokatem sypie się złotym, delikatnym w palce dziecięce spragnione światła. Tęczowe bańki, wiedzione wiatrem, pryskają w błękit widmowym szkłem – i rozsypują się delikatnie w palce dziecięce spragnione widm. I trwa niewinny karnawał, karnawalik śmiechów i smutków jak bańki mydlane, i leci i spada piłka na wietrze od śmiechu i smutku oczu dziecięcych i rosną śmiechy i smutki dziecięce w świetle słonecznym, jak tulipany. I usta się śmieją rozgniecionymi na młodych wargach malinami (a w blasku brokatu pośród owoców siadają muszki owocówki).
Dalej nie czytam. ??? Jezus Maria.
20% warn. Zachęcam do lektury Regulaminu. rootsrat
Dalej nie czytam. ??? Jezus Maria.
20% warn. Zachęcam do lektury Regulaminu. rootsrat