Pastorale - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Miniatury Epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Miniatury-Epickie) +---- Dział: Krótkie formy epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Kr%C3%B3tkie-formy-epickie) +---- Wątek: Pastorale (/Thread-Pastorale) |
Pastorale - Artychryst - 29-08-2011 Błękitna kula wzlatuje wysoko w wiatr – i opada delikatnie w palce dziecięce spragnione błękitu. Świetlista kula wzlatuje w błękit, wysoko ponad wiatr, i brokatem sypie się złotym, delikatnym w palce dziecięce spragnione światła. Tęczowe bańki, wiedzione wiatrem, pryskają w błękit widmowym szkłem – i rozsypują się delikatnie w palce dziecięce spragnione widm. I trwa niewinny karnawał, karnawalik śmiechów i smutków jak bańki mydlane, i leci i spada piłka na wietrze od śmiechu i smutku oczu dziecięcych i rosną śmiechy i smutki dziecięce w świetle słonecznym, jak tulipany. I usta się śmieją rozgniecionymi na młodych wargach malinami (a w blasku brokatu pośród owoców siadają muszki owocówki). Tańczą niesione wiatrem echa śmiechów i rozpryśniętych baniek karuzele i śmieją się promienie złote plączące się w dziecięce włosy. Nad wszystkim czuwa mądra głowa błękitnej piłki z rąk do rąk. +++ Błękitna kula wzlatuje wysoko w wiatr – i szybując na jego łodzi strojnej żaglami kwietnych wonności, co delikatnością baniek mydlanych sypią się z płatków tulipanów – w rozległy świat – wypływa cicho poza horyzont skrzącego się czerwienią płotu w dole niesionych słońcem ech. Gonią błękitną kulę palce dziecięce, gonią je mydlane sfery i pogrążają się w zieloność trawy rozlaną za czerwienią sztachetową – palce dziecięce, i bańki, i śmiech. I słychać wśród zieleni głębokiej, wysokiej wołanie w które wplata się zapach złotych włosów. I biegną ku wołaniu złotemu, wonnemu śmiechy roztańczone w zieloności trawy – i stają. Mądra głowa błękitnej piłki skryła się w źdźbłach wysokiej trawy drgających złotym echem wiatru. Palce dziecięce splatają się razem półkolem wokół miejsca, na którym trzech par oczu pada niewinny, błękitny wzrok. A pierwsze oczy w kolorze wiatru jaśniejącego czystym błękitem. A drugie oczy w kolorze woni delikatności tulipanowej. A trzecie oczy w kolorze bańki mydlanej, która się rozprysnęła. Pośrodku, w słupie przygniecionym własnym ciężarem światła złotego wylewa się spomiędzy żeber zgnilizna umarłego psa. Wnętrzności wiją się splątane, porozrzucane, rozdziobane, w płucach zalęgło się plugastwo a serce ogarnęła pleśń. Oczy zbliżają się powoli, palce dziecięce dzierżą patyk, wsuwa się z mdłym mlaśnięciem w ciało i wzbija czarny słup dymiący smolistych, tłustych much błyszczących w kolumnie światła, która zaraz wtłacza te kruki owadzie w dół. W ciało dławiące się larwami i napęczniałe trupim jadem pośród zieleni wysokiej, głębokiej rozfalowanej delikatnie błękitnym wiatrem, co roznosi po niebie wieść o śmierci psa. Palce dziecięce chwytają piłkę i biegną znowu przed horyzont i tylko jedne z nich chwytają tulipan skryty między szkłami i powracają – dziecięce oczy o barwie bańki, która pęka – do psa – i kładą nań tulipan – i jeszcze długo się wpatrują w truchło, nim ostatniego płatka nie skryją tłuste ciała larw – i nim ostatnia wonność kwietna nie zgnije w martwym ciele psa. RE: Pastorale - Liwaj - 29-08-2011 Cytat:Oczy zbliżają się powoli, palce dziecięce dzierżą patyk wsuwa się z mdłym mlaśnięciem w ciało i wzbija czarny słup dymiący smolistych, tłustych much błyszczących w kolumnie światła, która zaraz wtłacza te kruki owadzie w dół. dzierżą patyk, (który/co/a ten) wsuwa się Cytat:opada delikatnie w palce dziecięce spragnione błękitu Cytat:brokatem sypie się złotym, delikatnym w palce dziecięce spragnione światła Cytat:rozsypują się delikatnie w palce dziecięce spragnione widm. Cytat:Gonią błękitną kulę palce dziecięce, gonią je mydlane sfery i pogrążają się w zieloność trawy rozlaną za czerwienią sztachetową – palce dziecięce, i bańki, i śmiech. Cytat:Palce dziecięce splatają się razem półkolem wokół miejsca Cytat:palce dziecięce dzierżą patyk wsuwa się Cytat:Palce dziecięce chwytają piłkę i biegną znowu mam wrażenie że występuje tu jakieś powtórzenie, nie wiem, może się mylę Cytat:rosną śmiechy i smutki dziecięce w świetle słonecznym, jak tulipany. przecinek przed 'jak' wydaje się zbędny Cytat:Błękitna kula wzlatuje wysoko w wiatr – i szybując na jego łodzi strojnej żaglami kwietnych wonności, łódź wiatru? nie przesadzasz z własnościami? ____ prześliczny i przecudny utwór pod względem stylistycznym, uwielbiam taką formę, szczególnie jeżeli nie jest zbyt długa - bo za dużo słodyczy nie jest dobre. RE: Pastorale - Artychryst - 29-08-2011 Cytat:dzierżą patyk, (który/co/a ten) wsuwa się Dobrze wiesz, że zwykłem łączyć zdania w ten sposób (dzierżą patyk/patyk wsuwa się). Cytat:mam wrażenie że występuje tu jakieś powtórzenie, nie wiem, może się mylę Tylko tyle?; ) A: wiatr, błękitna kula, bańki mydlane, tulipany, zieloność trawy? Tak właśnie kreuję nastrój i akcentuję symbole, przez powtórzenia, delikatne wariacje, napomknienia, niewielkie zmiany (znajome? zajrzyj do pana W.G.). Cytat:łódź wiatru? nie przesadzasz z własnościami? Z czym? D: Nie wiem, po prostu uznałem, że ładnie będzie, jeśli wiatr przyrównam, tradycyjnie, do łodzi. No bo jak inaczej mógłbym zapach tulipanów porównać do żagli? (; ____ Cytat:prześliczny i przecudny utwór pod względem stylistycznym, uwielbiam taką formę, szczególnie jeżeli nie jest zbyt długa - bo za dużo słodyczy nie jest dobre. Dziękuję, dziękuję: ) RE: Pastorale - Liwaj - 29-08-2011 Cytat:Z czym? D: Nie wiem, po prostu uznałem, że ładnie będzie, jeśli wiatr przyrównam, tradycyjnie, do łodzi. No bo jak inaczej mógłbym zapach tulipanów porównać do żagli? (; ale ze zdania wychodzi na to że łódź jest wiatru. RE: Pastorale - Artychryst - 29-08-2011 No to co?... (; To tak, jak ciało - ciało jest Twoje i Ty jesteś ciałem; ) RE: Pastorale - starysta - 29-08-2011 Błękitna kula wzlatuje wysoko w wiatr – i opada delikatnie w palce dziecięce spragnione błękitu. Świetlista kula wzlatuje w błękit, wysoko ponad wiatr, i brokatem sypie się złotym, delikatnym w palce dziecięce spragnione światła. Tęczowe bańki, wiedzione wiatrem, pryskają w błękit widmowym szkłem – i rozsypują się delikatnie w palce dziecięce spragnione widm. I trwa niewinny karnawał, karnawalik śmiechów i smutków jak bańki mydlane, i leci i spada piłka na wietrze od śmiechu i smutku oczu dziecięcych i rosną śmiechy i smutki dziecięce w świetle słonecznym, jak tulipany. I usta się śmieją rozgniecionymi na młodych wargach malinami (a w blasku brokatu pośród owoców siadają muszki owocówki). Dalej nie czytam. ??? Jezus Maria. 20% warn. Zachęcam do lektury Regulaminu. rootsrat |