05-06-2011, 18:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-06-2011, 19:29 przez księżniczka.)
Przez kilka sekund dziennie bywam kolorem
w zielonym termosie zamknę zapach tej chwili
spoglądają na mnie smutne lica ścian
próżnia stężałych w osłupieniu atomów
na wysypisku śmieci ktoś podepcze stary fortepian
filmowe pocałunki spłyną na potłuczone szkło
niektórych nuklearny wiatr oczyści z grzechów
na sąsiednim drzewie naliczę siedemdziesiąt trzy liście
Ona będzie nadal stała w oknie
w mych snach ujrzę ją tam
jak zwykle spojrzy na ulicę
którą kiedyś nadejdę i wykradnę ją
Morfeuszowi
1 czerwca 2011