1. Ja rozumiem, że to miniatura, ale tutaj przegiąłeś. Współcześnie modny minimalizm formy aż tak do mnie nie przemawia, więc może to przez to.
2. Czytelnik otrzymuje informację, że to satyra. Tymczasem staram się dostrzec w tym utworku chociaż krztynę humoru i nie widzę. Jest dość smutne (niewidome dziecko chce "nauczyć się" kolorów, bezradność matki) i to właściwie wszystko. Propozycja Rumu, choć wciąż jako tekst byłaby przeze mnie źle odebrana, ma przynajmniej tę przewagę, że próbuje być zabawna - nawet jeśli mnie to nie bawi, to widzę tę próbę. U Ciebie nawet próby nie ma, jest tylko tragedia dziecka i matki wyrażona w krótkiej wymianie słów (bo nawet nie do końca zdań).
2. Czytelnik otrzymuje informację, że to satyra. Tymczasem staram się dostrzec w tym utworku chociaż krztynę humoru i nie widzę. Jest dość smutne (niewidome dziecko chce "nauczyć się" kolorów, bezradność matki) i to właściwie wszystko. Propozycja Rumu, choć wciąż jako tekst byłaby przeze mnie źle odebrana, ma przynajmniej tę przewagę, że próbuje być zabawna - nawet jeśli mnie to nie bawi, to widzę tę próbę. U Ciebie nawet próby nie ma, jest tylko tragedia dziecka i matki wyrażona w krótkiej wymianie słów (bo nawet nie do końca zdań).