19-04-2011, 17:36
19-04-2011, 17:53
Głębokie... Zdarza ci się.
19-04-2011, 18:01
Nawet w tak krótkim tekście są błędy.
Po "mamo" powinien być przecinek, nie kropka.
Ale fajne, podoba mi się.
Po "mamo" powinien być przecinek, nie kropka.
Ale fajne, podoba mi się.
19-04-2011, 18:02
Już jest przecinek.
19-04-2011, 18:12
Stawiaj spacje po myślnikach.
Mnie tam się nie podobało.
Mnie tam się nie podobało.
19-04-2011, 19:44
Rozmawiają dwie żarówki:
- Mamo, naucz mnie kolorów.
- Zgaś się. Widzisz?
- Tak.
- To poczekaj, jeszcze ja się zgaszę. Teraz widzisz?
- Nie.
- I to właśnie jest czarny.
Takie luźne skojarzenie.
Ale nie - i moja, i twoja parodia są po prostu słabe.
- Mamo, naucz mnie kolorów.
- Zgaś się. Widzisz?
- Tak.
- To poczekaj, jeszcze ja się zgaszę. Teraz widzisz?
- Nie.
- I to właśnie jest czarny.
Takie luźne skojarzenie.
Ale nie - i moja, i twoja parodia są po prostu słabe.
19-04-2011, 20:04
To jest kilkanaście słów, które nie zrobiły na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Nic nie wnoszą, ani nie porywają. Nie podobało mi się.
19-04-2011, 20:13
prawdziwe - dla niewidocznych - owszem
ale nic innego tu nie znajduję, wybacz
za krótko
Acha, a dla satyr mamy oddzielny dział...
pozdrawiam,
Kali
ale nic innego tu nie znajduję, wybacz
za krótko
Acha, a dla satyr mamy oddzielny dział...
pozdrawiam,
Kali
19-04-2011, 20:16
1. Ja rozumiem, że to miniatura, ale tutaj przegiąłeś. Współcześnie modny minimalizm formy aż tak do mnie nie przemawia, więc może to przez to.
2. Czytelnik otrzymuje informację, że to satyra. Tymczasem staram się dostrzec w tym utworku chociaż krztynę humoru i nie widzę. Jest dość smutne (niewidome dziecko chce "nauczyć się" kolorów, bezradność matki) i to właściwie wszystko. Propozycja Rumu, choć wciąż jako tekst byłaby przeze mnie źle odebrana, ma przynajmniej tę przewagę, że próbuje być zabawna - nawet jeśli mnie to nie bawi, to widzę tę próbę. U Ciebie nawet próby nie ma, jest tylko tragedia dziecka i matki wyrażona w krótkiej wymianie słów (bo nawet nie do końca zdań).
2. Czytelnik otrzymuje informację, że to satyra. Tymczasem staram się dostrzec w tym utworku chociaż krztynę humoru i nie widzę. Jest dość smutne (niewidome dziecko chce "nauczyć się" kolorów, bezradność matki) i to właściwie wszystko. Propozycja Rumu, choć wciąż jako tekst byłaby przeze mnie źle odebrana, ma przynajmniej tę przewagę, że próbuje być zabawna - nawet jeśli mnie to nie bawi, to widzę tę próbę. U Ciebie nawet próby nie ma, jest tylko tragedia dziecka i matki wyrażona w krótkiej wymianie słów (bo nawet nie do końca zdań).