01-02-2016, 09:44
Pod koniec miałem wrażenie, że to narrator był upadł, że już mu się wszystko pomieszało. Zakończenie trochę w powietrzu. Szkic psychologiczny dobry, facet, który niczego nie jest pewien, marzyciel, tok myślenia itd. jednak stylistycznie odrobinę przejaskrawiony. Nie lubię słowa "przegadany", ale powiedz mi, ile razy od napisania do publikacji poprawiałeś ten tekst? Też porównania, dwie literówki "jescze" i "wyvrać", długaśne zdania, wyrażenia typu "jegomość" itp. wskazują na to, że tekst pisany jest w pośpiechu. Czy tak rzeczywiście było?
Trochę jak na miniaturkę to ten tekst jest niepełny, ja mam takie wrażenie. Jest reakcja, przewidywalna, na sytuację alarmową. Bohater coś tam próbuje, ale nie zachodzi w nim żadna zmiana. Można go polubić, utożsamić się, bo każdy czasem trzy po trzy myśli, ale tutaj to się w nic nie przekształca. Brakuje mi metamorfozy. Lekcji jakiejś, nauki.
Trochę jak na miniaturkę to ten tekst jest niepełny, ja mam takie wrażenie. Jest reakcja, przewidywalna, na sytuację alarmową. Bohater coś tam próbuje, ale nie zachodzi w nim żadna zmiana. Można go polubić, utożsamić się, bo każdy czasem trzy po trzy myśli, ale tutaj to się w nic nie przekształca. Brakuje mi metamorfozy. Lekcji jakiejś, nauki.