11-04-2010, 18:07
Tkwi w okopach moich wspomnień
Scena, kiedy korytarzem,
Za kulisy snu szłaś do mnie,
W dłoniach słońca zza witraży.
Z pełnych warg, niczym z kielicha
Płynął miód - nadzienie słowa.
Rozlał słodycz mi w tętnicach,
Studnię uszu spenetrował.
Każde twoje zgrabne tchnienie
Tliło się we mnie łagodnie,
Odkąd naszych dusz płomienie
Plotły warkocz jednym ogniem.
Zabił zegar kurantami,
Wskazówkami szarpiąc mocno
Mówił, że miałem omamy,
Że najwyższy czas się ocknąć.
Scena, kiedy korytarzem,
Za kulisy snu szłaś do mnie,
W dłoniach słońca zza witraży.
Z pełnych warg, niczym z kielicha
Płynął miód - nadzienie słowa.
Rozlał słodycz mi w tętnicach,
Studnię uszu spenetrował.
Każde twoje zgrabne tchnienie
Tliło się we mnie łagodnie,
Odkąd naszych dusz płomienie
Plotły warkocz jednym ogniem.
Zabił zegar kurantami,
Wskazówkami szarpiąc mocno
Mówił, że miałem omamy,
Że najwyższy czas się ocknąć.