Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
to delikatny temat
kiedy się nie docenia biznesu
łatania łokci na rękawach
do których wrzucamy smutki
to prywatna sprawa
jak zapinamy guziki od koszuli
czy jest pod nią podkoszulka
czy zupełnie nagie uczucia
jeśli zatem maczasz obcym pędzlem
w mojej palecie kolorów
dobranych według gustu i zmysłu
jak podniesiesz szczeniaka za ogon to ugryzie
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
jak podniesiesz szczeniaka za ogon to ugryzie ...> no nie ugryzie. Sprawdzone. Piszczy i sika ze strachu.
Puenta do kitu.
Ale wiersz, po małym przemeblowaniu byłby cacy.
jeśli zatem maczasz obcym pędzlem
w mojej palecie kolorów
dobranych według gustu i zmysłu...to i stop. Dalej i wyżej jakoś kicha, na katar.
Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
No nie bardzo, Panie Kolego.
Sens jest dobrany tak jak ma być.
Jeśli jest 'jeśli' to musi być coś.
Jeśli szczeniaczek jest z sierocińca, gdzie go tłukli łopatą, to fakt, nauczył się, że ma być bierny. ŻYWY szczeniaczek będzie się starał dziabnąć, każde dziecko o tym wie, że się nie podnosi ani nie pociąga psiny za ogon. Nauczyło się na własnej skórze.
Proponowałbym raz jeszcze przemyśleć, o czym jest ten tekst, jak już, zanim się od kich wyzwie.
Pozdrawiam :-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
03-01-2012, 17:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-01-2012, 17:11 przez starysta.)
kicha znaczy, też, zadyszka. Nie sugeruj.
Nie zmienię zdania. Mnie nie leży.
Bronisz ? To bardzo dobrze, a interpretacja , pozostaw mnie. Mam prawo zinterpretować na moje modły.
Pozdrawiam.
Nie prowokuj Pasiasty, już dwa razy z powodu Twoich wykładzin dostałem upomnienie, tym razem mnie nie podpalisz.
Pa.
Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
"mi nie leży" nie równa się "kicha". To pierwsze jest subiektywnym odczuciem, to drugie określeniem stanu, faktu, czegoś co jest znane, wiadome, niezmienne.
Dlatego 'bronię', bo po raz kolejny, Pan Starysta, nadaje tonu dla echa mojego wiersza i po raz kolejny ten ton nie wygląda jak personalne odczucie, a jak określenie faktu.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Liczba postów: 790
Liczba wątków: 47
Dołączył: Jan 2010
03-01-2012, 18:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-01-2012, 18:43 przez Kheira.)
Mnie również "nie leży" pointa i uważam, że nie pasuje do powyższych wersów (czyt. ja o niebie, ty o chlebie) i bynajmniej nie o zachowanie szczeniaka tutaj chodzi (behawiorysta by się uśmiał), a o koncepcję, zamysł...
"to delikatny temat
kiedy się nie docenia biznesu
łatania łokci na rękawach
do których wrzucamy smutki
to prywatna sprawa
jak zapinamy guziki od koszuli
czy jest pod nią podkoszulka
czy zupełnie nagie uczucia" - na tym wersie (jak dla mnie) kończy się wiersz, bynajmniej ciekawy. Dalej jest już pretensjonalnie i "na siłę"...
P.S. Ocenę dołączę później.
Pozdrawiam.
Quod me non necaverit, certe confirmabit
Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Liczba postów: 632
Liczba wątków: 80
Dołączył: Apr 2011
zamiast smutków widzę sutki
najpierw tworzysz obraz ubrania, potem jest malowanie, a ostatni wers jest psi - popatrz na to.
albo malujesz, albo grzebiesz w szafie.
opinie wyrażane przez Liwaj są jej subiektywnym zdaniem - zwyczajnie dzieli się własnymi wrażeniami, uczciwie, nie pomijając żadnych kwestii, bo wierzy, że inni postąpią tak samo w stosunku do oceny jej utworów.
Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
Ja nic nie maluję
przekazuję 'coś'
co oczywiście jak zwykle tylko mi jest znane
jak sobie wykminia to reszta jest (Ich) prywatną sprawą, z którą się dzielą lub nie (patrz część o koszuli)
nie stawiałbym słów 'rozumiem' i 'widzę' w poezji zamiennie, bo jeszcze ktoś posądzi o dyskryminację niewidomych
nie nawrzucałem w ten tekst 'aż tylu' (jak to z reguły posądzają) metafor, więc nie wiem czemu jest taki rozstrzał?
łatanie czyichś problemów (vide: pocieszanie), nie eksponowanie własnych i wreszcie oburzenie z ingerencji w odczucia -
narożnik pierwszy, narożnik drugi i fight.
Ja tu nie widzę malowania żadnego
Aloha alles
to be a struggling writer first you need to know how to struggle