Via Appia - Forum

Pełna wersja: [Star Wars] Gwiazda Żywota
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
- No tak jakoś. Po części to moja wina - powiedział klon, który sprowokował bójkę. - Ale po części też naszego kochanego bohatera - Ósemkarza.
- A w pysk byś nie chciał? - Mruczy Ósemkarz, na tyle cicho by nie dosłyszał go zwierzchnik, a klon który ponownie się go czepia jak najbardziej.
- Tak, chciałbym w pysk, pokaż jaki jesteś mocny, no dalej. - Klon mówi na tyle głośno, aby usłyszał to zwierzchnik. - Przypominam ci, że ostatniej bójki nie dokończyliśmy. I nie wiem kto by wygrał... młody.
- Zdaje się, że widzę, w czym problem - przerwał głośno zwierzchnik - A ten strój Jedi? Wiesz, że grozi to nawet śmiercią, bo to podszywanie się pod generała, 24J? Zdajecie sobie wszyscy sprawę, jak głęboko wpadliście w zużytą bactę?
- Nie, do cholery, nie zdajemy - mruczy klon, który jest sprawcą zamieszania. - Ale, nasz kochany zwierzchniku, mam pomysł. Niech mnie i naszego wielkiego bohatera, Ósemkarza, przydzieli do oddziału karnego. Tam będziemy mieli czas na integracje. I niewykluczone, że się polubimy, prawda? - Tu klon patrzy na Ósemkarza.
- Wypierdalaj. - Ósemkarz, jak zwykle, burczy pod nosem. - Chcesz do jednostki karnej, to sobie idź. Powodzenia.
Klon ignoruje Ósemkarza i zwraca się do zwierzchnika.
- Mój... przyjaciel się zgadza. Teraz pytanie tylko co ty na to, zwierzchniku?
Zwierzchnik uśmiechając się odpowiedział:
- Zdaje się, że oboje dobrze będziecie się bawić w swoim towarzystwie. A więc dobrze! Na pewno przeniesienie będzie możliwe. Chociaż... - zamilka na chwilę - Spróbujemy.
- Co? - Ósemkarz reaguje z opóźnieniem. - Ale ja się na nic nie zgodziłem, ten dupek kłamie w żywe oczy!
- Uważaj na słowa, młody - klon, który wkopał Ósemkarza przysuwa się bliżej niego. - Bo źle skończysz.
- Odpierdol się. - Mruczy pod nosem Ósemkarz, dość głośno by usłyszał go zarówno ten upierdliwy młodzik, jak i dowódca.
- Jak widzisz - klon zwraca się do zwierzchnika - Ósemkarz i ja już się polubiliśmy.
- To należy przyznać - padła odpowiedź - Już, zbierać się. Skontaktuje się z wami kapitan z oddziału.
Zwierzchnik pozostał na miejscu z uniesionym jednym kącikiem ust. Cóż, młodziaszek naprawdę miał tupet. I nie do końca wiedział, jak się mówi ze zwierzchnikami.
19 BBY - Kashyyyk - obóz armii Republiki - późny wieczór

- Ach, Separatyści podobno mają zaatakować - powiedział jeden z klonów trzymając kubek w ręce i wpatrując się w ogień - Już bym się nie zdziwił, gdyby do tego jakiś Jedi się w końcu pojawił, żeby zastąpić tego pajaca.
W oddziale 502 zbierało się wielu buntowników. W gruncie rzeczy wszyscy żołnierze musieli coś przeskrobać, by trafić do jednostki wysyłanej na najniebezpieczniejsze misje.
- No i kurwa super. - Mruczy cicho Ósemkarz. - Dlaczego musiałem trafić do tej cholernej dżungli? Niech no dorwę tego debila.
Stron: 1 2 3 4 5