Oko ofiary.
Wieziony w bagażniku w foliowym worku, w milczącym oku ma paniczny strach. Żyjący na wolności... Złapany w niewolę wie, że za godzinę zostanie stracony. Ostatnie spojrzenie na piękny świat, ostatni oddech, ostatnie myśli i... koniec. Wyciągnięty z folii, przygwożdżony do blatu czuje, że ten moment nadchodzi. Ostatnie błagalne spojrzenie na mordercę, na człowieka, który za moment pozbawi go jakże cennego daru - życia.
Patrzę ostatni raz na jego próby uwolnienia się i zadaję cios. Potężne uderzenie miażdżące mu czaszkę. Do oka napływa mu krew, jego bursztynowa gałka zmienia swą barwę na brunatną. Tak kończy swe życie piękny dwu-kilogramowy karp.
Cytat:Żyjący na wolności... złapany w niewolę wie
Tak żeś zmienił, że źle
Nie wielokropek miał być. A jeśli już to "złapany" z dużej litery
I zlikwiduj ten chory rym "wie"-'dwie"!
Poza tym okej
Dzięki wielkie Duś za poprawę tutaj jak i wcześniej
Ja tam nigdy nie zaglądałem karpiowi do oka, to nie wiem co on tam widzi. Ale jak dwukilogramowy, to jak dla mnie zbyt duża specyfikacja. Zaraz się jeszcze okaże, że ma imię, album rodzinny i wspomnienia z wakacji nad jeziorem. Hmm... muszę się chyba przejść do marketu, bo z tego co pamiętam to oczy ryb chyba nie są bursztynowe. Chyba, że to jakaś anomalia ;-)
Nie wciągnął mnie ten tekst, sorry :-)
Namaste, El Tigre
(19-12-2010, 21:24)El Tigre napisał(a): [ -> ]Ja tam nigdy nie zaglądałem karpiowi do oka, to nie wiem co on tam widzi. Ale jak dwukilogramowy, to jak dla mnie zbyt duża specyfikacja. Zaraz się jeszcze okaże, że ma imię, album rodzinny i wspomnienia z wakacji nad jeziorem. Hmm... muszę się chyba przejść do marketu, bo z tego co pamiętam to oczy ryb chyba nie są bursztynowe. Chyba, że to jakaś anomalia ;-)
Nie wciągnął mnie ten tekst, sorry :-)
Namaste, El Tigre
Ależ ja się nie gniewam
jestem otwarty na wszelką krytykę zwłaszcza, że jest to mój pierwszy tekst i mam nadzieję na pierwszym się nie skończy
Ostatnie zdanie mnie ścięło z nóg. O karpiu - niezłe
. Ogólnie podoba mi się takie niecodzienne spojrzenie na... codzienne sprawy(co jak co, ale ja karpie zżeram nie tylko od święta
). Nie podoba mi się tylko bursztynowe oko u ryby.
Ajjj bo to był taki bliżej nie określony kolor, a jako, że lubię bursztynowy to napisałem bursztynowy haha
Witaj na forum!
Jakoś od początku nachodziło mnie, ze to rybcia świąteczna będzie^^ Niemniej, napisane fajnie. Mam podobne rozkminy przy karpiu - raz zabijałam jeszcze jak byłam w gimnazjum. To było... kłopotliwe moralnie. Ale filecik był dobry^^
Dzięki za koment Nana
Hm... Tak samo jak wszystkich to opowiadanie sprawiło, że omalże spadłam z krzesła
Nawet nie przyszło mi do głowy, że mogło to być o karpiu. Wydaje mi się, że napisałeś nową, zupełnie inną opowieść wigilijną która pomogłaby pomóc miłośnikom zwierząt (czy też ryb) ochronić te biedne stworzonka.
Cytat:Potężne uderzenie miażdżące mu czaszkę. Do oka napływa mu krew, jego bursztynowa gałka zmienia swą barwę na brunatną. Tak kończy swe życie piękny(, [?]) dwu-kilogramowy karp.
Tylko tyle uwag, bo i ile może być przy takiej mini-mini. No i właśnie - wszystko ok, ale gdyby tak to może rozciągnąć, nadać całości więcej tajemnicy i dramatyzmu, oczywiście bez przesady, no ale ciut, ciut, takim skromnym moim zdaniem...
Czytałeś może te wątpliwe newsy od naukowców, że niby karpie się stresują?
Ja przez całe Święta rozmyślałam, czy zestresowanej ryby nie jem!
Hmmm... Nie. Jakoś do mnie nie przemawia to, że karp wie że za godzinę zostanie zabity i patrzy błagalnie na "mordercę". Wybacz ale nie za bardzo mi się podobało.
EDIT:
Słyszałem, że karpia trzeba najpierw ogłuszyć a później dopiero odcinać łeb itp. Dzieje się tak niby dlatego, że gdy go nie ogłuszysz adrenalina się wytwarza w dużych ilościach i mięso jest dużo gorsze. Ile w tym prawdy? Nie wiem, nie sprawdzałem.
Jakże dawno mnie na tym forum nie było
dziękuję wszystkim za komentarze
Cytat:Wieziony w bagażniku, w foliowym worku
Tak jak już ktoś wyżej wspomniał - gdybyś bardziej rozbudował, mogłoby wyjść coś zaprawdę fajnego, bo póki co, u mnie wywołuje tylko uśmiech przy ostatnim zdaniu.