Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
te nikczemne marzenia
#1
wyjdźmy wreszcie z mrowiska
na boso
zróbmy coś szalonego
w deszczu

odłączmy ładowarki z mózgów
pobądźmy offline

dajmy sobie po plasterku sera
na dłonie
zepnijmy się guzikami od koszuli
nawzajem

wyjmijmy paznokcie z oczu
popatrzmy wgłąb

kiedy szum fal zakpi z nas
bzyczące akumulatory się rozładują
asysta nie będzie już potrzebna
może będziemy uchyleni lecz wolni
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#2
Druga strofa i ostatnia dają duży potencjał temu wierszowi. Była chwila gdzie można się było zastanowić, a i taka gdzie uśmiechnąć. Gdyby to ładnie wypośrodkować i nieco przeredagować do odpowiedniego kształtu, to mógłby powstać utwór z dobrym kopem. W tej postaci jest tak średnio. Niby pojawia się coś do uchwycenia, ale jakby za mało. Zostawiam 3/5Smile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości