Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
pokocurzało
#1
flagowy tekst.

Wieczór siniał za tylną szybą, kiedy mijaliśmy ostatnie zabudowania miasta.
Droga stała się węższa, wzrosły prędkości, tak jakby te dwie sprawy miały ze
sobą jakikolwiek związek.

Nie miały, a mimo to wszyscy obok nas pędzili gdzieś i dokądś. Korzystałam z
chwil lenistwa na fotelu pasażera, wyglądałam przez okno i za każdym razem,
gdy mijał nas inny samochód, coś wwiewało mnie do środka.

Nadchodziła noc, jedyna w swoim rodzaju; nadchodziła, a może nadjeżdżała?
Kto je tam wie, te noce. Pewnie i im zdarza się doprowadzać prędkościomierze
do białej gorączki. Z powodu długich, powłóczystych sukni nie mogą korzystać
z jednośladów, więc zapewne - jak ja -gustują w poczciwych czterech kółkach.
Pewnie i im zdarza się okazja pasażerowania, a ktoś inny siedzi obok i
trzyma kierownicę. Ktoś uśmiecha się i gestem zaprasza kolejne noce, by
raczyły zająć wolne miejsca z tyłu. Ma oczy jak gwiazdy nad Saharą i kiedy
jedzie, to go nie ma. Jeśli w ogóle jest, w co wątpię.

- Patrz - powiedział.

Wieczór umarł - chwila, moment, mgnienie oka. Wciąż było jednak dość jasno i
wystarczyło tylko spojrzenie we wskazanym kierunku.

Wyglądało to tak, jakby ktoś posadził wzdłuż drogi niewielkie, foremne
krzaczki. Wytężyłam wzrok z myślą, że nie powinnam tyle ślęczeć przed
monitorem.

Koty. Szare, widmowe koty, siedzące obok siebie, równo jak od linijki. Koty
z oczami na wylot w kolorze nieba, kiedy świta. Za jednym szeregiem
następował kolejny, miałam wrażenie, że okoliczni chłopi właśnie
zrezygnowali z sadzenia buraków cukrowych.

Zjechaliśmy nieco na bok, a ruch uliczny popędził dalej. Kilka sylwetek
oderwało się od szarzejącego stada. Następne samochody i znów parę kotów
mniej. Za piętnaście minut sytuacja przypominała ser szwajcarski. Za
godzinę - packę na muchy lb szachownicę. Jeden sympatyczny mruczek
wskoczył nam przez okno. Pociemniał, z szarego stał się czarny.

W marcu koty się marcują, moi państwo, to koci miesiąc, całkowicie koci, do
kociej potęgi i nawet po spierwiastkowaniu gdzieś spod warstw bezładu
wystają uszy, ogonki i inne podobne. Wszystkie koty, nawet te, którym
skończyły się kredyty na nowe życia. W marcu mają zwyczaj przesiadywać i
czekać, czasem nawet można je zobaczyć.

Gonią się i gonią samochody - najczęściej w tej kolejności.

W wyniku pierwszej opcji mamy więcej kotów; w wyniku drugiej - mniej ludzi.
Odpowiedz
#2
zmień czcionkę na normalną, a wtedy przeczytam i edytuję posta


Przeczytałem, ogólnie warsztatowo ok, jedna literówka lb zamiast lub, ale nie bardzo wiem, o co chodzi. Jakieś opisy wybujałe, jakiś samochód, noc i koty. I co? Ja niestety nie wiem Big Grin
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#3
Hmmm, fajne. Naprawdę Big Grin Nie pojmuję do końca o co ci w tym chodziło, ale cóż... koty :d Do kotów mam słabość, szczególnie do takiej jednej kotki-wariatki latającej po moim domu z prędkością przyzwoitego samochodu. Literówek nie widzę, tekst mi się podoba (szczególnie ten fragment o pierwiastkowaniu, fajnie to brzmi). Co do czcionki to mi ona nie przeszkadza, mimo czytania książek po ciemku i stałego siedzenia na kompie wzrok mam poprostu doskonały, co przydaje się do odczytywania informacji na sprawdzianach z chemii z zawieszonego na ścianie Układu Mendelejewa i tym podobnych akcji. Ogółem, mocne 7/10, albo słabe 8/10, wybierz co ci lepiej brzmi Tongue
Cała moja twórczość, z której jestem zadowolony:
Na zwłokach Imperium[fantasy]
I to jest dokładnie tak smutne jak wygląda.

Komentuję fantastykę, miniatury i ewentualnie publicystykę, ale jeśli pragniesz mego komentarza, daj mi znać na SB/PW. Z góry dziękuję za kooperacje Tongue
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości