Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pan Goriad i ja
#1
Dla wszystkich cierpiących na syndrom DDA. Wiem, jak wam ciężko.

Chciałbym wam opowiedzieć krótką historię o tym jak trafiłem do klatki. Chociaż… czy ja naprawdę jestem w klatce czy może to tylko sen? Wiecie jak to jest. W pewnym momencie zapominamy nawet o tym, że istniejemy. Problemy najbliższych, wewnętrzne zagubienie, cierpienie… to wszystko wtrąca nas w bezdenną otchłań, z której tak bardzo trudno się wydostać bez skrzydeł. Ale dojdźmy do sedna sprawy. Przysięgam, naprawdę byłem kiedyś wolny. Wiem, że wyglądam niemal tak żałośnie jak człowiek, nie musicie mi tego mówić. Jak ptak mógł się dać tak zniewolić?! No jak?! Czuję się okropnie. Chce mi się płakać. Momencik, przetrę oczy skrzydełkiem. O, już.
No więc pewnie jesteście ciekawi, czemu stwierdziłem, że człowiek jest żałosny… W tym przekonaniu utwierdził mnie mój były właściciel. Miły, siwobrody pan Goriad. Mimo tego, że miałem stałe zakwaterowanie, czułem się wolny, a co najważniejsze kochany. Staruszek codziennie rano wypuszczał mnie z mieszkania, wierząc, że cokolwiek się nie stanie – wrócę. I tak było. Codziennie tuż po zachodzie słońca siedziałem już na parapecie i czekałem aż pan Goriad otworzy okno.
Zawsze przed pójściem spać klękał obok łóżka, a potem mówił coś do siebie… Nie mam pojęcia co, bo mimo usilnych starań, nigdy nie byłem w stanie zrozumieć ani jednego słowa.
Ale pewnego dnia przestał. Przychodził późno, zapominał wpuszczać mnie do środka, a jak już wpuścił, to bardzo dziwnie się zachowywał… Mruczał coś pod nosem, śmierdział jakąś nieznaną moim zmysłom trucizną i płakał. Ciągle płakał. Dostawał spazmów.
Zacząłem się bać pana Goriada, bo chyba przestał mnie kochać. Nigdy nie byłem pewny, co zrobi, wymyśli, powie. Przestałem nawet ćwierkać. Smutno mi było.
Wiecie, może nie jestem tak mądry jak pies czy kot, ale czuję. Mam serce. I tym sercem miłowałem swojego pana. Chciałem nawet płakać razem z nim, ale był zbyt zajęty robieniem mnóstwa dziwnych rzeczy, żeby to zauważyć. Znajomi z klonu zaczęli się o mnie martwić. Mówili, żebym go zostawił i że z nimi będzie mi dobrze. Nie słuchałem. Pokornie znosiłem głód, ból oraz tęsknotę.
Aż kiedyś w naszym pokoju zaczęli pojawiać się obcy, demony. Upijali pana Goriada jakimś trunkiem, po którym ciągle krzyczał, nie dając mi zasnąć.
Pewnego wieczoru jeden z tych upiorów wręczył staruszkowi kilka zielonych papierków, a następnie wsadził mnie do pudełka. Nie protestowałem, zasnąłem.
Kiedy się obudziłem, byłem już tutaj – w złotej klatce. Ludzie mnie podziwiali, robili mi ( jak się później dowiedziałem ) zdjęcia. Ale wciąż nikt nie zauważał łez. I nie zauważy.
Tak już jest z ptakami.
Moja wolność i moja miłość zostały uwięzione.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#2
Cytat:Wiem, że wyglądam niemal tak żałośnie jak człowiek, nie musicie mi tego mówić.

Czemu człowiek wygląda żałośnie? Z pozycji innej istoty powinien prezentować się lepiej.

Cytat:Czuję się okropnie. Chce mi się płakać. Momencik, przetrę oczy skrzydełkiem. O, już.

Fajny tekścikSmile

W sumie opowiadanie bardzo sympatyczne. Jak zawsze z Twoich tekstów bije coś pozytywnego. Widzenie świata z pozycji ptaka, bardzo interesujące. Miło się czyta i nic więcej nie jestem w stanie teraz tutaj napisać. Wrócę jutro i dopiszę co trzeba, albo inni to zrobią.Smile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#3
Miło słyszeć, że moje teksty jednak coś tam w sobie mają Tongue
Pozdrawiam i dziękuję.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#4
Ow. Nie powiem - ruszyło mnie całkiem, całkiem. Raczej nie mam się do czego przyczepić.

Pozdrawiam.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#5
Pewnie jesteście ciekawi, No więc i, Bez no więc. To takie nie ładne na początku zdania.Smile

Ale wciąż nikt nie zauważał łez....tylko nikt nie zauważa moich łez. Tak będzie piękniej.
Pozytywizm to tak na prawdę filozofia, tylko filozofia.
Twój pozytywny obraz kreuje rzeczywistość. No i tak pięknie ujęty nie załzawionymi oczami ptaszka. Zaznaczam w złotej klatce.
Chociaż to bardzo smutny obraz jest namaszczony sercem (i tu dodam) dobrego człowieka bo nic nie piszesz o tych w około złotej klatki. Tylko krążą.
No życie takie jest i wielki plusik za te parę słów. Smile kocham ptaszka. Heart
[Obrazek: 51882617.jpg]


http://www.youtube.com/watch?v=F09QrI6L44I
Ilustracje do tomików, opowieści, okładki. [/b] [b]Grafika. Ilustracje do bajek.
Odpowiedz
#6
Cytat:Wiecie jak to jest. W pewnym momencie zapominamy nawet o tym, że istniejemy.
ja się mogę tylko domyślać, o co ci chodziło. tak czy owak - nie udało ci się to. zostało to źle zapisane, ja bym się z powyższym nie zgadzał. a przeciez powinno byc tak, ze czytelnik w tym miejscu przytaknie, nie zaś skrzywi się i powie: yyyy... nie?

Cytat:wtrąca nas w bezdenną otchłań, z której tak bardzo trudno się wydostać bez skrzydeł.
Nooo… Tak… Średnio. Niby przymknąłbym oko, ale jednak wolę zasygnalizować, że średnio mi to się zgrywa. Lecisz tu metaforą, ać 1 – nie dookreślasz, przez co właściwie rozumiesz tę OTCHŁAŃ; oraz 2 – na koniec dajesz skrzydła. Po prawdzie potem się okazuje, że narratorem jest ptak, ale to i tak nie zmienia faktu, że dziwnie to brzmi; zwłaszcza, że przeciez w owej przenośni nie może chodzić DOSŁOWNIE o posiadanie skrzydeł. Sugerowałoby to, że tylko ptaki umieją się wydostać z otchłani, którą jest... no właśnie - co?

Cytat:Znajomi z klonu
Wyjaśnij mi. Bo nie znam tego;p A chętnie się dokształce.

No i koniec. Miniatura.. Ale raczej o niczym. Nie wiem, jakie masz do tego odczucia, ale mówię ci bez przekłamań - ja w tym nic nie widzę. NIC z tego nie wynikło. Napisane jednak znosnie, bardzo płynnie i zrozumiale się czyta. Tyle.
Odpowiedz
#7
O niczym tak? To ciekawe. Bardzo ciekawe... Ze wszystkim mogę zgodzić, ale zdecydowanie nie z tym. I tu nawet nie chodzi o mnie. Ugodziłeś w ludzi, dla których to napisałam. Tyle na ten temat.
Pozdrawiam.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#8
Dla mnie to jest o niczym. Nie wiem, o jakich ludziach mówisz, skad mam wiedziec? Ptak czyni jakies prywatne wynurzenia, które kończą sie w pół historii - bo i na pewno coś było dalej, ptak nie pisze, ze tam zdechł - wiec co ja mam z tego wyjąć? Nic nie wyjąłem, czemu miałbym kłamać, ze jest to o czyms i to o czyms, co mnie poruszyło? NIE poruszyło, tak ciezko to przyjac? Ja cie prosze, nie przejmuj sie moja ocena, ale sobie ją zanotuj, bo, obiecuje ci, nie jest ona wzięta znikąd ale stąd, i tylko stąd!, ze tak uwazam. Nie bede cie mamił. PROSZĘ, zrozum to. Proszę.
Odpowiedz
#9
Proszę zrozum to, że lubię kiedy używa się ogonków na końcu czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej czasu teraźniejszego Big Grin Cóż, może z dedykacji?
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#10
Dobrze, cofam wszystkie moje słowa pod tym tekstem, dalece zbłądziłem.
Tak lepiej?

Czemu nie umie się przyjąć czyjejś krytyki, zwłaszcza, że uzasadnionej (w sensie podałem uzasadnienia, nie w sensie trafnej, bo tego już ja nie rozsądzę, jestem tu stronniczy - musiałby osądzić ktos obiektywny; ja tylko mogę zaręczyć, ze wierzę w to co mówię)? Od strony technicznej podałem raptem dwa cytaty, do których mam zastrzeżenia; reszta jest ok. Podsumowałem jeszcze całościowo - przy czym tu już nie bardzo mam co cytować, by poprzec swoje zdanie, musialbym cytowac całosc. Ostatecznie ci oznajmiam tam, ze nie widzę w tym głębszego sensu, nie wiem, co to jest DDA i tekst mi tego nie wyjasnił, a nie zwykłem czytając cokolwiek isc w trakcie do biblioteki czy wchodzic na google, by sprawdzic - i tym razem tez tego nie zrobilem. Do tej chwili nawet nie wiem, co to jest dda, bo tekst powinien się bronic i bez tego, skoro postanowilas tego nie wyjaśniać, nie dawac zadnej notki.
Ja nie mieszam tego tekstu z błotem, nie wkładam między ścieki, nie czynię żadnych chamskich uwag, czemu spotykam się z odpowiedzią typu powyższa? Nikogo nie ugodziłem, bo i na 100% żaden z ludzi z DDA, cokolwiek to jest, nie poczułby sie ugodzony komentarzem odnosnie jakiegos tekstu beletrystycznego, proszę cię.
To jak już narysuję (taki przykład jeno) cos brzydkiego ALE z dedykacją dla np chorych na raka, A POTEM jeszcze wystawie to na ocene ludziom i ktorys sie odezwie na ten temat źle, to jest to człowiek podły, bo godzi w ludzi chorych na raka? Daję ci taką analogię tylko. I jak na to patrzysz?
Odpowiedz
#11
Wybacz mi, ale nawet jeśli nie wiesz czym jest DDA, to naprawdę wszystko wynika z tekstu... Nieważne.
Pozdrawiam ciepło.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#12
Najwidoczniej nie wynika. Tak ciezko w to uwierzyc? Dla jednego szarego obywatela to NIE wynika, no daruj no, nic nie poradze.
Odpowiedz
#13
Miniaturki trzeba doszlifowywać do granic, dlatego zanim wypowiem się o wrażeniach zrobię dość solidną łapankę. Nie wszystko, co będzie niżej wypisane jest błędem, duża większość to tylko SUBIEKTYWNA propozycja jak by doprawić ten tekścik jeszcze bardziej, by był zgrabniejszy. Także nie bój, że dużo wyłapanego. Big Grin Aha, i pamiętaj że nie jestem wyrocznią - inni pewnie z paroma rzeczami by się nie zgodzili. Lecimy:

Cytat:… to wszystko wtrąca nas w bezdenną otchłań, z której tak bardzo trudno się wydostać bez skrzydeł. Ale dojdźmy do sedna sprawy. Przysięgam, naprawdę byłem kiedyś wolny. Wiem, że wyglądam niemal tak żałośnie jak człowiek, nie musicie mi tego mówić. Jak ptak mógł się dać tak zniewolić?! No jak?!
Wkradła się lekka monotonnia, patrz powtórzenia. Nie przeszkadza aż tak bardzo, ale fakt zaistniał i można by coś z tym uczynić.

Cytat:Problemy najbliższych, wewnętrzne zagubienie, cierpienie… to wszystko wtrąca nas w bezdenną otchłań, z której tak bardzo trudno się wydostać bez skrzydeł.
Jak kto woli, ale mnie wyuczono, że "się" po czasowniku stawiamy.

Cytat:Problemy najbliższych, wewnętrzne zagubienie, cierpienie… to wszystko wtrąca nas w bezdenną otchłań, z której tak bardzo trudno się wydostać bez skrzydeł. Ale dojdźmy do sedna sprawy.
Pozwolisz, że zaingeruję głębiej w ten fragment. Ja bym napisał tak, pogrubiam zamienione:
Cytat:Problemy najbliższych, wewnętrzne zagubienie - to wszystko wtrąca nas w bezdenną otchłań cierpienia, z której tak bardzo trudno wydostać się bez skrzydeł... ale przejdźmy do sedna sprawy.
Czasami trudno mi wyrazić słowami o co mi chodziło, ale przerobiłem powyższy fragment intuicyjnie.

Cytat:No więc pewnie jesteście ciekawi, czemu stwierdziłem, że człowiek jest żałosny…
Pogrubione mi nie pasuje.

Cytat:W tym przekonaniu utwierdził mnie mój były właściciel. Miły, siwobrody pan Goriad.
W jedno zdanie za pomocą dwukropka.

Cytat:Mimo tego, że miałem stałe zakwaterowanie, czułem się wolny, a co najważniejsze kochany.
Wcześniej używałaś dość często wielokropka. Moim zdaniem bardzo pasowałby on w tym zdaniu, po "wolny" lub "najważniejsze".

Cytat:Zawsze przed pójściem spać klękał obok łóżka, a potem mówił coś do siebie… Nie mam pojęcia co, bo mimo usilnych starań, nigdy nie byłem w stanie zrozumieć ani jednego słowa.
Ten fragment bardzo mi się podoba.

Cytat:Zacząłem się bać pana Goriada, bo chyba przestał mnie kochać.
Po mojemu:
Cytat:Zacząłem się go bać. Chyba przestał mnie kochać!



POWIEM TAK:
Mniej więcej od fragmentu
Cytat:Zawsze przed pójściem spać klękał obok łóżka, a potem mówił coś do siebie… Nie mam pojęcia co, bo mimo usilnych starań, nigdy nie byłem w stanie zrozumieć ani jednego słowa.
język miniaturki robi się tak płynny i dobry, że praktycznie nie ma się do czego przyczepić.
Pierwsze, jeśli dobrze liczę, dziesięć linijek tekstu - zdaje mi się, że za bardzo nie wiedziałaś, z której strony ugryźć to opowiadanie. Trochę kombinowałaś, a potem - wczułaś się w tekst i przeszłaś na automat, pisanie zaczęło iść i szybciej i lepiej. To się czuje.

Też tak mam czasami. Najgorzej jest zacząć. Moja rada: napisać wszystko, a potem napisać drugi raz początek, będąc już "na fali". Spróbuj jak chcesz. Wink

FABULARNIE:
Ptaszek alkoholika, ciekawe. Jak mniemam symbolizuje rodzinę nałogowca. Dość dosadny i poruszający jest fragment, że przestał ćwierkać. Współuzależnieni też działają chyba w ten sposób.
No jest to jakaś innowacja na pewno, temat alkoholizmu często poruszany, lecz zwykle dosłownie, tu pokusiłaś się o metaforyczną miniaturkę. Także bez sztampy.
Miałaś rozkminkę, fajno.Big Grin

No najważniejsze, to jest to co napisałem o początku. Sama widzisz - chciałem Ci pomóc w poziomie stylistycznym, a nagle w połowie tekstu okazuje się, że nie ma za bardzo co poprawiać, bo jest git. To mówi samo za siebie. Do początków często warto wracać - na koniec.Smile

A już całkiem finalnie rzeknę:
Uf, uf, uf. Moje paluchy.Big Grin Ale takie dogłębne komentowanie procentuje też dla mnie, człowiek się uczy.

Gwiazdkowo - 3/5. Dałbym 4, aleee... stać cię na więcej, toteż czekam na dalsze prace!

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#14
Bardzo lekkie, ładne, koniec nieszczęśliwy, a wrażenia i tak pozytywne. Mnie się nie chce wyłapywać błędów w takich tekstach, za dobrze się czyta Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości