Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
Nie oceniaj mnie po koślawej gębie.
To świat tak na mnie dziala.
Ani po ubraniach,
zbyt dobrze pamiętajacych stare, dobre czasy
Od lat idę jedną drogą,
a wyborów dokonuję
niemal na chybił, często nie trafił.
Uczę się.
Każdego ranka
coraz cięższe brzemię,
coraz słodsze życie.
Oceń po historii, bo każda
ma swojego głupca do opowiedzenia.
7.2.2012
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
07-02-2012, 10:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2012, 16:04 przez Natasza.)
Nie.
To jest niedobre.
Frazeologizmy Root na poziomie kiczowym (chybił trafił mnie wkurzyło).
Dwa pierwsze i dwa ostatnie wersy, pomiędzy mam wrażenie, że to filozoficzny dyskurs barowy (z barmanem) i to już po głębszych.
Nie gniewaj się. Ale przyzwyczaiłeś mnie, że myślę w Twoich wierszach. Tu nie.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
...a ja w bojaźni czytałem, z bojaźni już, nie napisałem nic. I nie napiszę. Wystarczy.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
Hm, dzięki za opinię. Mam dwie wersje tego wiersza i wahałem się, którą wrzucić... Może druga jest bardziej? A może po prostu muszę nad nim jeszcze posiedzieć? Wrzuciłem na gorąco, zaraz po napisaniu szczerze mówiąc - a to praktyka, którą zawsze wszystkim odradzam
A co sądzicie o tym:
Oceń
Nie oceniaj mnie po wykolejonej twarzy;
to świat tak na mnie działa.
Od lat idę jedną drogą.
Dokonuję wyborów
niemal na chybił, często nie trafił.
Każdego ranka
na nowo uczę się siebie.
Tylko brzemię coraz cięższe,
coraz słodsze życie.
Oceń po historii, bo każda
ma swojego głupca do opowiedzenia.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
07-02-2012, 16:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2012, 17:02 przez starysta.)
Oceń
Nie oceniaj mnie po wykolejonej twarzy;...to bardzo jest nieładne
to świat tak na mnie działa....szablon, już wyszlifowany
Od lat idę jedną drogą.
Dokonuję wyborów
niemal na chybił, często nie trafił....forma tego wersa poszła, w las
Każdego ranka ...po przerwie się uczysz, zerwane
na nowo uczę się siebie.
Tylko brzemię coraz cięższe,...dało by się ugryźć, jeszcze
coraz słodsze życie. ...tu stawiam ?
Oceń po historii, bo każda
ma swojego głupca do opowiedzenia. ...jako tako
Nie postarałeś się Rocik, słabiutko, prawie że nic.
Pozdrawiam, i przyłóż się bo...
...jak i ja wklejasz na chybcika, tylko ja poprawiam.
Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
Dzięki za opinię, starysto. Przeważnie nie wklejam na szybko. Zostawię, wrócę, poprawię... Jak już jestem pewien wiersza, wewnętrznie, wtedy wrzucam.
Hm, nad tym chyba jeszcze posiedzę...
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
To chyba nie tak, starysta...
Według mnie nie tak, że problem jest w tylko języku, w tropach.
Jest w tym wierszu - coś jest z podmiotem - on ma problem
on nie mówi - milczy, pozwalając zagrać swoją rolę komu innemu.
To milczenie słychać i dystans do maski
I tworzy się dysonans w odbiorze - poczucie, że ktoś fałszuje.
I o tym jest wiersz - jest maską. Udawaniem.
Tylko, że podmiot - ten prawdziwy podmiot przeżycia - jest za słaby i uległ. Zdejmujesz maskę i ... pufff, nic nie ma, bańka...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
07-02-2012, 16:45
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2012, 16:50 przez starysta.)
Jeżeli pozwolisz no to się...
Oceń
oceniaj mnie takie prawo
świat taki jest
i na to pozwala
zabraniam jedynie patrzeć na twarz
która pamięta radości
mój błąd
kroczyłem zbyt prostą drogą
taki niezdecydowany do wyboru
a czyniłem na chybił trafił
nauka noszenia brzemienia
trudna sztuka
co ranka wstaje na nowo
z bólem głowy
każdy z nas ma małego głupca
w kieszeni historii życia .
Gniewasz się ? Wiesz to tylko zabawa, i dlatego taki niewypał.
(07-02-2012, 16:43)Natasza napisał(a): To chyba nie tak, starysta...
Według mnie nie tak, że problem jest w tylko języku, w tropach.
Jest w tym wierszu - coś jest z podmiotem - on ma problem
on nie mówi - milczy, pozwalając zagrać swoją rolę komu innemu.
To milczenie słychać i dystans do maski
I tworzy się dysonans w odbiorze - poczucie, że ktoś fałszuje.
I o tym jest wiersz - jest maską. Udawaniem.
Tylko, że podmiot - ten prawdziwy podmiot przeżycia - jest za słaby i uległ. Zdejmujesz maskę i ... pufff, nic nie ma, bańka...
Ależ oczywiście Nataszo, nic dodać, ja nie pozwolę sobie na tak wyrafinowany język jak Twój, Ty jesteś od tego.
Ja bardzo delikatnie wskazuję, co mnie się nie podoba.
Pewne czynniki, też. Rozumiesz.
Ten wiersz, no powiedzmy wiersz, zatracił swoje miejsce słowa, i nawet maska mu nie pomoże, temat jest, tylko jak go skleić, to jest ważne pytanie. Na nowo.
Ale co ja o tym mogę wiedzieć.
Napisałem
Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
Ależ parafrazuj do woli, starysto! Nie mam absolutnie nic przeciwko
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
no to jesteśmy w domu
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 56
Dołączył: Oct 2011
Tego za dożo, tamtego z mało... Masakra. Bez obrazy oczywiście.
Wykolejona twarz mi się podobała, ale tylko dlatego, że przeczytałam ją jako 'wyklejoną'. I jeśłi idea maski jest tu rzeczywista to to by pasowało. Albo jeśli to są to paprochy kolejne doświadczenia dnia codziennego, te łatki do kompletu, to..
A, i wersja druga lepsza. Trochę.
Ja też mogę poprzestawiać, pogmatwać?
Oceń
Nie oceniaj mnie po wyklejonej twarzy
To każdy kolejny dzień
Moje łatki
Życia
Wyborów
Na chybił trafił, częściej nie
A wciąż tą samą drogą
Na lepsze
Na gorsze
Przerośnie mnie ciężar
Kostek cukru na moich barkach
Oceń po historii, bo każda
ma swojego głupca do opowiedzenia.
Liczba postów: 2 913
Liczba wątków: 227
Dołączył: Sep 2011
Pierwsza wersja bardziej prosta - przeczytać i zapomnieć. Druga z kolei głębsza, i zdecydowanie lepiej wypada, nic bym w niej nie zmieniała. Plusik za przekaz.
Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
Dzięki za komentarze
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
|