Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 1.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Neutralność
#1
Neutralność

I


Łowca szedł wolnym krokiem, mijał brudne namioty, ubłoconych wojaków. Każdy, kto spotkał jego spojrzenie odwracał wzrok. Mężczyzna przyśpieszył kroku. Był już blisko celu swej wędrówki, kiedy jego drogę zagrodził jeden z żołnierzy. Był wielki, barczysty, gruby i łysy. Oraz brudny.
- To nie miejsce dla ciebie, dziwaku – wychrypiał. Jego oddech mógłby powalić strzygę, pomyślał Łowca. - Wynocha natychmiast albo w rzyć dostaniesz!
- Jestem tu z rozkazu waszego króla, Sanina Drugiego, więc proszę usuń się.
Zbrojny nie poruszył się. Jego ręka powędrowała ku rękojeści miecza przyodzianego po prawej stronie pasa.
- Nie. Nie będę z tobą walczył mości panie. Jestem neutralny, niech tak zostanie. A teraz proszę cie, nastąp się, król czeka.
- Tak się składa mądralo – powiedział ze wstrętnym uśmiechem gruby – że króla ni ma.
Dźwięk wyciąganego miecza przyciągnął gapiów. Gapie otoczyli dwójkę mężczyzn okręgiem, odcinając wszelką drogę ucieczki. Gruby zawył wściekle, wścieklej niż dzikie zwierzę. Tłum zaczął wrzeszczeć, nawoływać do pojedynku.
- Nie będę z tobą walczył – powiedział ten, któremu zagrodzono drogę. - Powtarzam po raz ostatni. Nastąp się.
- O nie! Nie wyjdziesz stąd żywy, nie!
Gruby jak na swą masę ciała był zadziwiająco szybki. Zaatakował bez ostrzeżenia, ciął z góry. Łowca odskoczył na prawo, impet uderzenia przewalił grubego. Jego przeciwnik nie wyciągnął miecza. Stał, czekając aż gruby wstanie.
Ten podniósł się i od razu zaatakował ponownie. Tym razem obrócił się w biodrach i mocno zamachnął. Trafił. Lecz nie wroga. Jeden z gapiów zawył, złapał się za brzuch i upadł. Piasek pod nim zabarwił się na czerwono.
- Zawołajcie medyka – wrzasnął ktoś z tłumu.
- Nie – wrzasnął drugi. - Powieszą nas!
- Dokładnie – zakrzyknął trzeci. - Powieszą! To wszystko wina tego wyrzutka, dziwoląga. Zabijmy go, nikt się nie dowie.
Okrąg zaczął się zwężać ku łowcy.
Nie, pomyślał, muszę być neutralny. Taka jest cena mojego zawodu. Nie mogę ich zabić.
Odruchowo sięgnął po miecz, wyciągnął cienkie i płaskie ostrze. Jego boki były w niektórych miejscach poorane ząbkami niczym w pile do drewna. Ostrze było długie na 50 cali, wykonane z krasnoludzkiego metalu. Na pozłacanej rękojeści były umieszczone dwa kamienie – błękitny szafir i czerwony rubin. Tuż nad rękojeścią, na klindze ostrza był napis, elfie runy.
Tłum na widok tego ostrza zamarł na chwilę, lecz zaraz potem naparł na przód. Ze zdwojoną siłą. Gruby już szykował się do ataku. Nie zdążył. Padł na ziemie, miecz upadł obok niego. Nie ruszał się, był nieprzytomny.
- Rozejść się, idioci! - z części tłumu do której zwrócony był łowca wyszła kobieta. Jest piękna, pomyślał mężczyzna. Schował miecz, podeszła do niego. - Idioci, debile, nieodpowiedzialne dupki! Wiecie co by się z wami stało, gdyby nie ja? Nie? To dobrze, spieprzajcie stąd! I módlcie się byście nigdy się nie dowiedzieli o czym mówiłam!
Gapie rozbiegli się natychmiast. Gruby wciąż nieprzytomny, leżał pod nogami łowcy.
- Witaj, Serigard – wyjąkała kobieta. Zawsze się przy mnie jąka, nie wiedzieć czemu. - Czy nic ci nie zrobili? Nie odpowiadasz, to znaczy, że z tobą w porządku. Dobrze, chodźmy do namiotu króla, ten pacan siedzi jak na szpilkach, wyczekuje cię od wczoraj. Milczysz, lecz proszę odpowiedz na jedno proste pytanie. Czemu ich nie zabiłeś, czemu nie wyrżnąłeś tych dupków, przecież mogłeś to zrobić. Czemu?
- Muszę być neutralny, Zin, neutralny. Cena moje zawodu.

Tak, postanowiłem wrócić do pisania opowiadań. Krótkich opowiadań. Jest to moje pierwsze dzieło po długiej przerwie, proszę o krytykę.
Zaznaczam, że jest to tekst jeszcze nieoszlifowany, miałem wenę więc napisałem. Jest to wczesna wersja, wkrótce wstawię poprawioną.

Miłego czytania.
Odpowiedz
#2
Pierwsza myśl po przeczytaniu: typowe fantasy. Tajemniczy bohater, który miga się walki, zawadiaka, krąg gapiów, ładna pani. Nie zaskakuje. Druga myśl: opis pojedynku niezły, tylko czemu jak zawsze zawadiacki zbir jest jednocześnie przygłupi? Doświadczony wojownik pada po wyprowadzeniu niecelnego ciosu? Myśl trzecia: dialog między bohaterem, a jego wybawczynią jest cudaczny. Kobieta ciągle zaznacza, że heros nic nie mówi, jednocześnie nie dając mu dojść do słowa. To celowy zabieg? Dalszy ciąg też ma mieć jajo? Numer cztery: krótkie. Nie zdążyło mnie zaciekawić, bo jeden średni opis pojedynku to za mało. Do tego bohaterowie są schematyczni do bólu - patrz mięśniak idiota.
Szczerze to mocno średni fragmencik. Fantasy jak każde inne, tylko czekać aż elfy i inne tałatajstwo wybiegnie z krzaków. Do tego takie krótkie. Pozdrawiam.

Ocena 4/10.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz
#3
eeee...
tak się żaliłeś to przeczytałem...
powtórzenia, przewidywalność, za mało czegoś w czymś.
Stylistyka kuleje, tekst nie wciąga, nic nie wiemy o bohaterach, więcej uwagi skupiłeś na przeciwniku. Zapominasz, że to co wiesz ty, nie jest tym, co wie czytelnik. Jednym słowem, zupa.
Weź to doszlifuj, albo daj jako fragment niedokończony.
Hint: nie reklamuj tak zaciekle tekstu, który sam możesz poprawić.
Pozdrawiam
Pasio
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#4
Mieszasz perspektywę. W jednym momencie wydaje się, że znasz myśli łowcy, a w drugim nagle nazywasz go "jego przeciwnikiem" (grubego). Poza tym cały tekst niezbyt mi się spodobał.

4/10
Odpowiedz
#5
Jak dla mnie też jest to powielony po raz kolejny schemat. Poza tym jakoś tak zabrakło chociaż paru zdań wstępu, od razu jest akcja...
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#6
Schematycznie do bólu [szczególnie postacie], typowe fantasy, czytałem tego typu opowiadania już wiele razy, a to duży minus. Źle napisane pod względem technicznym, znajdzie się też trochę braków w logice.

Podeprę się argumentami coby nie wyszło, że sobie wystawiam oceny bez zastanowienia.
Cytat:- Dokładnie – zakrzyknął trzeci. - Powieszą! To wszystko wina tego wyrzutka, dziwoląga. Zabijmy go, nikt się nie dowie.
- Tekst, imho, idiotyczny. Naprawdę sądzisz, że przeciętni, bezbronni ludzie postanowili by napaść na osobę, która ma w ręku miecz i umie się nim posługiwać?
Cytat:Jego boki były w niektórych miejscach poorane ząbkami niczym w pile do drewna.
- Tekst odzwierciedla, zdaje się, średniowieczne klimaty, a wtedy piły do drewna miały naprawdę duże zęby. Nie sądzę by jakikolwiek, szanujący życie, wojownik zaryzykowałby walkę czymś takim.
Cytat:Ostrze było długie na 50 cali, wykonane z krasnoludzkiego metalu. Na pozłacanej rękojeści były umieszczone dwa kamienie – błękitny szafir i czerwony rubin. Tuż nad rękojeścią, na klindze ostrza był napis, elfie runy.
- Wwalasz taki opis wewnątrz fragmentu akcji. Za długi jest, za dużo w nim informacji. Całkowicie łamiesz tym dynamikę. Ponadto - pisanie, że miecz miał "50 cali" to słaby sposób na zobrazowanie, czytelnik musi się zastanowić jak te 50 cali w rzeczywistości wygląda. Lepiej wyglądałoby już "długi na półtora łokcia".
Cytat:Jest piękna, pomyślał mężczyzna.
- Myśli bohaterów powinno się jakoś odznaczać od reszty tekstu. Lepiej byłoby gdybyś napisał np. ">>Jest piękna<< - pomyślał mężczyzna".
Cytat:- Witaj, Serigard – wyjąkała kobieta. Zawsze się przy mnie jąka, nie wiedzieć czemu. - Czy nic ci nie zrobili?
- Skąd ta nagła zmiana rodzaju narracji?

Scena walki jest w miarę dobra, ale nie na tyle by zrekompensować miałkość całej reszty.

2/10
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości