Liczba postów: 1 464
Liczba wątków: 254
Dołączył: Dec 2017
Lustra od zawsze pogłębiają
pęknięcia perspektywy
– kamuflaż światów prostopadłych
do półcienia.
Jest ich wiele, szczególnie na drobinie
mgły osiadłej na spękaniach
okna na podwórze.
Stamtąd dobiega pieśń
niedźwiedzi wtajemniczonych w załamania
czasopłaszczyzn.
I inne odbicia. Słowa.
Liczba postów: 1 870
Liczba wątków: 620
Dołączył: Jan 2018
18-02-2018, 17:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-02-2018, 17:11 przez Grain.)
Przeczytał się. Jak sądzę.
Za cholerę nie nawiązuję do tekstu p.t.
Magnitogorsk albo rozmowa z Janem.
Liczba postów: 3 153
Liczba wątków: 75
Dołączył: Mar 2017
(18-02-2018, 17:10)Grain napisał(a): Za cholerę nie nawiązuję do tekstu p.t.
Magnitogorsk albo rozmowa z Janem.
Ale chodzi o
pancerz dialektyki czy leciutki obłok poezji ?
Takiego Ciebie jeszcze nie czytałam. Tożeś, Sztelak, namieszał...
Pozwolę sobie na własną interpretację... Te załamania i odbicia... Kojarzą się jednoznacznie, jednak ja chciałabym skupić się raczej na kamuflażu światów prostopadłych i załamaniach czasopłaszczyzn.
Tytuł pachnie magicznie, więc te lustra z pierwszego wersu to nie takie zwykłe powierzchnie odbijające rzeczywistość, lecz niezwykłe zwierciadła, dzięki którym można dostrzec przyszłość albo... wywołać zmorę z przeszłości. Jak to lustro z legendy o Panu Twardowskim...
Liczba postów: 1 127
Liczba wątków: 152
Dołączył: Dec 2017
To dobry bardzo wiersz jest jednak wydaje mi się że pierwsza strofa nie jest konieczna . Mój odczyt wiersza wygląda tak :
Lustra Jest ich wiele,
szczególnie na drobiniach
mgły osiadłej na spękaniach
okna na podwórze.
Stamtąd dobiega pieśń
niedźwiedzi wtajemniczonych w załamania
czasopłaszczyzn.
I inne odbicia. Słowa.
Nie dziękuj
Liczba postów: 3 153
Liczba wątków: 75
Dołączył: Mar 2017
Liczba postów: 1 127
Liczba wątków: 152
Dołączył: Dec 2017
A ja mam smoka ( i Denerys)
Liczba postów: 1 464
Liczba wątków: 254
Dołączył: Dec 2017
A ja mam warana, bojowego
Liczba postów: 1 127
Liczba wątków: 152
Dołączył: Dec 2017
O Komodo
Liczba postów: 1 255
Liczba wątków: 142
Dołączył: Jul 2013
L'amour lourd comme un ours privé
Dansa debout quand nous voulûmes
Et l'oiseau bleu perdit ses plumes
Et les mendiants leurs Ave
()[i]Gillaume Apollinaire La Tzigane)[/i]
Tańczyła nam zachcianki żwawe
Miłość jak niedźwiedź oswojony
Niebieski ptak ogołocony
Z piór Żebrak - zaniemówił w Ave
([i]Wilhelm Apolinary Kostrowicki Cyganka- tłumaczenie, a raczej parafraza; ArS)[/i]
-----------
To powyżej, ot tak mi się --- poza kontekstem przypomniało a propos niedźwiedzi- u Ciebie
Stamtąd dobiega pieśń
niedźwiedzi wtajemniczonych w załamania
czasopłaszczyzn.
---------------
Co mnie wręcz rozbroiło, Autorze. Ja wiem, że to mało prawdopodobny dialog Sztelaka z Kostrowickim, ale ... no, się mi jakoś tak... ładnie ułożyło...
Lustra, uważam, są tu jak najbardziej na miejscu. Nie tylko jako (może i?//) prowokacja dla czepialkich, ze detal zużyty już od zamierzchłych czasów. Grasz na detalach, znanych, zgranych rekwizytach. By się odbiło Czytelnikowi? By nim odbiło? BY mu odbicie odbiło? By wreszcie zaczął wbijać się w słowo?
Ja bym tu, jak dziecko we mnie, siedział i wstukiwał pytania, które są/mogę być odpowiedzią. Ja bym się tu, w tym krótim utworze tak nastukał, choć taki prościuchny... że... że... że nawet ile bym nawiązań chciał (nieraz poza intencją Autora) tu znaleźć, ile dialogów międzytekstami/między wierszami, że ... no, samo ciągłe powracanie tutaj zasługuje na docenienie. 5/5
Liczba postów: 1 255
Liczba wątków: 142
Dołączył: Jul 2013
w Takich Misteria(ch), popołudnie i wieczór niejeden
z przyjemnością spędzam.... i czytam....