Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Misteria, popołudnie
#1
Lustra od zawsze pogłębiają
pęknięcia perspektywy
– kamuflaż światów prostopadłych
do półcienia.

Jest ich wiele, szczególnie na drobinie
mgły osiadłej na spękaniach
okna na podwórze.

Stamtąd dobiega pieśń
niedźwiedzi wtajemniczonych w załamania
czasopłaszczyzn.

I inne odbicia. Słowa.
Odpowiedz
#2
Przeczytał się. Jak sądzę.
Za cholerę nie nawiązuję do tekstu p.t.
Magnitogorsk albo rozmowa z Janem.
Odpowiedz
#3
(18-02-2018, 17:10)Grain napisał(a): Za cholerę nie nawiązuję do tekstu p.t.
Magnitogorsk albo rozmowa z Janem.

Ale chodzi o pancerz dialektyki czy leciutki obłok poezji ? Smile

Takiego Ciebie jeszcze nie czytałam. Tożeś, Sztelak, namieszał...


Pozwolę sobie na własną interpretację... Te załamania i odbicia... Kojarzą się jednoznacznie, jednak ja chciałabym skupić się raczej na kamuflażu światów prostopadłych i załamaniach czasopłaszczyzn
Tytuł pachnie magicznie, więc te lustra z pierwszego wersu to nie takie zwykłe powierzchnie odbijające rzeczywistość, lecz niezwykłe zwierciadła, dzięki którym można dostrzec przyszłość albo... wywołać zmorę z przeszłości. Jak to lustro z legendy o Panu Twardowskim...

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
To dobry bardzo wiersz jest jednak wydaje mi się że pierwsza strofa nie jest konieczna . Mój odczyt wiersza wygląda tak :

Lustra Jest ich wiele,
szczególnie na drobiniach
mgły osiadłej na spękaniach
okna na podwórze.

Stamtąd dobiega pieśń
niedźwiedzi wtajemniczonych w załamania
czasopłaszczyzn.

I inne odbicia. Słowa.

Nie dziękuj Big Grin
Odpowiedz
#5
Mam dwa nabite pistolety i nie zawaham się ich użyć!

Big Grin Big Grin Big Grin Big Grin Big Grin Big Grin Big Grin Big Grin
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#6
A ja mam smoka ( i Denerys)
Odpowiedz
#7
A ja mam warana, bojowego Big Grin
Odpowiedz
#8
O Komodo Big Grin
Odpowiedz
#9
L'amour lourd comme un ours privé
Dansa debout quand nous voulûmes
Et l'oiseau bleu perdit ses plumes
Et les mendiants leurs Ave

()[i]Gillaume Apollinaire La Tzigane)[/i]

Tańczyła nam zachcianki żwawe

Miłość jak niedźwiedź oswojony

Niebieski ptak ogołocony
Z piór Żebrak - zaniemówił w Ave
([i]Wilhelm Apolinary Kostrowicki Cyganka- tłumaczenie, a raczej parafraza; ArS)[/i]

-----------

To powyżej, ot tak mi się --- poza kontekstem przypomniało a propos niedźwiedzi- u Ciebie 

Stamtąd dobiega pieśń

niedźwiedzi wtajemniczonych w załamania
czasopłaszczyzn.
---------------
Co mnie wręcz rozbroiło, Autorze. Ja wiem, że to mało prawdopodobny dialog Sztelaka z Kostrowickim, ale ... no, się mi jakoś tak... ładnie ułożyło... 

Lustra, uważam, są tu jak najbardziej na miejscu. Nie tylko jako (może i?//) prowokacja dla czepialkich, ze detal zużyty już od zamierzchłych czasów. Grasz na detalach, znanych, zgranych rekwizytach. By się odbiło Czytelnikowi? By nim odbiło? BY mu odbicie odbiło? By wreszcie zaczął wbijać się w słowo?


Ja bym tu, jak dziecko we mnie, siedział i wstukiwał pytania, które są/mogę być odpowiedzią. Ja bym się tu, w tym krótim utworze tak nastukał, choć taki prościuchny... że... że... że nawet ile bym nawiązań chciał  (nieraz poza intencją Autora) tu znaleźć, ile dialogów międzytekstami/między wierszami, że ... no, samo ciągłe powracanie tutaj zasługuje na docenienie. 5/5

 
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#10
w Takich Misteria(ch), popołudnie i wieczór niejeden 
z przyjemnością spędzam.... i czytam....
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości