Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Duży
#1
Był obecny przy tamtej dziewczynie z sąsiedniej wsi, kiedy dogorywała w lesie, uwalona ziemią, z potarganymi włosami. Kiedy gasnącymi źrenicami, wciąż rozszerzonymi z niedowierzania i zgrozy podążała za tym chłopakiem z dyskoteki, chowającym do kieszeni czerwone ostrze i znikającym w zaroślach.
Był też w białej sali z mnóstwem urządzeń podtrzymujących życie, kiedy odchodził człowiek – nie maszyna, a także utrzymujący przy życiu innych.
Był przy tamtym mężczyźnie o nieruchomym spojrzeniu skierowanym w gwiazdy. Któremu było już bardzo zimno i zapadał w głęboki sen.
Był też w pobliżu, kiedy wydarzył się ten wypadek. Pamiętasz, w zeszłym miesiącu. Człowiek dostał jakiegoś ataku, upadł na drogę i nie reagował. Po jakimś czasie otoczył go tłumek ciekawskich, ale w żadnym razie nie wścibskich – takich, co to nie wtrącają się do cudzego życia. Mężczyzna jeszcze oddychał, choć płytko. I wtedy, z wczesnoporannej mgły wyszedł on.
Wysoki i szeroki z okrągłą, łysą głową, nie dało się stwierdzić, w jakim mniej więcej jest wieku. Nosił stalowoszarą marynarkę, pod nią sweter, do tego czarne sztruksy i czarne pantofle.
Podszedł do zgromadzonych, delikatnie ich rozsunął, uklęknął przy nieprzytomnym i rozpoczął reanimację.
Wszyscy zamilkli i zamarli. Ktoś rzucił, że wezwie karetkę.
- Ma pan refleks – powiedział Duży niskim głosem, przywodzącym na myśl dzwon, nie przerywając niesienia pomocy, a tamten się speszył.
Przez moment zdawało się, że mężczyzna został uratowany. Otworzył oczy i zaczął coś mamrotać. Znienacka jego bełkot stał się głośny i szybki, ludzie odetchnęli z ulgą, znowu ktoś wspomniał o pogotowiu. A potem, niespodziewanie mężczyzna znieruchomiał. Umarł.
Duży wpatrywał się w nieboszczyka z nieprzeniknioną miną. Jeśli możnaby coś już o niej powiedzieć, to tyle, że pasowała do kogoś, kto odniósł porażkę i zupełnie nie rozumie dlaczego.
Duży wstał. Ludzie szeptali coś złowrogo. Jedna kobieta wysunęła się przed innych.
- Zabiłeś go! – oskarżyła Dużego – Trzeba było nic nie robić!
- Kim ty jesteś? Kim ty do cholery jesteś? – wołały inne głosy.
Duży patrzył na nich z rosnącym napięciem, a oni krzyczeli coraz głośniej i podchodzili coraz bliżej.
- Nie wiem! – zawył w końcu – Nic nie wiem!

Szedł powoli między drzewami. Trawa, po której deptał, zamarzała, kwiaty obumierały, gałęzie pod dotykiem jego dłoni traciły liście, a wszystkie leśne stworzenia pierzchały bezszelestnie.
W zagajniku zobaczył jakąś parę, a para zobaczyła jego i ulotniła się. Szedł dalej.
Usłyszał czyjąś obecność. Przyspieszył, choć trochę niepewnie w kierunku, z którego docierały do niego szelesty i trzaski.
Na pustej przestrzeni, pod samotnym, niskim drzewem stał wyrostek i wiązał pętlę z grubej liny.
Duży zbliżył się. Chłopak zdawał się go nie zauważać. Skupiał się na swojej robocie.
To było coś nowego.
- Chodź chłopie – wyrostek wyciągnął rękę w stronę Dużego – Chodź, przydasz się.
Duży przyjrzał mu się uważnie. Chłopak mógł mieć z szesnaście lat. Ubrany był w szarą bluzę z kapturem, zniszczone dżinsy i adidasy. Jego wygląd kojarzył się z wygłodzonym zwierzęciem, które ktoś długo trzymał w zamknięciu.
- Podsadzisz mnie? Ja już z dziesięć razy rzucałem tą liną i nie mogę trafić. A ty jesteś duży – zapytał wyrostek skrzekliwym głosem. Chwiał się na nogach i nie mógł skupić wzroku w jednym punkcie.
- Brałeś coś? – zainteresował się Duży, obejmując kolana chłopaka i podnosząc go w górę.
- Tak – odrzekł dopiero wtedy, kiedy znalazł się z powrotem na ziemi, po czym chwycił plastikowy kosz oparty o drzewo i ustawił go pod dyndającą pętlą. Wszedł na niego opierając się mocno o przedramię Dużego.
- Nie pytasz mnie, co robię? – wyrostek spojrzał Dużemu w twarz swoimi przekrwionymi oczyma.
- Nie.
- Ani dlaczego?
- Skoro ty mnie pytasz, czemu cię nie pytam znaczy, że chcesz mi powiedzieć – stwierdził Duży.
Wyrostek prychnął i zachichotał jednocześnie, niebezpiecznie chwiejąc się na koszu.
- Nieprawda – burknął.
- Świat jest… - wymamrotał po chwili coś niezrozumiale – życie jest…ludzie są…
Założył sobie pętlę na szyję.
- A w zasadzie to kim ty jesteś? – zmarszczył brwi po krótkim momencie zastanowienia – Skąd się wziąłeś?
Duży patrzył na niego w milczeniu, jakby się czymś zmartwił.
Wyrostek kiwał się jeszcze chwilę, a potem wybuchnął urywanym i zachrypniętym śmiechem.
Poprawił pętlę. Duży zrobił krok w przód.
- Nie wiem – wyrzucił szybko, jakby chciał powstrzymać to, co za moment się wydarzy.
- Ty...śmiec...śmierciu....śmiercio... – wymamrotał wyrostek, chwytając za sznur nad sobą, pokołysał się trochę, po czym znów wybuchnął śmiechem, który rozniósł się po całej polanie.

Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#2
Jest fajnie. Tekst nie jest obojętny, wzbudza emocje, a to duży plus. Poza tym, jest dość oryginalny, co bardzo sobie cenię.
Warsztatowo nie jest idealnie, ale nie jest źle.
Nie podoba mi się na przykład to:
Cytat:Trawa, po której deptał,
"którą deptał" albo "po której szedł" brzmiałyby chyba lepiej.
Pracuj i ćwicz, bo piszesz, moim zdaniem, bardzo ciekawie.
"I don't have to sell my soul,
he is already in me"
Odpowiedz
#3
Cytat: Jeśli można by coś już o niej powiedzieć
- Niestety pisze się oddzielnie.

Ładny tekst. W miarę sprawnie napisany, ciekawy i dość oryginalny. Ja jestem na tak.
Co do kwestii technicznej - wydaje mi się, że po wielokropku powinno się stawiać spację.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.
Odpowiedz
#4
Niezłe.
Szwankuje interpunkcja, ale text jest napisany ze "szwunkiem", a to wielka zaleta.
Trzyma w napięciu - to też istotne.
I jest również pewne niedopowiedzenie.
Jest ok.
Choć można by czepić się detali, myślę, że czasem nie o to chodzi.
Odpowiedz
#5
Ciekawe opowiadanie. Trzyma w napięciu. Masz kilka powtórzeń. Ale tak to jest ok.

Ocena:

4/10
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz
#6
Dzięki, dzięki za krytykę, na pewno zwrócę uwagę na niektóre rzeczy, które wymieniliście.

Cytat:ale text jest napisany ze "szwunkiem"
Może późno jest i nie łapię, ale co to szwunk? ;D
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#7
Z zacięciemSmile
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#8
Tak, kilka niewielkich błędów. Tekst może nie aż tak oryginalny, ale trzyma poziom; mnie tam wciągnął.

Dość chyba ważna rzecz: tekst jest klimatyczny, trochę melancholijny, trochę mroczny, po części gotycki może - mniejsza o to, w każdym razie raczej symboliczno-paraboliczny. Jest krótki, skupia się na jednym temacie. W związku z tym i tym poprzednim (krótkością tekstu oraz jego specyfiką) strasznie rażą mnie wstawki (jak z jakiegoś opowiadania fantasy nastolatka) takie jak te:

Chłopak mógł mieć z szesnaście lat. Ubrany był w szarą bluzę z kapturem, zniszczone dżinsy i adidasy.

Drugie zdanie spokojnie można wyrzucić.
[Obrazek: sygnatka.png]
Odpowiedz
#9
Zgrabnie napisane opowiadanie. Podoba się.
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#10
Co prawda jestem na forum od niedawna, ale to co napisałeś...
Cholernie mi się podoba. Jest najłatwiejszym do czytania, najmilszym przy czytaniu, kurczę, tekstem jaki tu, kurza noga, przeczytałem.
(Wybacz powtórzenia).
Zwłaszcza, że dzisiaj zwątpiłem.
Dzięki!
Dla mnie, proszę, jeśli jeszcze coś napiszesz, NIE zmieniaj niczego w swoim stylu!!!
Powodzenia przy kolejnych tekstach!

Odpowiedz
#11
"szwunk" to pewnie u mike'a to, co u normalnych, pro-ortograficznych ludzi nazywa się "szwungiem". ;] (EDIT do tego niżej: aye aye, panie, otrzymamy. Słowniki są dla słabych - czymże jest słownik PWN w porównaniu z przeglądarką? Wink )

Cytat:- Nieprawda – burknął.
- Świat jest… - wymamrotał po chwili coś niezrozumiale – życie jest…ludzie są…
Założył sobie pętlę na szyję.
Środkowa kwestia jest wypowiadana wciąż przez wieszającego się chłopaka? Jeśli tak, to chyba nie ma potrzeby rzucać tego w nowym wersie. Jeśli nie... To brakuje mi zasygnalizowania zmiany bohatera przy zakładaniu pętli na szyję.
Ale ogólnie napisane schludnie i poprawnie. Na temat treści niewiele mogę powiedzieć, bo widzę tu raczej przedstawienie pewnej postaci, niż faktycznie coś z fabułą, ale napisane jest ładnie i czyta się przyjemnie.
Odpowiedz
#12
Niestety, ale szwunkSmile
Wystarczy wpisać to słowo w przeglądarce i otrzymamy poprawną interpretację.
Odpowiedz
#13
Dla mnie tekst jest bardzo chaotyczny...
Nie widzę też w tym żadnej fabuły. Streszczenie. Takie miałem odczucia po przeczytaniu Twojej miniatury. Takie pospieszne i niedomówione. Bohater, ma coś w sobie, ale zabrakło dla niego tła.

Pomysł całkiem ciekawy. Miniatura, czy aby to nie za małe opakowanie dla niego?
Nie czułaś podczas pisania, że pomysł zaczyna się rozrastać z zarodka?

Jeżeli się mylę, to wyjaśnij mi to Wink

To tyle z mojej strony.
Pozdrawiam
„Zabijanie dla pokoju jest jak pieprzenie się dla cnoty.” S.King
Odpowiedz
#14
Powiem szczerze, że nie, pomysł się nie rozrastał, tylko właśnie był, jaki miał być Wink
Fabuła... nie wszystko musi mieć fabułę. Czasem jest opis, czasem filozofowanie. Ja się czasami w tą stronę trochę skłaniam.
Pozdrawiam również!
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#15
Rozumiem. To tylko moja subiektywna opinia Wink

Ja natomiast lubię fabułę w każdym calu Smile Cenie sposób prowadzenia historii, opis rozgrywanych sytuacji, przekazanie emocji.

Zgadzam się, że nie wszystko musi mieć fabułę. Filozofowanie, ok. Mimo wszystko niedomówienia, bardziej tu psują cały efekt, niż by były celowo pozostawione Smile To tylko skromna rada, mam nadzieje, że nie oburzysz się, że to może być nachalna ingerencja w Twój tekst, bo to nie rozkaz Wink

Pozdrawiam
„Zabijanie dla pokoju jest jak pieprzenie się dla cnoty.” S.King
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości