Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ciało
#1
przeciśnięte przez życie
dwa razy z bezdechu do bezdechu

jak ślepiec 
nagrywa stopą spacer 
pomiędzy krawędziami
zaciąga powietrze
ściera chropowatość
potem się gniecie

krwawi rzadko
dziobane do żywego
zamienia się w ziarno

ból nosi do końca



Odpowiedz
#2
Kruchość istnienia - przekleństwo i błogosławieństwo. Bo dzięki chorobie i dolegliwościom cielesnym możemy docenić nasze istnienie, bytowanie fizyczne.
Ciała piękne, brzydkie, zniekształcone, zaburzone chorobą, sprawne i niesprawne - nasze własne. Cieszmy się, póki je mamy, nim spoczną w skrzynce albo urnie.
Bardzo dobry wiersz, skłania do refleksji.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Refleksyjny wiersz, vanitas itd. Jedyne co to może zastąpiłbym ziarninowanie jakim innym gojeniem...
Odpowiedz
#4
... po liftingu.



Odpowiedz
#5
Według mnie najlepszy z Twoich wierszy, które tutaj przeczytałam.
Odpowiedz
#6
Ten wiersz się czuje - jest dobrzeSmile
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -



Odpowiedz
#7
Udany lifting, choć to ciebie w puencie raczej zbędne.
Odpowiedz
#8
Wahałem sie nad tym "ciebie". Dzięki za uwagę.



Odpowiedz
#9
Ciało po liftingu także mi się podoba. Nie zrobiłeś z niego czegoś na wzór Donatelli Versace, operacja udana.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#10
... bo bez botoxu było Wink



Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości