Kilka chwil wcześniej czytałem ten wiersz gdzie indziej / nie podlizuję śię/ i pomyślałem /wolno mi/ o zmianie zapisu
i że to małe truchełko wywołało poczucie straty.
o wschodzie słońca wszystko zdawało się ładniejsze,
miękkie światło na zmarzniętych piórkach
łaskoczące wzdęty brzuch. nie wiem ile tam leżało,
kilka centymetrów jak rozdział od śmierci
i było mi zimno. zimniej niż przy otwartym oknie,
w środku nocy
Dalej nie jadę - to Twój wiersz, być może czasowniki są celowe - konsekwencją stanu w myśli.
Wiersz no taki Twój inaczej. Bardziej drapieżny z wcale nie łagodzącą, niby pogodzeniową końcówką.
Czekam na twoje wiersze, w celach - powiedzmy poznawalno-badawczych.
i że to małe truchełko wywołało poczucie straty.
o wschodzie słońca wszystko zdawało się ładniejsze,
miękkie światło na zmarzniętych piórkach
łaskoczące wzdęty brzuch. nie wiem ile tam leżało,
kilka centymetrów jak rozdział od śmierci
i było mi zimno. zimniej niż przy otwartym oknie,
w środku nocy
Dalej nie jadę - to Twój wiersz, być może czasowniki są celowe - konsekwencją stanu w myśli.
Wiersz no taki Twój inaczej. Bardziej drapieżny z wcale nie łagodzącą, niby pogodzeniową końcówką.
Czekam na twoje wiersze, w celach - powiedzmy poznawalno-badawczych.