Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Leśna kusicielka
#1
Leśna kusicielka

Nastał ranek, a promienie słońca wdarły się do jaskini i obudziły młodego mężczyznę, śpiącego w najlepsze na prowizorycznym posłaniu. Sen przez długi czas nie wypuszczał go ze swoich objęć, a oczy młodzieńca stawiały ciągły opór i nie chciały się za nic otworzyć.. Jednak wszechobecne, rażące słońce było nie do przeżycia. Powoli wygramolił się ze słomy i zaspanym wzrokiem spojrzał ku wejściu, zabarykadowanemu niechlujnie przez kilka skrzynek i stertę kłód. Ujrzał wypalone już kilka godzin temu ognisko, baniaczek z wodą i drzemiącego towarzysza, drapiącego się leniwie po karku przez sen. Otrzepał niestarannie skórzane trzewiki kilkoma szybkimi machnięciami dłonią, stanął na równe nogi i cicho wyszedł z kryjówki by nie obudzić przyjaciela. Niedawno nastał świt, a słońce majestatycznie unosiło się wśród obłoków, wysoko na niebie. Młodzieniec rozejrzał się dokładnie wokół siebie, a po chwili niepewności wyciągnął zza pasa długi, mieniący się w blasku słońca miecz, przyjrzał mu się dokładnie i mocno ścisnął jego rękojeść. Nabrał kilka dużych wdechów
i ręką otarł spocone czoło. Po chwili kroczył już ziemistą ścieżką w kierunku serca ogromnego lasu.

Podczas całej wędrówki czuł na sobie czyjeś spojrzenie, melodyjne głosy docierały do jego uszu ze wszystkich stron, a woń kwiatowa stawała się coraz bardziej wyczuwalna. Na chwilę jakby znieruchomiał wsłuchawszy się w otoczenie. Nagle usłyszał to, czego poszukiwał i przykucnął pośpiesznie przy rozpostartym krzaku. Donośny ryk i szelest liści bardzo zaniepokoiły mężczyznę, podczas gdy chciał zapolować na małe zwierzę w celu uzyskania strawy. Serce zaczęło podchodzić mu do gardła, miecz co chwilę wyślizgiwał się z dłoni chociaż robił wszystko co w swojej mocy by opanować emocje. Pobliskie gałęzie poruszyły się, a impuls wyrwał go do przodu z ostrzem gotowym do uderzenia.

Zielone i okrągłe oczy wpatrywały się w niego z przerażeniem lecz też i lekkim zaciekawieniem. Drobna, szczuplutka dziewczyna ubrana w zwiewną sukienkę z pędów roślin cofnęła się o kilka kroków w tył nie szeleszcząc nawet odrobinę. Nie miała butów, a małe stopy rytmicznie przesuwały się po trawie jak po wodzie. Mężczyzna stracił wszystkie dotychczasowe potrzeby w mgnieniu oka i do głowy przywędrowała mu jedna myśl: ,,ona’’. Szybko ruszył za nią, a po kilku chwilach biegł już ile sił w nogach. Przed oczami miał tylko znikającą za kolejnymi drzewami sylwetkę dziewczyny, którą uznał za driadę. Był już tak blisko chociaż naprawdę dzieliły ich duże odległości, a jedynie umykający cień prowadził go za nią. Wbiegł na polanę i natychmiast padł z wycieńczenia na trawę mając już zamknięte oczy. Poczuł dotyk, miłe uczucie i falę szczęścia, która ogarnęła jego ciało. Stała nad nim pochylona i gładziła po karku, a on wpatrywał się w nią jak w obrazek. Młodzieniec przymknął na chwilę oczy, a gdy otworzył ujrzał jak się oddala. Wstał na równe nogi i ruszył za nią.

- Poczekaj nieznajoma! Dopiero co cię ujrzałem, a ty odchodzisz. Kim jesteś o piękna?
Driada spojrzała na niego przenikliwie, a nieznana moc kazała mu iść za nią.
,,Chodź, chodź za mną, a nigdy już nie poczujesz się samotny. Sprawię, że nigdy nie zapomnisz tego dnia’’ Przyciągające głosy niczym melodia wydobywają się z setek niebiańskich harf wypełniły całkowicie jego głowę. Szła przed siebie i oglądała się z ciepłym spojrzeniem na mężczyznę. Zbliżali się do ciemnego zagłębienia w ogromnym dębie, umiejscowionym już mocno w ziemi. Zatrzymała się przed i usiadła przy dziurze. Podróżnik jak zahipnozowany kroczył ku niej. Nie panował nad sobą. ,,Chodź do mnie, a nie pożałujesz’’ Postawiła jedną nogę na niższym skrawku ziemi położonym w zagłębieniu, a potem drugą. Padł na kolana przed nią i nachylił się ku niej, patrząc na jej rozpromienioną twarz, piękne usta i długie, kasztanowe włosy sięgające na wysokość piersi. Ich usta prawie się stykały, a on poniesiony emocjami zamknął oczy, gdy ona złapała go delikatnie za dłonie i zaczęła zniżać się w dół czeluści. Usłyszał przeraźliwe krzyki i instynktownie otworzył oczy lecz było za późno. Ostatnie co zobaczył to czerwone, przekrwione ślepia i ostre zęby wbijające się w jego szyję.

Uczucie w sercu zbudziło starszego mężczyznę, który momentalnie uniósł głowę i zakaszlał. Spojrzał na łoże towarzysza lecz jego nie było tu, ani też gdziekolwiek indziej w schronieniu.
- Eryk! Gdzie się podziałeś chłopcze?
Lecz młodzieniec nie słyszał nawoływań przyjaciela leżąc martwym na dnie ciemnych czeluści zamieszkanych przez dziwożony, leśne kusicielki i ludobójczynie.
Odpowiedz
#2
Cytat:Zbyt szybko nie powracał do rzeczywistości i nadal próbował przymknąć oczy (,) lecz wszechobecne, rażące słońce było nie do przeżycia.

1) Zaznaczone sformułowanie zdecydowanie mi się nie podoba.
2) Brak przecinka,
3) W jaskini, o poranku, rażące i wszechobecne promienie słońca?
4) "Nie do przeżycia"?


Cytat: Podczas całej wędrówki czuł na sobie czyjeś spojrzenie, melodyjne głosy docierały do jego uszu ze wszystkich stron, a woń kwiatowa stawała się coraz bardziej wyczuwalna.

IMO pomiędzy zaznaczonymi słowami dobrze byłoby wstawić "a", ale wtedy mamy powtórzenie... To się nadaje to przeróbki.

Cytat:Na chwilę jakby znieruchomiał i zaczął wsłuchiwać się w otoczenia

A? E.

Cytat:aż nagle podróżnik najwyraźniej usłyszał to, czego poszukiwał

Pogrubione IMO do wywalenia.

Cytat:i przykucną pośpiesznie przy rozpostartym krzaku.

Przepraszam?

Cytat:Donośny ryk i szelest liści bardzo zaniepokoił mężczyznę, gdyż ten chciał zapolować na małe zwierzę w celu uzyskania strawy.

"zaniepokoiły"
Cała konstrukcja mi się nie podoba.

Cytat:Serce zaczęło podchodzić mu do gardła, a co chwilę miecz wyślizgiwał mu się z dłoni (,) chociaż ten robił wszystko co w swojej mocy by opanować emocje.

Zamieniłbym kolejność części pogrubionej i podkreślonej.
"Mężczyzna" zamiast "ten".

Cytat:Pobliskie gałęzie poruszyły się, a impuls wyrwał go do przodu z ostrzem gotowym do uderzenia.

Najlepsza metoda, żeby uniknąć zagrożenia? Biec w jego kierunku.

Cytat: Zielone i okrągłe jak dwa idealne koła oczy (,) wpatrywały się w niego z przerażeniem (,) lecz też i lekkim zaciekawieniem.

Sądzę, że każdy wie, że oczów jest para, więc zaznaczone słówko do kosza.

Cytat:Mężczyzna stracił wszystkie dotychczasowe potrzeby w mgnieniu oka i do głowy przywędrowała mu jedna myśl ___ ,,ona’’.

W miejscu "___" dwukropek.


Cytat:Był już tak blisko (,) chociaż naprawdę dzieliły ich duże odległości, a (lepiej i) jedynie umykający cień prowadził go za nią.

Moim zdaniem całe to zdanie (przepraszam) nie ma sensu.


Tak więc kolejnych błędów już nie wypisywałem. Masz kiepski warsztat, brakuje w wielu miejscach przecinków, a składnia jest nienajlepsza. Dialogi są strasznie sztuczne. Zakończenie niby zaskakuje, ale naprawdę nie płakałem po śmierci bohatera.

Niestety, póki co jestem na nie, choć gdyby poprawić, to może być lepiej.

Pozdrawiam, zapraszam do mnie.
Odpowiedz
#3
Cytat:Powoli wygramolił się ze słomy i zaspanym wzrokiem spojrzał ku wejściu, zabarykadowanemu niechlujnie przez kilka skrzynek i stertę kłód.
To sugeruje, że te skrzynki i kłody same się tam ułożyły w ramach barykady Wink

Cytat:Młodzieniec rozejrzał się dokładnie wokół siebie, a po chwili niepewności wyciągnął zza pasa długi, mieniący się w blasku słońca miecz, przyjrzał mu się dokładnie i mocno ścisnął jego rękojeść.
Ja tam specem nie jestem i się nie znam, ale jak miecz był długi, to jakim cudem on go nosił za pasem i był w stanie chodzić bez zrobienia sobie krzywdy? I powtarzasz "dokładnie".

Cytat: Po chwili kroczył już ziemistą ścieżką w kierunku serca ogromnego lasu.
Słyszałam o ziemistej cerze, ale o ścieżce to jak żyję jeszcze nie ;>

Cytat:Donośny ryk i szelest liści
Znaczy co, te liście tak ryczały?

Cytat:Zielone i okrągłe jak dwa idealne koła oczy
Za dużo anime. Ja wiem, że oczy mogą być wielkie, albo szeroko otwarte, ale żeby miały kształt jak wytyczony cyrklem?

Cytat:Zbliżali się do ciemnego zagłębieniu w ogromnym dębie, zagłębionym już mocno w ziemi.
Zagłębienie zagłębione. Fuj.

Więcej grzechów nie pamiętam (ale się też jakoś specjalnie nie przypatrywałam, a nie chciałam się zdublować z przedmówcą).

Fabuła jest dość schematyczna - młody chłopak, niedoświadczony i z burzą hormonalną, bierze swój miecz, idzie w las i daje się zwieść na manowce pięknej dziewoi, co nie kończy się najlepiej. Historyjka z morałem: chłopcze, baby to nieszczęście Wink Odkrywcze to nie jest, już w mitologii słowiańskiej pojawia się kropka w kropkę ten sam motyw (tyle, że tam piękne i demoniczne dziewczyny tańczyły z biednymi chłopcami tak długo, aż ci ginęli z wyczerpania - czy jakoś tak). Ale nic, młody jesteś, to jeszcze masz czas, żeby wyjść poza schematy.
Czeka Cię trochę pracy nad warsztatem, ale myślę, że masz potencjał i szkoda by go było zmarnować Smile





Odpowiedz
#4
Przeczytałam ten tekst i czytało mi się dość płynnie. Sam pomysł mnie nie ujął, brakuje tutaj rozwoju akcji i konkretnej kulminacji. Nudzi mnie postawa tego faceta. Odnoszę wrażenie, że gubi się sam w sobie i jest jakiś taki niepewny.

- Poczekaj nieznajoma! Dopiero co Cię ujrzałem, a ty odchodzisz. Kim jesteś o piękna?


Facet, tak zainteresowany dziewczyną, którą zobaczył przez chwilę, co go ujęło, zapach?

Nic, absolutnie nic, mnie nie zaskoczyło, nie było w tym nic ciekawego, a nawet dość oklepany motyw typu: ciekawość - ładnie, ładnie - źle - i co?

Miałam pisać dłużej, ale znudziło mnie...


Pirka
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#5
Poprawiłem błędy. Driada opanowała go swoją mocą magiczną dlatego musiał za nią iść. Coś w umyśle mu kazało Tongue
Odpowiedz
#6
Tekst bardzo ciekawy. Coś na miarę legendy. Ciekawe. Nie doszukałam się jakiś wielkich błędów. Podobał mi się tekst. Bardzo fajne.
Podoba mi się, choć pobrzmiewa banalnością. Naiwny facecik biegnący za ładną łanią z miękkim biuścikiem. Wink

Ocena:

5/10
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz
#7
Cześć! Tragedii nie było, ale niestety tekst jest słaby.

Cytat:Nastał ranek, a promienie słońca wdarły się do jaskini i obudziły młodego mężczyznę, w najlepsze śpiącego na prowizorycznym posłaniu. Zbyt szybko nie powracał do rzeczywistości i nadal próbował przymknąć oczy lecz wszechobecne, rażące słońce było nie do przeżycia.
Powtórzenie.

Cytat:Niedawno nastał świt, a słońce majestatycznie unosiło się wśród obłoków, wysoko na niebie.
Wyżej napisałeś już, że nastał poranek. Podkreślone bym skreśłił. Zostawiłbym natomiast drugą część zdania i znalazł jakiś synonim do "słońca".

Cytat:gdyż ten chciał zapolować na małe zwierzę w celu uzyskania strawy.
Nigdy nie pisz w taki sposób. "W celu..." To jest pozbawione fantazji i bardzo, bardzo sztywne.

Cytat:- Poczekaj nieznajoma! Dopiero co Cię ujrzałem, a ty odchodzisz. Kim jesteś o piękna?
Wypowiedź ociekająca patosem, że hej. Tego nie da się przeczytać. Dodatkowo "Cię" pisane z wielkiej litery. To nie jest list.

Ogółem słabo, ale nie najgorzej. Kawałek tekstu bardzo przewidywalny, nie zaciekawił mnie ani trochę. Minimum opisów, zero klimatu.

Trenuj! Smile

Pozdrawiam
InF
Odpowiedz
#8
Dzięki za wskazówki. InFlames nie wiem czy wiesz lecz ,,Cię'' i tym podobne piszę się z dużej litery w każdym tekście/zwrocie bo to forma grzecznościowa. Nie obowiązuje ona jedynie w listach ^^
Odpowiedz
#9
Cytat:Nastał ranek, a promienie słońca wdarły się do jaskini i obudziły młodego mężczyznę, w najlepsze śpiącego[śpiącego w najlepsze] na prowizorycznym posłaniu. Zbyt szybko nie powracał do rzeczywistości[eeee yodowa składnia] i nadal próbował przymknąć oczy[,] lecz wszechobecne, rażące słońce było nie do przeżycia[znaczy go zabijało? Tongue]. Powoli wygramolił się ze słomy i zaspanym wzrokiem spojrzał ku wejściu, zabarykadowanemu niechlujnie przez kilka skrzynek i stertę kłód. Spojrzawszy w lewo, ujrzał wypalone już kilka godzin temu ognisko, baniaczek z wodą i drzemiącego towarzysza, drapiącego się leniwie po karku przez sen. Otrzepał niestarannie skórzane trzewiki kilkoma szybkimi machnięciami dłonią, stanął na równe nogi i cicho wyszedł z kryjówki by nie obudzić przyjaciela. Niedawno nastał świt, a słońce majestatycznie unosiło się wśród obłoków, wysoko na niebie. Młodzieniec rozejrzał się dokładnie wokół siebie, a po chwili niepewności wyciągnął zza pasa długi, mieniący się w blasku słońca miecz, przyjrzał mu się dokładnie i mocno ścisnął jego rękojeść. Nabrał kilka dużych wdechów, a ręką otarł spocone czoło. Po chwili kroczył już ziemistą ścieżką w kierunku serca ogromnego lasu.

Podczas całej wędrówki czuł na sobie czyjeś spojrzenie, a melodyjne głosy docierały do jego uszu ze wszystkich stron, a [powtórzenie] woń kwiatowa stawała się coraz bardziej wyczuwalna. Na chwilę jakby znieruchomiał i zaczął wsłuchiwać się w otoczenie, aż nagle usłyszał to, czego poszukiwał i przykucnął pośpiesznie przy rozpostartym krzaku. Donośny ryk i szelest liści bardzo zaniepokoiły mężczyznę, gdyż ten chciał zapolować na małe zwierzę w celu uzyskania strawy. Serce zaczęło podchodzić mu do gardła, a co chwilę miecz[miecz co chwilę] wyślizgiwał mu się z dłoni[,] chociaż mężczyzna robił wszystko co w swojej mocy by opanować emocje. Pobliskie gałęzie poruszyły się, a impuls wyrwał go do przodu z ostrzem gotowym do uderzenia.

Zielone i okrągłe jak idealne koła[A czymże różni się koło idealne od nieidealnego? Moim zdaniem to porównanie jest nietrafione] oczy wpatrywały się w niego z przerażeniem lecz też i lekkim zaciekawieniem. Drobna, szczuplutka dziewczyna ubrana w zwiewną sukienkę z pędów roślin cofnęła się o kilka kroków w tył[,] nie szeleszcząc nawet odrobinę [nie szeleszcząc czym? Pędy roślin raczej nie szeleszczą Rolleyes]. Nie miała butów, a małe stopy rytmicznie przesuwały się po trawie jak po wodzie. Mężczyzna stracił wszystkie dotychczasowe potrzeby[IMO jeśli już to zapomniał o potrzebach] w mgnieniu oka i do głowy przywędrowała mu jedna myśl: ,,ona’’. Szybko ruszył za nią, a po kilku chwilach biegł już ile sił w płucach. Przed oczami miał tylko znikającą za kolejnymi drzewami sylwetkę dziewczyny, którą uznał za driadę. Był już tak blisko[,] chociaż naprawdę dzieliły ich duże odległości, a jedynie umykający cień prowadził go za nią. Wbiegł na polanę i natychmiast padł z wycieńczenia na trawę[,] mając już zamknięte oczy. Poczuł dotyk, miłe uczucie i falę szczęścia, która ogarnęła jego ciało. Stała nad nim pochylona i gładziła po karku, a on wpatrywał się w nią jak w obrazek. Młodzieniec przymknął na chwilę oczy, a gdy otworzył ujrzał jak się oddala. Wstał na równe nogi i ruszył nieugięcie za nią.

- Poczekaj nieznajoma! Dopiero co Cię [cię - to nie list Wink] ujrzałem, a ty odchodzisz. Kim jesteś o piękna?
Driada spojrzała na niego przenikliwie, a nieznana moc kazała mu iść za nią.
,,Chodź, chodź za mną, a nigdy już nie poczujesz się samotny. Sprawię, że nigdy nie zapomnisz tego dnia’’ Przyciągające głosy niczym melodia wydobywają[eeee nie dość, że składnia zdania leży, to jeszcze jak na mój gust czasownik został użyty w złym czasie, a może to literówka?] się z setek niebiańskich harf wypełniły całkowicie jego głowę. Szła przed siebie i oglądała się z ciepłym spojrzeniem na mężczyznę. Zbliżali się do ciemnego zagłębieniu w ogromnym dębie, umiejscowionym już mocno w ziemi. Zatrzymała się przed i usiadła przy dziurze. Podróżnik jak zahipnozowany kroczył ku niej. Nie panował nad sobą. ,,Chodź do mnie, a nie pożałujesz’’ Postawiła jedną piętę na niższym skrawku ziemi położonym w zagłębienie, a potem drugą. Padł na kolana przed nią i nachylił się ku niej, patrząc na jej rozpromienioną twarz, piękne usta i długie, kasztanowe włosy sięgające na wysokość piersi. Ich usta prawie się stykały, a on poniesiony emocjami zamknął oczy, gdy ona złapała go delikatnie za dłonie i zaczęła zniżać się w dół czeluści. Usłyszał przeraźliwe krzyki i instynktownie otworzył oczy lecz było za późno. Ostatnie co zobaczył to czerwone, przekrwione ślepia i ostre zęby wbijające się w jego szyję.

Uczucie w sercu zbudziło starszego mężczyznę, który momentalnie uniósł głowę i zakaszlał. Spojrzał na łoże towarzysza lecz jego nie było tu,[nie dam głowy, ale zastanawiam się nad zasadnością tego przecinka] ani też gdziekolwiek indziej w schronieniu.
- Eryk! Gdzie się podziałeś chłopcze?
Lecz młodzieniec nie słyszał nawoływań przyjaciela[,] leżąc martwym [eeeee] na dnie ciemnych czeluści zamieszkanych przez dziwożony, leśne kusicielki i ludobójczynie.

To tyle z łapanki. Być może powinnam być bardziej surowa, ale ostatecznie wypisałam te najbardziej rażące kwestie, a moje czepialstwo zostawiłam dla siebie.
  • Styl. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale chyba dopiero zaczynasz przygodę z pisaniem. Styl jest, delikatnie mówiąc, słaby. Zdania są proste i miejscami napisane tak chaotycznym i lekko kosmicznym językiem, że parę razy musiałam przerwać i zastanowić się, co chciałeś mi przekazać. Moim zdaniem to jest twoją największą bolączką i nad stylem - budową zdań powinieneś popracować w pierwszej kolejności. Mam też wrażenie, że miejscami chciałeś upiększyć zdania na siłę, ale masz do tego za mały warsztat i w wyszło jak wyszło.
    Styl najlepiej ćwiczyć na krótkich tekstach, gdzie skupisz się przede wszystkim na tym jak chcesz coś opisać, a nie tym, co opisujesz oraz nauczysz się redagować tekst przed wstawieniem, bo mam wrażenie, że i korekta nie została przeprowadzona w odpowiedni sposób.
  • Fabuła. Tu jest trochę lepiej. Oczywiście to tylko wstęp i opowiadanie może potoczyć się w dowolnym kierunku, ale fabuła mnie zaciekawiła. Wszystko stało się jednak za szybko. Cała scena miała w sobie za mało plastyczności, była niedopracowana, a przez to nie zadziałała na moją wyobraźnię. Zrzucam to na karb stylu.
  • Bohaterowie. Nie dowiedziałam się o nich za wiele. Jest coś na kształt wampira, co mnie ani trochę nie cieszy, ale jestem tolerancyjna i liczę, że przedstawisz ten wątek w sposób ciekawy i niesztampowy. Wampiryzm zaserwowany w formie fantastycznej "baśni" może być ostatecznie zjadliwy pod warunkiem, że solidnie dopracujesz styl.

Jak dla mnie fragment nadaje się tylko do przeredagowania, a nawet napisania na nowo. To, co przeczytałam zasługuje na 2,5/10.
Nie zrażaj się jednak. Przed tobą długa droga, ale nic nie jest niemożliwe Wink

To tyle. Pozdrawiam, mając nadzieję, że moja pisanina się na coś przydała.
Odpowiedz
#10
Może teraz? <Tak zaczynam>
Odpowiedz
#11
Bard, forma Cię akurat w listach obowiązuje i jest jak napisał InF :o sorry, że już daję koment bez czytania, ale trochę mnie to bodło Tongue Chcesz komenty, to sam komentuj. Edytuję jak przeczytam Smile'


Edit

Dobra, źle się nie czytało, ale masz trochę problemy ze stylem, interpunkcją itd. Błędów nie wypisywałem, bo pewnie poprzednicy je wyłapali. Opowiastka przewidywalna troszkę, ale cóż, pewnie zaczynasz dopiero.

Pozdrawiam.
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#12
Ja powiem tak: błędy były, przewidywalnie trochę - zwłaszcza tytuł wiele zdradza, ale jakoś tak miło mi się czytało. Opisy ciekawe, słownictwo urozmaicone. Nie zniechęcaj się, proszę.
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#13
Każdy błąd to nauka na przyszłość. Walczę dalej Tongue Nie myślałeś chyba, że rzucę to z powodu słabej oceny? Smile
Odpowiedz
#14
Rolleyes

Cytat:InFlames nie wiem czy wiesz lecz ,,Cię'' i tym podobne piszę się z dużej litery w każdym tekście/zwrocie bo to forma grzecznościowa.


Cytując poradnię językową:
Cytat:Wielką literą piszemy zgodnie z tradycją grzecznościową zaimki nazywające adresata korespondencji. Adresat książki – nazywany w teorii literatury adresatem wirtualnym, to jest adresatem założonym, nie będącym konkretną osobą (konkretnymi osobami) – nie wymaga zapisywania zaimków go nazywających wielką literą. Wybór formy zapisu zależy więc od autora, który jednak powinien zachować konsekwencję: albo wielką, albo małą literą.

Trzeba być konsekwentnym, aczkolwiek dobrze zauważyć, że zaimki osobowe pisane z dużej litery w książkach, rzucają się w oczy. Zdecydowanie wolę, gdy jest to pisane z małej litery. Być może to tylko moje odczucie, ale na ogół w opowiadaniach ludzie piszą z małej, a to, że napiszesz z dużej, nie sprawi, że będziesz oryginalny Smile
Odpowiedz
#15
Przeczytałem tekst i komentarze pod nim... I już wiem co bohatera tak zachwyciło, że za dziwożoną poszedł - te rybie oczy. Wyobraźcie sobie dziewczynę z okrągłymi oczami. O.O Może myślał, że je otwarła tak szeroko z zachwytu na jego widok?

Licho. Obłędnie konwencjonalna historia, wykonanie do doszlifowania i wampirzyca... Nie mogła go chociaż załaskotać na śmierć, tylko musiała wyciągać tę szczękę rodem z reklamy Pedigri?

Ale pierwsze koty za płoty, poprawisz, będzie lepiej z dnia na dzień.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości