Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
BAJECZKA O REORGANIZACJI
#1
Wakowało stanowisko i należało je zapełnić. Problem ten zakwalifikowano do łatwych: starczy skrzyknąć wolnych, niezależnych, samorządnych znajomych i do ataku! Ale nie w moim miasteczku, gdzie znajomych brakuje od zawsze. Godne zaufania osoby siedzą po mamrach, a niedobitki smutasów, walają się po rozdrożach.

Po ciągutkowych debatach uradzono zgodnie, że zanim znajdzie się NOWEGO, z sąsiedztwa sprowadzi się awaryjnego pajaca i na miejscu dokona szkolenia.

*

Zazwyczaj senne miasteczko ożywiło się pod wpływem świeżego niezguły. Stary przestał już rozbawiać kogokolwiek: wytrzebiony z entuzjazmu, przemykał się ze swoim ociężałym dowcipem pomiędzy płotami, powoli gibał się na nagrobkową stronę, zamyślał na nieznaną intencję i drzemał w pozach co najmniej niecenzuralnych. Ręce miał znoszone, brzuch nieforemny, a nogi sękate. Nadawał się na złom dla clownów. Stare kawały nikogo już nie bawiły i nadaremnie robił wywrotki na bananach. Rzucanie tortem w burmistrza też było nudne za setnym razem.

Nowy był za to śmieszek i jajcarz; tryskał humorem i pomysłami. Był to facet jeszcze nie rozdeptany przez życie, żył samotnie i oszczędnie, a najważniejsze: miał własny sprzęt rozweselający! Po godzinach błaznowania nazywał się mgr Czcigodny.

Jak to nowy, nie zostawił na nas suchej nitki, a na deser sparodiował sam siebie.

Tymczasem, gdy młody łupał dowcipem, jego poprzednik przechodził na emeryturę; przygasł, oklapł, pożywiał się kleikiem i dygał na ryby.
Odpowiedz
#2
Cytat:Nadawał się na złom dla clownów.
(podwójna spacja)


Wygląda trochę jakby urwane nagle, niedokończone. Widocznie to satyra ma w sobie coś takiego, że mnie totalnie nie porywa.
Il-wieħed li jixtieq li jkun oriġinali u gost
Hypocrisy...
1/2011[/p]2/2011

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości