Sarkazm, niestety.
Tak nie wolno budować dialogów.
Ten jest kompletnie "z czapy", niewiarygodny, bezsensowny.
Zdanie po zdaniu trzeba:
Był środek spokojnej nocy. W jednym z największych więzieni o zaostrzonym rygorze na świecie, w samym San Francisco, trwała kolejna, cicha nocna zmiana.
Przyjrzyj się temu zdaniu. tak analitycznie:
1. sprawdź odmianę rzeczownika wiezienie.
2. co to jest zaostrzony rygor na świecie w samym Frisco?
3. Co to znaczy, że trwa cicha zmiana?
Tak nie wolno budować dialogów.
Ten jest kompletnie "z czapy", niewiarygodny, bezsensowny.
Zdanie po zdaniu trzeba:
Był środek spokojnej nocy. W jednym z największych więzieni o zaostrzonym rygorze na świecie, w samym San Francisco, trwała kolejna, cicha nocna zmiana.
Przyjrzyj się temu zdaniu. tak analitycznie:
1. sprawdź odmianę rzeczownika wiezienie.
2. co to jest zaostrzony rygor na świecie w samym Frisco?
3. Co to znaczy, że trwa cicha zmiana?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".