14-02-2012, 17:47
Geez, człowieku, nie bierz wszystkiego tak dosłownie, albo serio nie ruszaj poezji
Pisałeś, że dłuższa rozmowa, ale przedstawiłeś tylko jeden punkt siedzenia. To tak, jakby o aborcji mówić tylko z perspektywy kościoła katolickiego.
Nie odbieram Ci prawa do własnej interpretacji, ale wyjdź z ram
Pomyślmy np. już niech będzie powołanie do tego Katolickiego boga.
Jest sobie Jahwe.
Tworzy człowieka.
Ten człowiek tworzy kolejnego.
Prokreacja.
Niby nie plagiat, bo nie oznacza go jakimś tam wypalonym znakiem czy coś.
Ale!
"To mój syn", "Moja córka", "Moje dziecko". Nie każdy powie "To nie jest mój syn. To dziecko Boga!".
Co więcej.
Tworzymy genetycznie zmodyfikowane żarcie. Nie mówimy o tym jako o przedmiocie należącym do boga, tylko do ludzkości.
Doprowadzimy do tego, że dwa psy się połączą, będą szczeniaki. One są NASZE, nie boga.
Więc coś, co wyszło od niego, co stworzył on, przypisujemy sobie.
Jedna z interpretacji.
Pisałeś, że dłuższa rozmowa, ale przedstawiłeś tylko jeden punkt siedzenia. To tak, jakby o aborcji mówić tylko z perspektywy kościoła katolickiego.
Nie odbieram Ci prawa do własnej interpretacji, ale wyjdź z ram
Pomyślmy np. już niech będzie powołanie do tego Katolickiego boga.
Jest sobie Jahwe.
Tworzy człowieka.
Ten człowiek tworzy kolejnego.
Prokreacja.
Niby nie plagiat, bo nie oznacza go jakimś tam wypalonym znakiem czy coś.
Ale!
"To mój syn", "Moja córka", "Moje dziecko". Nie każdy powie "To nie jest mój syn. To dziecko Boga!".
Co więcej.
Tworzymy genetycznie zmodyfikowane żarcie. Nie mówimy o tym jako o przedmiocie należącym do boga, tylko do ludzkości.
Doprowadzimy do tego, że dwa psy się połączą, będą szczeniaki. One są NASZE, nie boga.
Więc coś, co wyszło od niego, co stworzył on, przypisujemy sobie.
Jedna z interpretacji.