Ocalić od zakurzenia, czyli Ink-Antologia.
#6
Bulerias (Piotra Knasieckiego)


Bulerías to jeden z tradycyjnych palos, czyli stylów hiszpańskiej muzyki i tańca flamenco. Nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa buleria, oznaczającego zabawę lub bulleria *– gwar. Bulerías charakteryzuje się szybkim tempem, ekspresją i dramaturgią.

Starannie wygładzam kartki zapisane tysiącem barw. Te opowiadania bowiem warte są świetnej oprawy z refleksji i uśmiechu


***

- Daj na flaszkę…
Zszokował mnie autentycznie. Prędzej spodziewałbym się, że mnie poprosi do tańca…
Zazwyczaj takim jak on brakowało do „bułki” albo na „gołąbki w pomidorowym”. Ilekroć dzieliłem z nimi bochenek zakupionego właśnie chleba, spodziewałem się, że już za chwilę wyląduje w koszu. A ten sukinkot wysmarowany brylantyną, obuty w trupięgi z Tesco, chciał na flaszkę! Bratnia dusza, psiakrew! Czy mam wymalowane na twarzy, że wczoraj popiłem?!
Wstrząs był tak znaczny, że zapomniałem o brzuchu. Opadły mi też ramiona. Moje odbicie w przeszklonych drzwiach sklepu stało się jakby bardziej ludzkie. Uznałem, że lepiej będzie wyłożyć karty. Oczywiście platynowy American Express nie był jedną z nich. Postanowiłem po prostu rozegrać tę scenę szybko i bez wnikania w napisany przez niego scenariusz.
Cognac

***

Jakiś śniadolicy zapalił jointa. W kieszeniach coraz liczniejszych gości było pewnie sporo ziela, trochę cracku i kilka sztuk nierejestrowanej broni palnej. Atmosfera gęstniała z każdą opróżnioną miarką. Latynoska melodia, zainicjowana przez kogoś gitarowym brzmieniem, wcale nie wypadła kojąco. Słuchając jej skrzywiłem się z niesmakiem. Instrumentowi brakowało jednej struny.
- Me muero por abrazarte y que me abrazes tan fuerte
me muero por divertirte y que me beses cuando despierte
acomodado en tu pecho hasta que el sol aparezca
me voy perdiendo en tu aroma
me voy perdiendo en tus labios
– śpiewał naćpany gitarzysta, okrutnie fałszując.
- Człowiek jest zwierzyną stadną.– ciągnął mój nowy druh. – Pozostawiony w pojedynkę dziczeje.
Jeśli nawet miał rację, nie umiałem mu jej przyznać. Tak naprawdę przecież nie zajrzałem do tego obskurnego przybytku po to, by poczuć się członkiem tutejszej społeczności.
Flamenco

***


Niezłe! Zupełnie udane. Drobny retusz i na początek kolejnego rozdziału się nada. Rozdział powinien zaczynać się w sposób gwarantujący zaciekawienie czytelniczek. Osiemdziesiąt procent mojej grupy docelowej to, jak pokazują statystyki, kobiety. Taki początek rozdziału zmusi je do przebrnięcia przez kolejne akapity. Nie ma innej opcji! Swoją drogą sam dzisiaj nie bardzo wiedziałem kim jestem, opisywałem więc po części własne przebudzenie, to zaś potęgowało wyzierający z tego krótkiego tekstu autentyzm. Obudził mnie gong, podwójny.

Pamiętnik z dna szuflady

__________

* dość skomplikowane jest dotarcie do tego muzycznego cytatu, ale dla chcących...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Ocalić od zakurzenia, czyli Ink-Antologia. - przez Natasza - 03-12-2011, 13:33

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości