14-10-2011, 10:29
Legalizacja związków - proszę bardzo, rozwiąże to mnóstwo problemów prawnych takich jak dziedziczenie, dzielenie się ubezpieczeniem czy prawo decydowania o opiece medycznej. Z mojego punktu widzenia: spoko, szkodliwość społeczna żadna, a przynajmniej pewne środowiska przestaną pyszczyć.
Jestem jednak na nie w temacie adopcji. Jasne, z jednej strony polski system domów dziecka zasługuje na zrównanie z ziemią i spalenie gruzów, biedne dzieci zasługują na rodziców nawet, jeśli miałyby to by być dwie mamusie... Ale nie ma żadnych danych psychologicznych, jaki wpływ mają homoseksualni wychowawcy na takie dzieciątko. Nie ma - bo to by było eksperymentowanie na istotach ludzkich, zabronione kilkoma konwencjami.
Nie zgadzam się z kolei z kapadocją w temacie zaburzonego modelu rodziny - wychowałam się bez ojca, nie mam zakodowanego "odpowiedniego" socjologicznie modelu rodziny, a moja własna funkcjonuje dość sprawnie.
Jestem jednak na nie w temacie adopcji. Jasne, z jednej strony polski system domów dziecka zasługuje na zrównanie z ziemią i spalenie gruzów, biedne dzieci zasługują na rodziców nawet, jeśli miałyby to by być dwie mamusie... Ale nie ma żadnych danych psychologicznych, jaki wpływ mają homoseksualni wychowawcy na takie dzieciątko. Nie ma - bo to by było eksperymentowanie na istotach ludzkich, zabronione kilkoma konwencjami.
Nie zgadzam się z kolei z kapadocją w temacie zaburzonego modelu rodziny - wychowałam się bez ojca, nie mam zakodowanego "odpowiedniego" socjologicznie modelu rodziny, a moja własna funkcjonuje dość sprawnie.