20-06-2011, 18:51
Droga Autorko, tekst czytało się dość sprawnie, co już samo w sobie jest dużym postępem. Zdecydowanie wyróżnia się on na tle innych. Jednakże problemem twojej narracji jest chaos. To w jaki sposób opowiadasz przypomina pozszywany z różnokolorowych fragmentów obrus. Piszesz o jednej rzeczy, zaraz potem krótkie zdanie będące dygresją, potem zbędna informacja i już idziesz dalej. Harmonię tekstu naruszają bardzo szczegółowe zdania wymieszane z totalnymi ogólnikami. Powoduje to ogólną dysharmonię.
Inna sprawa. Piszesz po polsku czy po angielsku? Zdecyduj się. Jeśli wybierasz polski, to po co tytuły pisać w języku angielskim? Bo tak ładnie brzmi? Bo to modne? Ani jedno, ani drugie.
Jeszcze inna kwestia. To naukowcy odkryli ten gen w ludzkim genomie, czy stworzyli gen syntetyczny i go innym wszczepiali? Rozumiem, że to ten gen jest odpowiedzialny za moce? Nie napisałaś o żadnych mutacjach, te moce są jak z X-menów. I po co kursywa kiedy pierwszy raz używasz słowa moc? Zbędna.
"Nagle zaalarmował mnie jakiś hałas. Coś zbliżało się do mnie z ogromną szybkością. Zamarłam na chwilę. Odwróciłam się gwałtownie, trzymając w ręku, gotowy do strzału karabin. Nie potrzebowałam, bo mogłam użyć mocy, ale czułam się z nim pewniej." --> To nie ma sensu. Ten hałas mógł dobiegać z góry, gdzie krzątali się jej kompani, dochodzić d niej przez wejście przez które przeszła. Ta schiza jest zbędna, wygląda jakbyś wsadziła ją na siłę żeby jakoś napięcie zbudować. Nie udało ci się to tutaj.
"Zaskoczyło mnie to, że w środku było bardzo jasno. Nie wiem, jakim cudem zachowała się tam elektryczność. Znajdowałam się w sterylnej sali pod ziemią. Nie było mowy o tym, że niedawno przebywali tu ludzie. Wszędzie było pełno kurzu, ale z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, wszystko pozostało nienaruszone." --> drugi opis który trochę trąca sztucznością. Sto lat wytrzymał jakiś generator na chodzie? Sto lat wytrzymały żarówki, świetlówki cokolwiek? Sterylna sala? pełna kurzu? Sto lat komputery nadawały się do użycia i to wszystko tyle czasu pod prądem?
Opowiadanie zapowiada się ciekawie, ale przyłóż się do opisów. Stopniowo przechodź od elementu do drugiego. Zastanów się dobrze nad tym co chcesz opisać i odnieś do realiów. To nie fantasy, gdzie wszystko jakimś sposobem ujdzie, bo jak nie technika to magia, a tej wyjaśniać nie trzeba.
Inna sprawa. Piszesz po polsku czy po angielsku? Zdecyduj się. Jeśli wybierasz polski, to po co tytuły pisać w języku angielskim? Bo tak ładnie brzmi? Bo to modne? Ani jedno, ani drugie.
Jeszcze inna kwestia. To naukowcy odkryli ten gen w ludzkim genomie, czy stworzyli gen syntetyczny i go innym wszczepiali? Rozumiem, że to ten gen jest odpowiedzialny za moce? Nie napisałaś o żadnych mutacjach, te moce są jak z X-menów. I po co kursywa kiedy pierwszy raz używasz słowa moc? Zbędna.
"Nagle zaalarmował mnie jakiś hałas. Coś zbliżało się do mnie z ogromną szybkością. Zamarłam na chwilę. Odwróciłam się gwałtownie, trzymając w ręku, gotowy do strzału karabin. Nie potrzebowałam, bo mogłam użyć mocy, ale czułam się z nim pewniej." --> To nie ma sensu. Ten hałas mógł dobiegać z góry, gdzie krzątali się jej kompani, dochodzić d niej przez wejście przez które przeszła. Ta schiza jest zbędna, wygląda jakbyś wsadziła ją na siłę żeby jakoś napięcie zbudować. Nie udało ci się to tutaj.
"Zaskoczyło mnie to, że w środku było bardzo jasno. Nie wiem, jakim cudem zachowała się tam elektryczność. Znajdowałam się w sterylnej sali pod ziemią. Nie było mowy o tym, że niedawno przebywali tu ludzie. Wszędzie było pełno kurzu, ale z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, wszystko pozostało nienaruszone." --> drugi opis który trochę trąca sztucznością. Sto lat wytrzymał jakiś generator na chodzie? Sto lat wytrzymały żarówki, świetlówki cokolwiek? Sterylna sala? pełna kurzu? Sto lat komputery nadawały się do użycia i to wszystko tyle czasu pod prądem?
Opowiadanie zapowiada się ciekawie, ale przyłóż się do opisów. Stopniowo przechodź od elementu do drugiego. Zastanów się dobrze nad tym co chcesz opisać i odnieś do realiów. To nie fantasy, gdzie wszystko jakimś sposobem ujdzie, bo jak nie technika to magia, a tej wyjaśniać nie trzeba.
"Mówię sam do siebie, ale ponieważ cenię sobie swoją opinię, nadałem sobie tytuł doktora." Erich Segal