Szary napisał(a):Piekło
Licząc od góry: komin, anteny, blaszany, pogięty dach. Przez okrągłe(...)
Zabiło mnie. Dzięki za to.
Ode mnie:
Jacek Podsiadło jest poetą, którego wiersze czyta się, jak autobiografię - trzymając w ręce "Wiersze zebrane" z lat 1984 - 1999.
Są to bardzo osobiste utwory, które - przynajmniej we mnie - wzbudzają bardzo skrajne uczucia. Ten człowiek operuje słowem w ten niepowtarzalny sposób, który sprawia, że nawet najbardziej prozaiczne kawałki stają się poezją.
Będę Was już bez końca nim faszerował
Vincent Van Gogh pisze a potem drze na strzępy list do K.
gdy zbliżam się do twego domu
wystraszone progi budzą się z czujnością kotów
wstają i prężysz ich grzbiety dumną nieobecnością
lecz nocą widzę cię w zalewanym smołą oknie
w kwadratowym oku burzy
stajesz nad moim barłogiem celem miotanych piorunów
dzielna i jasna jak gromnica strażniczka
i w dłoni owiniętej stułą płomienia
niosę cię żywą pochodnię nad rzekę nędzarzy
gdzie kwiaty nigdy dotąd nie miały kolorów
a słoneczniki wyciągają chude szyje by lepiej cię widzieć
przyjmij mnie chodź zapadła pierś nie jest mennicą
choć moje serce nie bije wciąż nowych i nowych monet
podobno chudnę w oczach ale to nie moje oczy
moje oczy są już w głębinie
dwie oszalałe ryby
a na wodzie gęsta woskowa ciemność
wykapana córka wdowy świecy
87.04.26
Spacer z Maritką i strach
już się mnie domyślają
i cienką skórę dzielą
jeszcze wiruje w piersiach
serce - złamany szeląg
modlę się na pastwiskach
do Matki-krowy: strzeż mnie
lecz syn ze mnie garbaty
a krowy - święte rzeźne
więc Bogu ducha winny
a ziemi dłużny ciało
proszę nie wiedząc kogo
o bardzo bardzo mało
niech będzie wtedy przy mnie
w noc rozrywaną bólem
Bóg albo coś małego
do czego się przytulę
87.05.06
Wiersz zamiast rozmowy, która mogłaby zakończyć się wojną
a1
Dopiero teraz, nad ranem
dźwigającym się ciężko
jak ogłuszony przed rzezią wieprz
spostrzegam
zmarszczki, których przybyło światu
minionego dnia.
b1
W Pobierowie przed wyjściem na plażę
mówiłem Renacie:
"Student pierwszego roku uznany za prowodyra
zajść został skazany na śmierć przez rozstrzelanie,
radio podało wczoraj w południe".
Wojtek wpadł mi w słowo:
"Masz dziwnie zieloną twarz, Renatko, zobacz
w lustrze".
Renata, zielona z przerażenia poetka:
"Zieloną? Co ty pleciesz, to niemożliwe, dlaczego
miałabym mieć zieloną twarz? Przywidziało
ci się. Tak, zatem przez rozstrzelanie? Nie,
mam zupełnie normalną twarz. Może makijaż mi
się rozmazał?"
c1
Zanim powiesz kiedyś, jak ów opędzający się od komarów
mężczyzna w autobusie:
"Cholerne tałałajstwo, że też nie da rady tego
wytruć"
- zanim tak powiesz kiedykolwiek,
odpowiedz sobie: kto uczynił dzikie zwierzęta domowymi?
Kto wymyślił pieniądze, prostytucję i napalm?
Kto stworzył Ku-Klux-Klan, Oświęcim i bombę atomową?
Komary?
c2
Proszę bardzo, możemy wypić herbatę.
Dwie herbaty.
Sto herbat? Bardzo proszę. Jestem gotów
wypić z tobą milion filiżanek herbaty,
jeśli miałoby to cokolwiek pomóc.
c3
Małżeństwo. Pisząc to słowo
wyobrażam sobie nasz wspólny poranek
za dziesięć, piętnaście lat.
Ty we mnie dzieckiem,
ja w ciebie ciszą.
Ty we mnie płaczem,
ja w ciebie kurwą.
b2
Dorośli bawili się na plaży,
grali w piłkę, ochlapywali się wodą jak dzieci.
Tylko ich brzuchy były ogromne
a śmiech zbyt donośny.
b3
"Nie możesz mnie dręczyć, bo igła nie potrafi
dręczyć kamienia. Ukłucia są kamieniowi obojętne,
kamień jest absolutnie skoncentrowany
na swej kamieniowatości".
Nina, mając za sobą tylko morze
i pół-polskie, pół-argentyńskie,
nasączone słońcem i solą ciało na obronę
poprosiła bym nie traktował wszystkiego tak poważnie.
Zamilkłem więc. Patrzyłem na Wojtka
uczącego się pływać blisko brzegu.
Lecz wyglądało to raczej, jakby mój Przyjaciel
uczył się tonąć.
a2
Trudno jest nie brać udziału w wojnie
i bardzo trudno jest kiełznać nienawiść,
która czyni gwałtownymi ruchy rąk.
O północy, kiedy biorący udział
w Akcji Pokuta młodzi Niemcy spali w Oświęcimiu,
pobiegłem do Małej i zostawiłem kartkę:
"Byłem dziś niedobry dla Ciebie. Wybacz".
a3
Nie mam już papierosów, jedynie niedopałki,
całą głowę niedopałków
i dzień, który trzeba sobą zapełnić.
87.06.22
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams