16-04-2011, 13:03
Czasami przychodzi taki moment kiedy masz wszystko: plan, warunki do pisania i nawet chęci pełne inspiracji z ciekawych obrazów... Otwierasz worda czy to w czym zwykle piszesz, ale kiedy już zabierasz się za samo pisanie... wszystko staje i ani jedno słowo nie wypływa z twojej głowy, a nawet jeśli będzie ich kilka to jest to bełkot... Co zwykle w takich momentach robisz?
Mnie to bardzo często męczy, wręcz nie mogę tego bezsensu znieść... Jakieś porady? Czy w takich momentach lepiej kompletnie odłożyć pisanie czy może pisać "na siłę" i to złamać?
Mnie to bardzo często męczy, wręcz nie mogę tego bezsensu znieść... Jakieś porady? Czy w takich momentach lepiej kompletnie odłożyć pisanie czy może pisać "na siłę" i to złamać?