Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zabawa w piękne życie
#66
8.




Wejherowo, 3.04.1992 r.



Kochana Aneczko!


Pamiętasz, jak super – hiper ekspert Walera mówił mi, że o tej porze w Polsce śnieg jeszcze nie stopniał, mrozy trzaskające, a gdzieś w lesie na pewno spotkamy niedźwiedzia? Nie wiem, czy pomyliły mu się miesiące, czy opowiadał o swoich przygodach na Syberii – w każdym razie nie miał racji. Pogodę mamy tu wiosenną, co mi się nawet podoba.
Na pracę nie narzekam, nie da się w niej nudzić, pewnie przez barierę językową. Porozumiewamy się mieszanką byle jakiego rosyjskiego z językiem migowym, jakoś dajemy radę. Aga próbuje mnie uczyć polskiego, ale wychodzi to tak sobie. Polscy pracownicy zrozumieliby mnie, gdybym sprzedawał wódkę w monopolowym, a nie montował instalacje elektryczne.
Ogółem w mojej brygadzie są równi goście. Niektórzy trochę się buntują, bo muszą mnie słuchać – a „Ruskiego” słuchać nie wypada. Za każdym razem, kiedy słyszę te ich narzekania (trochę po polsku rozumiem, aż takim cepem w końcu nie jestem...) mam wizję kilkunastu postawnych chłopów zwiewających przed mamą, która wyzywa ich od najgorszych. Jarek tłumaczył mi, że chodzi o skróty myślowe – co za Bugiem, to Rosja – a wiesz, że mama nienawidzi skrótów myślowych. Ona by im wbiła do głów fakt istnienia Ukrainy i to, że ukraiński różni się od rosyjskiego.
Przy granicy ludzie jakby bardziej kojarzą. Śmiesznie sobie nas wyobrażają (kombinacja przemytnika z handlarzem, musimy obowiązkowo chodzić w dresach, ciągle być pod wpływem i nosić tyle toreb jakbyśmy mieli co najmniej sześć rąk). Miejscowi są przyzwyczajeni do Ukraińców na bazarach, chociaż dziwnie o nich mówią, nawet nie umiem tego powtórzyć. Od razu przypomnieli mi się Polacy we Lwowie gdzieś tak w osiemdziesiątym szóstym. Pamiętasz? Tata nazywał ich „przekami”. Miłe to nie było i tylko się domyślam, że mieszkańcy Przemyśla też raczej nie mieli nic sympatycznego na myśli.
Tutaj Polacy mają do mnie uprzedzenia tylko wtedy, kiedy zajdę im jakoś za skórę. Coś jak nasi kibice, kiedy Dynamo przegrywa ze Spartakiem.
Jedno mnie dziwi i denerwuje przy okazji: strasznie narzekają. Rozumiem, też lubię czasem poprzeklinać, bo za zimno albo za ciepło, deszcz pada, wiatr wieje, szef to debil, a robota ciężka, ale oni są mistrzami w znajdowaniu sobie tematów do smęcenia. Do takiej perfekcji jeszcze nie doszedłem.
Teraz tematem numer jeden jest narzekanie na władzę. Mówią, że nie o taką Polskę walczyli, cokolwiek to znaczy. No i biadolą na całego, bo kryzys. Żeby to u nas taki kryzys był... Chętnie bym im coś opowiedział o naszej dzikiej prywatyzacji, ale zasada to zasada – nie wypowiadam się na temat jakiejkolwiek polityki. Zresztą mam wrażenie, że zatrzymałem się w tym temacie gdzieś koło Breżniewa i Kosygina, więc dyskusja ze mną nie byłaby, jak to mawia Aga, merytoryczna. Na szczęście w pracy nie ma na to czasu, a w domu mamy dużo lepszych tematów.
Prosiłaś o relację z debiutu rodzicielskiego, więc od tego zacznę. Ola chowa się podręcznikowo, śmieje od rana do wieczora i generalnie jest mało problemowa. Jarek za małą szaleje. Naczelna Feministka też – nie mówi o tym za dużo, ale widać. Wyobraź sobie, że karmi, przewija, usypia, zabawia, pierze pieluchy, a przez dwa tygodnie nie słyszałem ani słowa o ciemiężonych i dyskryminowanych kobietach. Ciekawa sprawa, nie? Jedyny przejaw jej feminizmu to to, że nie daje się wyręczać. Choćby nie wiem co, taszczy wózek na czwarte piętro i twierdzi, że nie potrzebuje pomocy jakiegokolwiek samca. Nawet Jarek nic na to nie poradzi. W końcu machnął ręką i stwierdził, że jej poglądy muszą się jakoś uzewnętrznić.
Trochę się z niej nabijałem – wiesz, że uwielbiam to robić – ale wtedy zagroziła, że przestanie robić mi rano kawę i prać moje ciuchy. Sama widzisz, ciężki szantaż. Kiedy do nas przyjadą (planują za jakiś rok, jak mała podrośnie), przypomnij słynne „żadnych dzieci” i parę innych drobiazgów. Chcę zobaczyć jej minę.
Pracuję codziennie do osiemnastej. Potem czekamy z Agą na Jarka, który musi chodzić do biura w ramach jakiejś tam roboty dodatkowej (nie jest szczęśliwy z tego powodu, chociaż ponoć za to płacą) . Pijemy naszą rytualną kawę i patrzymy z okna na panią Lilę – rozrywka gwarantowana.
Pani Lila to jedna z tych uroczych emerytek, które nie lubią obcokrajowców, muszą wiedzieć co się dzieje u sąsiadów i troszczą się o ich moralność.
Wyobraź sobie, że posądziła mnie i Agę o romans (była wręcz przekonana, że odkąd tu mieszkam organizujemy regularne orgie). Oburzyła się, bo to przecież niepoprawne religijnie. Śmiałem się z tego przez trzy dni i powiedziałem Adze, że kij naszej emerytce w oko, jestem ateistą. Było zabawnie do momentu, kiedy ta cholera jej to powtórzyła – oczywiście specjalnie.
Od tej pory pani Lila omija mnie dosyć starannie, wygłasza monologi o bezbożnikach (zrozumiałem coś, co brzmiało jak „bezbożnyj” i od razu skojarzyło mi się z naszym Hryhorijem Antonowyczem…) i ani myśli odpowiadać na moje „dzień dobry”. Mam ponoć rozbrajający akcent, ale staram się w końcu czegoś nauczyć, no i kultura musi być. Nie doceniła mojej uprzejmości, takie życie.
Jak widzisz, nie jest mi tu źle. Jedno Ci mogę powiedzieć: kochanie, wspaniale gotujesz. Aga to świetna dziewczyna, ale stworzona do innych celów niż siedzenie w kuchni. Jarek mówi, że do wszystkiego można się przyzwyczaić, a ja jestem przez Ciebie rozpieszczony do granic możliwości. Być może. Nie przeszkadza mi to, rozpieszczaj mnie dalej. Przynajmniej umrę odpowiednio odżywiony.
Aga właśnie przyszła ze spaceru z małą. Pyta, kiedy wysłać moje wyznania miłosne. Jak zwykle oboje z Jarkiem twierdzą, że mam fobię podróżniczą i jestem pantoflarzem. Mogę tylko potwierdzać, że jestem bezwstydnym pantoflarzem, kocham swoją żonę i nie cierpię wyjeżdżać na dłużej niż tydzień. Zresztą sama o tym wiesz.
Dbaj o siebie chociaż troszkę, ucałuj dzieci. Ponoć poczta działa tu jak chce, więc możesz przekazać Marince życzenia urodzinowe od ojca marnotrawnego w delegacji. Prezent przywiozę osobiście. Aga nawet pomogła mi go wybrać, więc chyba wybaczyła nabijanie się. Tyle dobrego.
Aha, powiedz Ilji, że jego wyczyny w szkole są niesamowite. Nie wiem, co on powiedział tej kobiecie, ale to genialne. Naprawdę byłem pod wrażeniem. Będę pod jeszcze większym, jeśli on się z tej fizyki naprawdę wygrzebie.
Całuję
Jura



Lwów, 16.04.1992 r.

Słońce ty moje!

Super – hiper ekspert Walera jest wybitnie uprzedzony. Dlatego ciesz się, że uraczył cię opowieściami o niedźwiedziach, a nie wykładem o tym, jak to Polska okradła Związek Radziecki, a niby to bratni naród miał być.
Jego też bym odesłała do naszej mamy. Dostałby patelnią czy czymś innym ciężkim i przestałby mnie denerwować. Ostatnio biadał, że nie rozumie gdzieś ty żony szukał i jak ja ci mogłam pozwolić jechać do tego dzikiego kraju. Ostrzegał, żebym się nie dziwiła, kiedy cię w tej Polsce dziesięć razy okradną, pięć razy pobiją, a w końcu przyślą do Lwowa w szkatułce na biżuterię.
Niech zgadnę, z polskiego pamiętasz na dobrą sprawę tylko „dzień dobry”, „pół litra” i „kurwa mać”? Dobrze pamiętam, jaki ta małpa miała z Ciebie ubaw. W ramach rewanżu nie wyjaśniłam jej, dlaczego ludzie dziwnie na nas patrzyli, kiedy mówiła mi o swoich siniakach . Co się naśmiałam, to moje.
Oj, Jura, Jura, z Ciebie to jednak jest pawian. Nie ma się z czego nabijać. Sam od początku miałeś hopla na punkcie Marinki i nie zapowiada się, żeby miało ci to minąć. Ucałuj naszą Agę ode mnie, niech się nie załamuje. Mała jest śliczna, już się nie możemy doczekać, kiedy zobaczymy ją na żywo.
Ta Wasza pani Lila wygląda mi na niezły monitoring w typie naszej Hałyny Jewhienijiwny. Właśnie, ostatnio Hałyna wpadła do nas w wielkim stylu. Kazała zawołać Larysę Antonownę, po czym równo nas obie objechała, bo Marinka bawiła się z Dimą na klatce schodowej w operację śledczą KGB. Stwierdziła, że jesteśmy złymi matkami, bo po pierwsze, przez nasze dzieci nie można w spokoju oglądać tych bzdetnych seriali, a po drugie, maleństwa operują naprawdę niezłymi wiązankami.
Pretensje przyjęłam, uspokoiłam Larysę, bo była naprawdę bliska uduszenia się ze śmiechu i zabrałam się za prostowanie słownictwa naszej córki. W końcu damie nie wypada się tak wyrażać.
Czego się dowiedziałam? Ano tego, że tatuś jej powiedział, że „KGB to tępe chuje”, więc była pewna, że agenci muszą nieźle przeklinać. Proszę, uważaj na to, co jej mówisz; to dziecko jest mądrzejsze niż myślałam.
Skoro ty masz fobię podróżniczą, to ja mam chyba fobię słomianej wdowy. Nie znoszę, po prostu nie znoszę spać sama. Przekupiłam Marinkę ciastkami, żeby rzuciła w kąt swoje tezy o byciu dużą dziewczynką, bo chyba nabawiłabym się bezsenności. Udało się, chociaż córcia się dziwi, dlaczego to zawsze ona gasi lampkę. Kiedyś jej opowiem, jak mnie urządził jej mądry wujek Taras.
Tymi wyczynami Iliuszy też byłam zdziwiona. Wiem, że to mistrz bajerowania i wszystko chciałby załatwić urokiem osobistym, ale nie myślałam, że akurat na fizyczkę to podziała – synuś twierdzi, że ona ma sto lat i jest głupia. Rzeczywiście, jakby się dobrze zastanowić, to mogłoby się okazać, że uczyła Walę albo Ciebie, tylko nie pamiętacie.
W każdym razie możesz zacząć być pod wrażeniem, bo Iliusza zaczyna dostawać nawet czwórki. Nadal twierdzi, że nikt z niego fizyka nie zrobi, ale przynajmniej zaczął się przykładać.
Aha, Wala znowu przeżywa miłość życia. Szczęśliwy (albo i nie) wybranek ma na imię Petro i jest pediatrą. Praktycznie rzecz biorąc, uzupełniają się nieźle. on będzie leczył dzieci, ona świnki morskie, psy, koty i co tam jeszcze zechcą hodować. Niepraktycznie rzecz ujmując – zaczynam mu współczuć. Nie narzekam na brak wyobraźni, ale wizualizacja Wali w roli żony jakoś mi nie wychodzi.
Pewnie się teraz uśmiechasz i myślisz, że przesadzam, a miłość życia po miesiącu odpłynie w siną dal. Żebyś się nie zdziwił, skarbie; uroczy Petro ponoć wypytywał mamę o zapatrywania Waleczki na zmianę stanu cywilnego.
Wczoraj poszłam na obiad do mojej, pożal się Boże, mamusi. Mogłabym stwierdzić, że było strasznie jak zwykle, gdyby nie jeden fakt: Natalka ma narzeczonego. Przystojny nawet, ale tak posępny, że mógłby sobie napisać na czole „spoczywaj w pokoju” albo coś takiego i świetnie by pasowało. Ciężko z nim rozmawiać o czymś innym niż biznesie, bo akurat próbuje się odnaleźć w dzikim kapitalizmie i chyba nie myśli o niczym innym.
Mama jest nim zachwycona, Natalka też. W sumie co się dziwić, w miarę reprezentatywny, więcej kasy niż przeciętnie ma, kwiaty też przynosi. Jest w czym wybierać i czym się chwalić.
Biorą ślub w grudniu i wyobraź sobie, że nawet jesteśmy zaproszeni. Kwestia do zastanowienia, muszę o tym z Tobą pogadać. Nie jestem pewna, czy chcę oglądać mamę w stanie samozadowolenia (w końcu chociaż jedna córka jej się udała, więc trzeba to uczcić), ale ona mnie tak prosi, żebym jednak przyszła, że chyba się w końcu zgodzę, dla świętego spokoju.
Mogłaby się w końcu zdecydować i określić, czego ode mnie chce i jaka jest. Wczoraj przytrafił jej się chyba dzień dobroci dla nieudanych eksperymentów genetycznych, bo nawet się nie czepiała i zauważyła istnienie Ilji i Mariny. Niewiele jej to dało, bo nasze dzieci są już chyba na babcię Lenę uczulone.
Pracuj grzecznie i pamiętaj, że orgia beze mnie to nie to samo.

Ania

"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 12-01-2011, 19:44
RE: Zabawa w piękne życie - przez Morydz - 05-02-2011, 11:04
RE: Zabawa w piękne życie - przez almuric - 05-02-2011, 12:02
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 06-02-2011, 22:00
RE: Zabawa w piękne życie - przez siloe - 07-02-2011, 11:32
RE: Zabawa w piękne życie - przez Insomnia - 13-02-2011, 15:16
RE: Zabawa w piękne życie - przez BARTEK ZALEWSKI - 27-02-2011, 08:16
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 28-02-2011, 21:25
RE: Zabawa w piękne życie - przez haniel - 06-03-2011, 11:49
RE: Zabawa w piękne życie - przez Lena - 06-03-2011, 22:10
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 06-03-2011, 22:43
RE: Zabawa w piękne życie - przez Lena - 11-03-2011, 16:35
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 13-03-2011, 18:20
RE: Zabawa w piękne życie - przez Lena - 15-03-2011, 20:00
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 15-03-2011, 20:42
RE: Zabawa w piękne życie - przez Kłapouchy - 12-04-2011, 16:46
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 03-09-2011, 21:57
RE: Zabawa w piękne życie - przez Piramida88 - 09-10-2011, 14:51
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 10-10-2011, 14:38
RE: Zabawa w piękne życie - przez siloe - 23-11-2011, 15:46
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 23-11-2011, 18:53
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 23-11-2011, 19:03
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 23-11-2011, 19:21
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 25-11-2011, 11:42
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 25-11-2011, 14:43
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 25-11-2011, 15:11
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 25-11-2011, 15:15
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 25-11-2011, 15:17
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 25-11-2011, 19:01
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 26-11-2011, 21:30
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 26-11-2011, 22:08
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 26-11-2011, 22:28
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 26-11-2011, 22:54
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 26-11-2011, 23:09
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 26-11-2011, 23:33
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 26-11-2011, 23:57
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 27-11-2011, 00:13
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 27-11-2011, 00:23
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 27-11-2011, 00:46
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 27-11-2011, 00:55
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 27-11-2011, 11:29
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 27-11-2011, 15:05
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 27-11-2011, 15:09
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 27-11-2011, 15:49
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 28-11-2011, 17:19
RE: Zabawa w piękne życie - przez Pelagus - 28-11-2011, 18:18
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 28-11-2011, 21:42
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 28-11-2011, 21:57
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 28-11-2011, 22:10
RE: Zabawa w piękne życie - przez Natasza - 28-11-2011, 22:35
RE: Zabawa w piękne życie - przez Ish - 29-11-2011, 00:13
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 29-11-2011, 17:49
RE: Zabawa w piękne życie - przez Cristtimm - 15-04-2012, 13:19
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 15-04-2012, 14:06
RE: Zabawa w piękne życie - przez Cristtimm - 15-04-2012, 14:19
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 03-09-2012, 17:17
RE: Zabawa w piękne życie - przez Bożena - 09-09-2012, 16:37
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 09-09-2012, 16:47
RE: Zabawa w piękne życie - przez Bożena - 09-09-2012, 16:57
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 09-09-2012, 17:01
RE: Zabawa w piękne życie - przez Bożena - 09-09-2012, 17:27
RE: Zabawa w piękne życie - przez miriad - 10-09-2012, 14:56
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 13-09-2012, 21:41
RE: Zabawa w piękne życie - przez Bożena - 14-09-2012, 01:05
RE: Zabawa w piękne życie - przez Mestari - 24-11-2012, 23:27

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości