Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O uczuciach, bez tytułu. Prolog.
#1
Prolog opowiadania na mojego nowego bloga. Nie jest może dziełem, ale mam nadzieję, że aż tak źle nie jest. :)

Ludzie bogaci myślą, że życie to pasmo ciągłych sukcesów, ograniczające się do zarabiania i wydawania pieniędzy. To takie puste. Zamykają się w swoich pałacach i żyją jak w bajcie.

Też taka byłam...miałam to szczęście urodzić się w bogatej rodzinie..teraz zapytacie dlaczego szczęście, skoro dopiero krytykowałam sposób myślenia ludzi bogatych. Odpowiedź jest prosta - nie da się ocenić czegoś, czego się nie spróbuje. Mój tato był kierownikiem banku, nigdy nie miał problemu z dawaniem mi wszystkiego czego zapragnę. Kochał mnie...ale świadomość że może mieć wszystko, trochę go przerosła i kiedy miałam dwanaście lat, znużony monotonią w swoim życiu uczuciowym, postanowił wnieść o rozwód. Wszystko odbyło się szybko i bez zbędnych rozpraw. Ja i mama wyprowadziłyśmy się do babci. Z początku utrzymywałyśmy się z wysokich alimentów przysyłanych przez ojca, ale on szybko się znudził. Zaczął przysyłać coraz mniej aż w końcu słuch po nim zaginał. Nie wiem co się z nim później stało..wiem tylko że nigdy więcej go nie zobaczyłam. Mama wiedziała że nie warto nawet walczyć z nim o pieniądze. Tato nigdy nie przegrywał. Kiedy było już bardzo ciężko zwracała się do niego o pomoc. Ale i to nie trwało długo, ponieważ była zbyt dumna. Nie potrafiła korzyć się przed kimś, kto tak źle ją potraktował. Przed kimś przez kogo tyle cierpiała.

Zrobiło się ciężko. Babcia dużo chorowała. Mnóstwo pieniędzy wydawałyśmy na leki. Obie musiałyśmy się nauczyć rezygnować z wielu przyjemności. Mama zaczęła pracować, ja starałam się mieć jak najlepsze wyniki w nauce i pomagać w domu. Babcia umarła..Straciłyśmy wiele rzeczy ale utrata babci była najpotężniejszym ciosem.

Znienawidziłam ojca tak samo jak wszystkich bogatych ludzi. Zmieniłam myślenie i z bogatej, rozkapryszonej dziewczynki, stałam się twardą i niezależną kobietą. Na świat patrzyłam przez pryzmat przykrych doświadczeń związanych z pieniędzmi. Moją największą wadą stało się szufladkowanie ludzi.

Wychodzę ze szkoły. Nagle słyszę, że ktoś mnie woła.
- Stella! - Emily biegnie korytarzem machając teczką. Widzę, że jest czymś bardzo przejęta. Prawie leci! Zatrzymuję się i patrzę na nią surowym wzrokiem chcąc zgasić jej entuzjazm. - Nie uwierzysz! - Nie zamierzam stać jak głupia na środku korytarza, słuchając jej ekscytacji więc łapię ja za ramiona i mocno potrząsam. Tak, to dobry sposób. Emily patrzy na mnie z pogardą. - Nie dasz się człowiekowi cieszyć.
- Powiesz mi co się stało? Trochę mi się spieszy.. - Przyjaciółka omiata mnie lodowatym spojrzeniem..
- Ale teraz to straciło swój urok. - Stoi patrząc na swoje buty.
- Powiesz mi czy będziemy tak tu stały? - Naprawdę bardzo się śpieszę. W domu czeka mama, a obiecałam że pójdę z nią na grób babci.
- Ale nie możesz jeszcze nikomu powiedzieć! - Znowu widzę w jej oczach iskierki. Zawsze pojawiają się kiedy zaczyna się czymś ekscytować. - Mike Huserber zaprosił mnie do kina!
- Mike? Nie znam go.
- Znasz...znaczy pokazywałam ci go kiedyś. Chodzi do naszej szkoły.
- Mówisz o tym "ciachu" z III C ? - W słowo ciacho wkładam tyle ironii ile się da.
- Wiem co myślisz o ludziach bogatych, ale ty wiesz że się z tym nie zgadzam i nie podoba mi się szufladkowanie ludzi. I jeżeli myślisz że mnie do tego przekonasz to się mylisz. - Odwraca się i idzie do wyjścia. Uraziłam ją..a raczej jej nową miłość. A co do Mika, to jest właśnie typ człowieka, którego nie trawię. Bogaty, popularny i nieziemsko przystojny. Jeszcze chwilę zastanawiam się czy nie pobiec za przyjaciółką, ale przypominam sobie o mamie, więc ruszam w stronę dworca.
Odpowiedz
#2
Wiesz co? Widać, że to tekst "na bloga". Nie piszę tego, żeby Cię urazić, czy coś, po prostu stwierdzam fakt. Sama kiedyś pisałam (też na blogach) i w tym tekście widzę wszystkie lapsusy, które sama popełniałam:

- interpunkcja. W tym kawałku jest z nią słabo
- dziwna narracja, ani to pierwsza, ani trzecia osoba tak na dobrą sprawę
- zbytnie uproszczenie wszystkiego, niezbyt pasujące do opowiadania psychologicznego. Cały interesujący proces "przeobrażania się" bohaterki i zmiany jej hierarchii wartości zamykasz w kilku zdaniach: a to mogłaby być rama porządnej powieści!

Z ciekawości: ile lat ma główna bohaterka?
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#3
Strawne. Pisane przyjemnym językiem. Do błędów zaliczyłbym używanie wielokropków - sam używam;/ - bo jakoś tutaj akurat nie pasują w żadnym z zastosowanych przypadków; oraz to, jak raptownie przeszłaś ze wstępu o przeszłości bohaterki do jakiegoś konkretnego wydarzenia, które, zdaje się, dzieje się już obecnie. Trochę zbyt znienacka to. Dodatkowo tekst w żaden sposób nie zachęca do dalszej lektury, nie zaciekawia (chyba że kogoś, kogo interesują nastoletnie milostki, w porządku), a szkoda, chyba prolog powinien. Tak sobie myślę.
Co z kolei zaliczę do plusów (oprócz języka)? Właściwie na razie nic. Jednak to, że miło się ciebie czyta, bez zgrzytów (zawsze mogłaś jeszcze uniknąć powtórzeń, no i tych wielokropków, albo parę aspektów historii rozwinąć ciutkę, aby lepiej, wiarygodniej wypadły), to już naprawdę wyjatek wśród początkujących pisarczyków, a takich młodych - zwłaszcza!
Czekam na c.d., liczę, że trochę zaintryguje chociaż;]
Odpowiedz
#4
Cytat:żyją jak w bajcie
??
Cytat:postanowił wnieść o rozwód
wnieść sprawę/pozew o rozwód
Cytat:aż w końcu słuch po nim zaginał
literówka

Interpunkcja!

Ta krótka scena na końcu mnie zaskoczyła, bo nie pasuje do pierwszej części tekstu, ale jest w porządku. To taki trochę mini artykuł do gazety pomieszany z fabułą. Nawet ciekawe. Teza, że bogactwo psuje człowieka, jest w wielu przypadkach prawdziwa. Ludzie, którzy muszą w życiu walczyć o przetrwanie, mają bogatsze charaktery, pod warunkiem, że nie jest to walka rozpaczliwa.

Cytat:Prolog opowiadania na mojego nowego bloga. Nie jest może dziełem
Skąd ta wątpliwość? Tongue
Odpowiedz
#5
Tekst ten przechodził wiele transformacji, i w porównaniu z pierwszą wersją bardzo go rozwinęłam. Co do interpunkcji. Wiem że ciężko z tym u mnie, ale staram się. To zawsze była moja słabość. : //

Bohaterka ma teraz około 17-18 lat. Smile
Odpowiedz
#6
Podpisuję się pod poprzednikami, że jest mnóstwo błędów interpunkcyjnych, za dużo wielokropków (gdzieniegdzie przybierają formę "..". GRRRR.) Pomysł oklepany muszę przyznać. Spotkałam się z kilkoma historiami takimi jak ta (tak, tak, zdecydowanie za dużo Trudnych spraw xD). Generalnie, jak na opowiadanie blogowe to przeciętnie. Problem pokazany powierzchownie, zbyt krótko. Jak można pokazać w tak krótkim fragmencie, tak gigantyczną zmianę bohaterki? Końcówka sztuczna, ale ja też mam ten sam problem (nienaturalność dialogów).
Moja rada, pisz, pisz, pisz, a przede wszystkim czytaj, może uda ci się wreszcie dojść do czegoś. Powodzenia!
you know that we are living in a material world and I'm a material girl.
Odpowiedz
#7
Dodam coś od siebie jeszcze.
W moim odczuciu autorka bardzo szybko chce przejść do sedna sprawy (co nie jest najlepsze, no ale dobra.. przymknijmy oko) - do głównego konceptu, który ma/mieć powinna na to opowiadanie; takiego, który je zwyczajnie spowodował;] Chyba zawsze na poczatku jest pomysł, prawda? Dopiero potem obleka się go w fabułę.
Na pewno jest więc jakiś wątek, który ma nadać takiemu sztampowemu opowiadaniu rację bytu, ma czytelnika zaskarbić. Prolog ten mam więc za prolog i tylko prolog; niekoniecznie udany, ale taki, który jeszcze o niczym nie przesądza. Nie dziwię się takim a nie innym komentarzom, jednak ja postanowiłem dać temu opku szansę.
Zatem radzę dobrze!: oby dalsze rozdziały wprowadziły już jakąś intrygę/akcję, coś, co będzie jednak nietuzinkowe w tak wtórnym temacie. Ewentualnie, oby chwaliły się fachowo wykonaną rzemieślniczą robotą.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości