No to dosiadłam, patrzę w notatki:
1. Realia Moskwy. Mam problem, bo nie byłam we współczesnej Moskwie, znam Moskwę z literatury, filmów, reportaży. Twoją, Mestari, Moskwę znam i rozpoznaję, więc Ty pewnie znasz ją także z tych źródeł. To ryzykowne, ale zapytam: malujesz Moskwę bez osobistych doświadczeń?
Trochę klimat - nostalgiczno-sentymentalny - nie pasuje mi do wielu relacji osobistych tych, którzy ją znali w latach osiemdziesiątych. Ale sadzę, że można taką czy tak ją - zobaczyć.
Tu poruszam się bardzo ostrożnie - bo nie znam prawdy, choć mam wątpliwości. Taka była wtedy Moskwa? Znam relacje o niej od uciekinierów - skażone osobistymi doświadczeniami i te oficjalne - które cenzurowano. Podobno współczesna Moskwa to postapokalipsa.
Myślę, że lepiej idzie Ci z wydobyciem rosyjskiej duszy. Wydobywasz ją także z literatury - z Czechowa, z Gogola, Rybakova, nawet Maskawa-Pietuszki Jerofiejewa. Nostalgia z wierszy Cwietajewej i pejzaże z Pasternaka. Słychać niski głos Żanny Biczewskiej i Wysockiego, i Okudżawę. Wymieniam te najbardziej znane.
Zachowujesz gdzieś ten rys kreacji - to postaci z wyobrażeń o rosyjskiej duszy.
I znowu - nie wiem, czy i na ile ich konkretne usytuowanie w realiach współczesnych jest wiarygodne. Poznałam Rosjan w kurortach egipskich i austriackich, poznałam paru naukowców z Rosji (niegdysiejszej też znałam), paru dziennikarzy. Oni są chyba inni niż Twoi bohaterowie, to znaczy inaczej wygląda ich konfrontacja z rzeczywistością historyczną, ich "rosyjska dusza" jest dużo mniej liryczna.
Tu przerwę, Mestari, bo pewnie musisz mi pomóc... Bo dostrzegam ahistoryczność Twojej powieści. I nie wiem, czy mam rację... może się mylę.
1. Realia Moskwy. Mam problem, bo nie byłam we współczesnej Moskwie, znam Moskwę z literatury, filmów, reportaży. Twoją, Mestari, Moskwę znam i rozpoznaję, więc Ty pewnie znasz ją także z tych źródeł. To ryzykowne, ale zapytam: malujesz Moskwę bez osobistych doświadczeń?
Trochę klimat - nostalgiczno-sentymentalny - nie pasuje mi do wielu relacji osobistych tych, którzy ją znali w latach osiemdziesiątych. Ale sadzę, że można taką czy tak ją - zobaczyć.
Tu poruszam się bardzo ostrożnie - bo nie znam prawdy, choć mam wątpliwości. Taka była wtedy Moskwa? Znam relacje o niej od uciekinierów - skażone osobistymi doświadczeniami i te oficjalne - które cenzurowano. Podobno współczesna Moskwa to postapokalipsa.
Myślę, że lepiej idzie Ci z wydobyciem rosyjskiej duszy. Wydobywasz ją także z literatury - z Czechowa, z Gogola, Rybakova, nawet Maskawa-Pietuszki Jerofiejewa. Nostalgia z wierszy Cwietajewej i pejzaże z Pasternaka. Słychać niski głos Żanny Biczewskiej i Wysockiego, i Okudżawę. Wymieniam te najbardziej znane.
Zachowujesz gdzieś ten rys kreacji - to postaci z wyobrażeń o rosyjskiej duszy.
I znowu - nie wiem, czy i na ile ich konkretne usytuowanie w realiach współczesnych jest wiarygodne. Poznałam Rosjan w kurortach egipskich i austriackich, poznałam paru naukowców z Rosji (niegdysiejszej też znałam), paru dziennikarzy. Oni są chyba inni niż Twoi bohaterowie, to znaczy inaczej wygląda ich konfrontacja z rzeczywistością historyczną, ich "rosyjska dusza" jest dużo mniej liryczna.
Tu przerwę, Mestari, bo pewnie musisz mi pomóc... Bo dostrzegam ahistoryczność Twojej powieści. I nie wiem, czy mam rację... może się mylę.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".