27-08-2011, 20:59
Muzyka!
Od lat jest moim najlepiej działającym uspakajaczem i pobudzaczem
Od wczesnego "nastolactwa" zaczęłam poszukiwania: wygrzebałam The Billa (moja pierwsza punkowa kaseta), trochę później odkryłam Metallice (moi mistrzowie, szczególnie Czarna i S&M, później zmienili styl, ewoluowali - niestety nie bardzo mi ta ich ewolucja odpowiada), po Metallice przyszła pora na lżejsze klimaty (paradoksalnie) i w moim odtwarzaczu zawitały gwiazdy takie jak Jim Morrison, Jenis Joplin i sporo polskich wokalistów jak Rysiek Riedel... Ale szybko wróciłam do tego, co burzy krew i wprawia moje ciało w wibracje, oczywiście dźwięki gitar: głośno i szybko Odkryłam punk i przez kilka lat siedziałam głównie w tym klimacie. Później przyszedł czas na kolejne zmiany, tym razem jeszcze agresywniejsze - od street punku po oi!, do dziś szaleję na koncertach The Analogs
Teraz podchodzę do muzyki inaczej, staram się dopasować ją do nastroju i na przykład, gdy wsiadam do samochodu, zapuszczam "Historie prawdziwe" The Billa na całą parę (gaz do dechy i jechana), gdy mam doła wybieram Comę lub Closterkeller, gdy wszystko we mnie krzyczy i gdy maluję moja pleylista mieści Illusion, Renatę Przemyk, O.N.A, Danzig czy Kult, Republika, Hey, Pidżama Porno, Siekiera, Under the gun, The Smiths ... i wiele, wiele innych.
Ale najwierniejsza jestem chyba radiu. Esce Rock
Od lat jest moim najlepiej działającym uspakajaczem i pobudzaczem
Od wczesnego "nastolactwa" zaczęłam poszukiwania: wygrzebałam The Billa (moja pierwsza punkowa kaseta), trochę później odkryłam Metallice (moi mistrzowie, szczególnie Czarna i S&M, później zmienili styl, ewoluowali - niestety nie bardzo mi ta ich ewolucja odpowiada), po Metallice przyszła pora na lżejsze klimaty (paradoksalnie) i w moim odtwarzaczu zawitały gwiazdy takie jak Jim Morrison, Jenis Joplin i sporo polskich wokalistów jak Rysiek Riedel... Ale szybko wróciłam do tego, co burzy krew i wprawia moje ciało w wibracje, oczywiście dźwięki gitar: głośno i szybko Odkryłam punk i przez kilka lat siedziałam głównie w tym klimacie. Później przyszedł czas na kolejne zmiany, tym razem jeszcze agresywniejsze - od street punku po oi!, do dziś szaleję na koncertach The Analogs
Teraz podchodzę do muzyki inaczej, staram się dopasować ją do nastroju i na przykład, gdy wsiadam do samochodu, zapuszczam "Historie prawdziwe" The Billa na całą parę (gaz do dechy i jechana), gdy mam doła wybieram Comę lub Closterkeller, gdy wszystko we mnie krzyczy i gdy maluję moja pleylista mieści Illusion, Renatę Przemyk, O.N.A, Danzig czy Kult, Republika, Hey, Pidżama Porno, Siekiera, Under the gun, The Smiths ... i wiele, wiele innych.
Ale najwierniejsza jestem chyba radiu. Esce Rock