01-02-2019, 10:58
(15-01-2019, 09:12)viosenna napisał(a): Gunnar... piszę peel, ale to ja... życie na obczyźnie jest niewyobrażalnie ciężkie jeśli się kocha Polskę. Myślę o niej codziennie i tęsknię nieustannie...To widzę, że mamy kilka wspólnych cech.
Dziękuję za odwiedzinki i komentarz - jestem gorącą zwolenniczką natury - i las jest w tym wierszu moją odskocznią - miejscem na żale, radość, tęsknotę za krajem, smutki i wszystko inne - on jest taki niewzruszony, żyje swoim życiem obojętnie co się dzieje na tym pokręconym lecz cudownym świecie. Zachwyca mnie jego cisza i to, że przyjmuje moje łzy bez paniki, aplauzu czy konsternacji, ściera je tylko i osusza powiewem niestety nie polskiego wiatru - lepsze to niż brak jakiegokolwiek lasu. Ciepło pozdrawiam
Niegdyś rozważałem wyjazd za granicę, ale powstrzymało mnie własnie przekonanie, że nigdy nie będę się tam czuł "jak u siebie" w przeciwieństwie do mieszkania w jakimkolwiek miejscu w Polsce. Też kocham naturę - w lecie spędzam w lesie i na łąkach 2-3 godziny dziennie, i to najlepiej odnawia wewnętrzny spokój i życiowy "zen"
Pozdrawiam