Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Coś...
#3
Dzięki wielkie za komentarz, odnosząc się do błędów to wiem... I staram się je poprawiać, lecz nie jestem stricte humanistycznym umysłem.
Odniosę się do tematyki... To nie jest tematyka miłosna, tematyka jest psychologiczna. Pisząc to odnosiłem się do swojej przeszłości, chciałem się tym podzielić z ludźmi i byłem ciekaw ich interpretacji i obrazów.
Powtórzenia, boję się bronić siebie ponieważ wiem że ulegnę pod oceną osoby która się na tym zna lecz... Na początku, czym w ogóle jest "kawałek", jest to część mnie. Jest to coś pokroju charakteru niczym w opowiadaniu "Jekyll & Hyde", stosując tutaj powtórzenia miałem na celu podkreślenie tego że coś co jest nazwane tak samo, przybiera zupełnie inną formę. Opisałem tutaj chorobę psychiczną, rozdwojenie jaźni i walka ze sobą samym, każdy kawałek to jest osobna historia i co najważniejsze. Każdy ma swoje uczucia,emocje i pamięć... Czyli starałem się upersonifikować coś nazwanego ogólnie, na rzecz odbioru tego jako jako części jednej dużej wspólnoty która się nie łączy.
Każda kolejna zwrotka / każdy kolejny wers, pokazuje jak wychodziłem z tej choroby oraz jak to wszystko zaczęło się stabilizować, starałem się wpisać tutaj konsekwencje które odczułem po przejściu tego wszystkiego. Oraz pokazać jak przez coś głupiego, z czym sobie nie mogłem poradzić straciłem coś w przeszłości nie do odzyskania. Od wielu lat chciałem napisać coś co przekaże formę tego co czułem, jak bardzo złamany byłem w sobie i nie potrafiłem się wziąć w garść. Jestem dumny z tego co napisałem, nawet jeżeli ma to wiele błędów... To jest moje życie, które szczerze i od serca napisałem, a każda ludzka interpretacja bez znajomości mnie jest dla mnie odzwierciedleniem jak wygląda moje życie. Ludzie którzy mnie znają, widzą zmianę, inny charakter(w tym tekście przedstawioną). Ludzie którzy mnie nie znają, i nie znali widzą marzenia oraz chęć dążenia do czegoś, jakiegoś ideału, odczuwają lekką desperację w moim życiu. Tak jest, i było zawsze... Powodem napisania tutaj właśnie też jest to że chciałem zobaczyć, jak wielki wpływ na tekst ma historia ludzka. Tutaj ma ogromny wpływ, chcę postawić tezę teraz że ludzie gdy słyszą kogoś kto zwierza im się z życia, widza kogoś kto dąży desperacko do miłości, przez co często odstawiają ich na drugi plan. Tak wygląda moje życie, i ta teza jest sprawdzona również i tym tekstem potwierdzona. Napisałem jak czuję, nie wiem na ile to co napisałem ktoś uzna za sensowne. Lecz chcę bronić siebie i ten utwór że nie jest bezsensowny bo on jest napisany przez moje życie, a przeze mnie jest tylko w słowa ubrany, a coś co jest życiem nie jest bez sensu. Takie jest moje zdanie do którego mam prawo.

Chciałbym zadać jedno pytanie, które nurtuje mnie od około 12lat... Jak przekazać w tekście, to co się czuje gdy ma się rozdwojenie jaźni tak by każdy to zrozumiał jako jedną logiczną całość?
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Coś... - przez Zilib - 08-11-2018, 15:51
RE: Coś... - przez Miranda Calle - 08-11-2018, 18:47
RE: Coś... - przez Zilib - 08-11-2018, 19:32
RE: Coś... - przez Miranda Calle - 08-11-2018, 20:18

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości