Polecam Drive Nicolasa Windinga Refna, ale tylko w kinie (w sieci krąży podobno jakaś niedorobiona wersja z roboczą muzyką i zmianami w dialogach). Jak dla mnie stylistyczna i narracyjna perełka, choć fabuła - a może właśnie dzięki temu - bardzo prosta i stereotypowa; świetny przykład, że ze schematów i klisz też można zbudować coś oryginalnego. Film ma barwny, oldschoolowy feel, wszystko się tu zgadza - mroczny, oniryczny, pełen ciągłego napięcia klimat, westernowy romantyzm, oszczędność w dialogach, obsada, bohaterowie, zdjęcia, w punkt dobrana muzyka, szczypta nieprzyjemnie naturalistycznej przemocy, nawet font napisów tytułowych rodem z produkcji telewizyjnych z lat 80-tych. I przepięknie fotografowane nocą LA. Dawno już nie oglądałam filmu w kinie w takiej ciszy i ogólnym skupieniu - chyba daliśmy się zahipnotyzować.
I’m giving you a night call to tell you how I feel
I want to drive you through the night, down the hills
I’m gonna tell you something you don’t want to hear
I’m gonna show you where it’s dark, but have no fear
I want to drive you through the night, down the hills
I’m gonna tell you something you don’t want to hear
I’m gonna show you where it’s dark, but have no fear