31-05-2011, 10:15
Arnoldlayne, czy poleciłbyś "Melancholię" komuś, kto bardzo cenił von Triera niegdyś, ale zraził się doń "Antychrystem"? Bo ja właśnie jestem w takiej sytuacji. W dodatku usłyszałem gdzieś, że "Melancholia" to 3 godzinny "thriller erotyczny". I choć w zgatunkowanie jakiegokolwiek filmu Wawrzyńca von Trier nie wierzę do końca, to aż jęknąłem na samą myśl - "ło matko, jakie to będzie pretensjonalne!".
Przechodząc na bardziej ogólny poziom refleksji (wciąż jeszcze nie obejrzawszy "Melancholii". oraz nie mając pewności czy kiedykolwiek obejrzeć zechcę) stwierdzam, że zaburzenia psychiczne i kompleksy są zjawiskami bardzo u twórców pożądanymi, ale niestety, tylko do pewnej granicy, a tę granicę von Trier, w czasie robienia "Antychrysta" przekroczył (i nie mam wcale ambicji dociekać, czy przekroczył naprawdę, czy tylko dla potrzeb autopromocyjnej gry).
Przechodząc na bardziej ogólny poziom refleksji (wciąż jeszcze nie obejrzawszy "Melancholii". oraz nie mając pewności czy kiedykolwiek obejrzeć zechcę) stwierdzam, że zaburzenia psychiczne i kompleksy są zjawiskami bardzo u twórców pożądanymi, ale niestety, tylko do pewnej granicy, a tę granicę von Trier, w czasie robienia "Antychrysta" przekroczył (i nie mam wcale ambicji dociekać, czy przekroczył naprawdę, czy tylko dla potrzeb autopromocyjnej gry).
"Jeśli moja poezja ma jakiś cel, to jest nim ocalenie ludzi od postrzegania i czucia w ograniczony sposób."
— Jim Morrison
— Jim Morrison